MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarzy Sandecji po kompromitującej porażce żegnały gwizdy

Redakcja
I LIGA PIŁKARSKA. W kiepskich nastrojach sezon kończą piłkarze Sandecji Nowy Sącz. W niedzielę na swoim stadionie zostali rozbici przez Bogdankę Łęczna 4:1, a w 34. kolejce podejmą GKS Katowice.

Po ostatniej porażce "biało-czarnych" żegnały gwizdy. - Fanów mamy takich, jakich mamy. Niby mówią, że są z nami na dobre i na złe, ale jak przyjdzie gorsza passa, to plują na zawodników - narzeka Wojciech Trochim.

Zaskoczeni postawą fanów Sandecji byli piłkarze gości. - Po wygranej z Piastem Gliwice jechaliśmy do Nowego Sącza z bojowym nastawieniem. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Wygraliśmy 4:1, a kibice gospodarzy podziękowali nam oklaskami po meczu. Cieszy to, że znów zwyciężamy, ale jeszcze bardziej, że gramy efektownie. Pokazujemy, że każdy z nas zasługuje na szansę występów w wyższej lidze - mówi Wojciech Łuczak, zawodnik Bogdanki.

Zdaniem Trochima, powodem wpadki z Bogdanką był brak koncentracji. - Myślę, że zabrakło jej przy straconych bramkach. Przed meczem postanowiliśmy sobie, że zagramy na zero z tyłu. Niestety, nasze plany zostały bardzo szybko zweryfikowane - tłumaczy. - Pierwszą połowę kompletnie przespaliśmy. Dostaliśmy dwie bramki, musieliśmy gonić wynik. Otworzyliśmy się, ale zamiast doprowadzić do remisu, straciliśmy trzeciego gola. Z taką drużyną jak Bogdanka, ciężko jest odrobić dwie bramki w nieco ponad pół godziny - dopowiada.

Mimo tej porażki, Sandecja już na pewno utrzyma się na zapleczu ekstraklasy.

- No tak, udało się utrzymać. To jednak marne pocieszenie. Od dłuższego czasu, mimo że dajemy z siebie wszystko, nie możemy wygrać spotkania. Dla mnie to jest niepojęte. Należy się nad tym poważnie zastanowić - rozkłada ręce 23-latek.

Uśmiechnięci za to są piłkarze Bogdanki. W Nowym Sączu efektownie przerwali passę spotkań bez zwycięstwa.

- Nie patrzymy na to w ten sposób, że czekaliśmy na wygraną cztery mecze. Udało się i to jest ważne. Zagraliśmy momentami koncertowo, szczególnie w pierwszej połowie. W drugiej mieliśmy problemy przez 10 minut, ale później kontrolowaliśmy spotkanie. Po takim meczu ręce same składają się do oklasków. Wszystko wychodziło nam tak jak sobie zaplanowaliśmy - uważa ich opiekun, Piotr Rzepka.

W ostatniej kolejce do Nowego Sącza przyjedzie notujący równie słaby sezon GKS Katowice. - Musimy wziąć się w garść i wygrać, żeby kibice mieli trochę radości - zapewnia Trochim.

W podobnym do Wojciecha tonie wypowiadają się najbliżsi przeciwnicy. - Trzeba troszeczkę się podnieść. Ostatnio kibiców nie rozpieszczaliśmy. Chcielibyśmy poprawić im nastroje na koniec ligi i dać trochę radości. No nic, gramy z Sandecją, trzeba się do tego spotkania przygotować - wyjaśnia Przemysław Pitry.

Już od jakiegoś czasu wiadomo, że Sandecja zajmie najgorsze od momentu awansu miejsce w I lidze. Wcześniejsze sezony kończyła na 3. i 4. lokacie. - Cel, a było nim utrzymanie się w I lidze, został osiągnięty - mówi trener Robert Moskal.

Wkrótce przekonamy się, jak do występów piłkarzy odniosą się władze klubu. - Czas na dokładną analizę przyjdzie po 27 maja - mówi Dariusz Grzyb, rzecznik prasowy. - Będą zmiany - dodaje.

Łukasz Madej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski