Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarz Garbarni Kraków Arkadiusz Garzeł: Chcemy zaskoczyć faworyzowaną Bytovię [ZDJĘCIA]

Jerzy Filipiuk
Jerzy Filipiuk
5 sierpnia Garbarnia przegrała w Krakowie z Bytovia 0:3
5 sierpnia Garbarnia przegrała w Krakowie z Bytovia 0:3 Aneta Żurek
I liga piłkarska. – Potrzebujemy kolejnych punktów, aby mieć spokojniejszą zimę – mówi obrońca Garbarni Kraków Arkadiusz Garzeł przed sobotnim, wyjazdowym meczem z Bytovią.

– W sobotę Garbarnia rozegra przedostatni w tym roku mecz w pierwszej lidze. Z jakimi nadziejami drużyna wybrała się – już w piątek – w daleką podróż do Bytowa, miejscowości w województwie pomorskim?

– Ostatnie zwycięstwo z Wartą Poznań dodało nam skrzydeł. Będziemy się chcieli pokazać w Bytowie. Chcemy zdobyć punkty w tym i następnym – za tydzień w Krakowie z Podbeskidziem Bielsko-Biała – meczu, aby mieć spokojniejszą zimę i jak najmniejszą stratę do drużyn spoza strefy spadkowej.

– Zajmująca ósme miejsce w tabeli Bytovia ma na koncie aż dziesięć remisów, w tym sześć na własnym boisku. Was zadowoliłby podział punktów?

– Trudno powiedzieć. Jesteśmy w takiej sytuacji, że chcąc się utrzymać, musimy zawsze – z całym szacunkiem dla każdego rywala – walczyć o trzy punkty. Mieliśmy analizę gry Bytovii, ale jej szczegóły zachowam dla siebie. Bytowianie mieli udany początek sezonu (pięć zwycięstw, pięć remisów i jedna porażka – przyp.), potem jednak dostali zadyszki (pięć remisów i trzy porażki – przyp.). Będziemy się to starali wykorzystać. Nastawiamy się jednak na trudną walkę, bo Bytovia jest zdecydowanym faworytem meczu.

– Na własnym boisku spisuje się jednak bardzo słabo. Z dziewięciu spotkań wygrała zaledwie jedno – z GKS Tychy 4:1, a sześć zremisowała i dwa przegrała.

– W meczu z nami, wygranym w Krakowie 3:0, pokazała jednak, że ma duże umiejętności, choć pierwszego gola zdobyła po moim samobójczym trafieniu. Goście przeprowadzili wtedy akcję z naszej lewej strony boiska i zagrali wzdłuż bramki. Chciałem wybić piłkę wślizgiem, ale wpadła ona do siatki.

– Garbarnia przegrała każde z jedenastu spotkań, w których rywale obejmowali prowadzenie. Straty potrafiła odrobić dopiero w dwunastym meczu, przed tygodniem z Wartą. Może to jest jednym z powodów tego, że zamyka ligową tabelę?

– W wielu spotkaniach brakowało nam skuteczności i zimnej krwi, co rywale szybko wykorzystywali. Waleczności nigdy nie można nam było odmówić, ale gdy traciliśmy bramkę, wydawało się nam, że pogrzebaliśmy już swe szanse na korzystny wynik, że nie da się go zmienić. W spotkaniu z Wartą staraliśmy się zachować chłodne głowy, grać swoje, i to dało efekty. Potrzebowaliśmy tych punktów, dodały nam trochę tlenu.

– Szkoda, że tak długo trzeba było czekać na taki występ...

– Jesteśmy beniaminkiem ligi. Przed sezonem mieliśmy problemy organizacyjne, było parę zmian kadrowych. Pod względem finansowym nie jesteśmy w czołówce tej ligi, ale należności otrzymujemy regularnie. Zespół dopiero się dociera. Mam nadzieję, że w dwóch ostatnich tegorocznych kolejkach zaskoczymy i będzie to dla nas dobry bodziec przed rundą wiosenną.

– Wspomniał Pan o sprawach kadrowych. W meczu z Bytovią zagracie w optymalnym składzie?

– Nie. Michał Wrześniewski ma uraz brzucha i ćwiczył tylko indywidualnie. Na szczęście cały czas trenuje inny stoper Michał Czekaj. Natomiast Dawid Nowak jest nadal chory.

DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski