Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarz, który musi zakładać plastry

Rozmawiał Piotr Tymczak
Rafał Boguski do Wisły Kraków trafił wiosną sezonu 2005/06 i ma na koncie trzy mistrzostwa Polski
Rafał Boguski do Wisły Kraków trafił wiosną sezonu 2005/06 i ma na koncie trzy mistrzostwa Polski Andrzej Wiśniewski
Wywiad. - Nie czas rozmawiać o trofeach, a o zbieraniu punktów. Takie podejście będzie najlepsze - mówi Rafał Boguski, zawodnik Wisły

Rafał Boguski, jeżeli tylko jest w pełni sił, może liczyć na miejsce w składzie Wisły. Trener Franciszek Smuda docenia jego umiejętności i zaangażowanie. Od lat problemem Boguskiego są jednak częste urazy. W ostatnim sparingu zagrał z plastrami na mięśniach obu nóg.

- Jak z Pana zdrowiem? - zapytaliśmy Boguskiego.

- Akurat na ten temat to nie chcę rozmawiać.

- A co oznaczają plastry na Pana nogach?

- To nic nowego, już wcześniej z nimi grałem. Pomagają w stabilizowaniu mięśni.

- Czyli z formą wszystko w porządku?

- Oprócz tego, że dostałem w mięsień podczas jednego ze sparingów i potem odpuściłem sobie dwa treningi, to ćwiczę normalnie.

- Jest Pan więc w pełnej dyspozycji?

- Jak wychodzę na mecz, to muszę dawać z siebie sto procent, więc jestem przygotowany.

- Trener ustawia Pana na boku pomocy. Jak się Pan czuje na tej pozycji?

- Robię wszystko, żeby jak najlepiej wykonywać swoje zadania. Tak jak w poprzednim sezonie - ja lub Łukasz Garguła mamy też schodzić do środka i robić przewagę.

- Za rok kończy się Pana umowa w Krakowie. Z tego względu będzie chciał się Pan szczególnie mocno pokazać władzom "Białej Gwiazdy"?

- Zawsze staram się grać jak najlepiej. Tak było do tej pory. Nie patrzę, czy to pierwszy, czy może ostatni rok w klubie.

- A jaki będzie dla Wisły ten zbliżający się sezon?

- Na pewno łatwo nie będzie. Znów faworytami są Legia i Lech, ale w sumie kilka zespołów będzie mocno walczyć o miejsce w pierwszej ósemce. I tym razem sezon zasadniczy będzie bardzo ważny. Myślę, że tak jak w poprzednim sezonie, tak i tym razem do ostatniej kolejki będzie się ważyło, kto zagra w górnej, a kto dolnej połówce tabeli.

- Wisła jest gotowa do walki o europejskie puchary?

- Będziemy robić wszystko, żeby zająć jak najwyższe miejsce. Nie ma się jednak co napalać, że walczymy o mistrzostwo. Musimy skoncentrować się na każdym kolejnym meczu i zawsze walczyć o trzy punkty. Wydaje mi się, że trzeba patrzeć realnie i tonować nastroje. Przed rokiem nikt nie dawał nam szansy, że znajdziemy się w pierwszej ósemce. Większość mówiła, że będziemy walczyć o utrzymanie. Wydaje mi się, że myślenie o tym, aby najpierw być w ósemce, to najlepsze rozwiązanie. Nie czas rozmawiać o trofeach, trzeba myśleć o zbieraniu punktów. Takie podejście będzie, moim zdaniem, najlepsze.

- A jak Pan ocenia zmiany kadrowe w innych klubach polskiej ekstraklasy?

- Na pewno pod tym względem prowadzi Lechia Gdańsk. W Legii, tak jak w poprzednim roku, znów są dwie wyrównane jedenastki, może teraz są nawet trochę mocniejsze. Nic nie słyszałem o dużych zmianach w Lechu czy reszcie drużyn. Na pewno będzie to więc wyrównany i ciekawy sezon. Zresztą, właśnie taki był poprzedni.

- Wisła ma silną jedenastkę, ale na ławce siedzą niedoświadczeni, młodzi zawodnicy. Jak się pracuje, kiedy połowę zespołu tworzą juniorzy?

- Już w trakcie poprzednich rozgrywek trenowało z nami dużo młodych zawodników, więc wielkiej rewolucji pod tym względem nie ma. Myślę, że jak młodzi zawodnicy będą z nami ćwiczyć, to z czasem przyzwyczają się do rytmu gry i na pewno będą mogli sporo pomóc zespołowi.

- Pan zaczynał od wypożyczenia do GKS Bełchatów, co wyszło Panu na dobre, bo mógł się Pan tam ograć.

- Wtedy była inna sytuacja. W drużynie było bardzo dużo zawodników, którzy walczyli o miejsce w jedenastce. Ja byłem tym dwudziestym, a nawet dwudziestym i którymś. Teraz nie mamy tylu piłkarzy. To sprawia, że młodzież ma szansę pokazać się w Wiśle.

Dzisiaj ostatni sprawdzian "Białej Gwiazdy"
Piłkarze Wisły rozegrają dziś ostatni sparing przed nowym sezonem. Zespół "Białej Gwiazdy" zagra w Oświęcimiu z Sołą - z okazji 95-lecia tego klubu. Początek spotkania zaplanowano na godz. 17. Oprócz meczu, organizatorzy przygotowali wiele innych atrakcji.

Od poniedziałku wiślacy wejdą już w mikrocykl meczowy, który opracowany jest pod kątem wyjazdowego ligowego spotkania z Górnikiem Łęczna. Odbędzie się ono w najbliższy piątek. W drużynie Wisły nie może grać Ostoja Stjepanović. Wyniki badań potwierdziły uszkodzenie w kolanie przedniego więzadła krzyżowego. O tym, czy Stjepanović będzie musiał poddać się operacji chirurgicznej, zdecyduje w najbliższy poniedziałek konsylium lekarskie.

* Władze Wisły nie odnoszą się do raportu firmy Deloitte, z którego wynika, że drastycznie spadły przychody klubu. Wisła w 2012 r. odnotowała po stronie wpływów 31,5 mln zł, a w zeszłym roku wyniosły one 16,2 mln zł. Klub, pod względem procentu przychodów, jakie przeznacza na wynagrodzenia, osiągnął najsłabszy wynik spośród wszystkich drużyn ekstraklasy. Przyjęto, że optymalny wynik wynosi 60 procent. W Wiśle stosunek wynagrodzeń do przychodów wyniósł aż 147 procent. - Czekamy na audyt finansów klubów, który został przeprowadzony przez firmę Ernst & Young na zlecenie Ekstraklasy SA. Będzie dostępny w przyszłym tygodniu - mówi rzecznik Wisły Maksymilian Michalczak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski