Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkę kopała od dziecka

Andrzej Domagalski
Małgorzata Bartosiewicz marzy o podwójnym złocie
Małgorzata Bartosiewicz marzy o podwójnym złocie fot. Archiwum AZS UJ
Małgorzata Bartosiewicz z „Andruski” stała się „Jagiellonką”. W ekstraklasie gra już pięć lat. Na odwiedziny w domu w Wiśniowej nie ma zbyt wiele czasu

Zaczynała karierę piłkarską w Uczniowskim Klubie Sportowym Andrusy Lipnik, pod okiem Teofili Górki. Dziś Małgorzata Bartosiewicz jest filarem krakowskiej drużyny AZS UJ i ma już w swoim dorobku grę w biało-czerwonych barwach.

- Z piłką nożną związana jestem od pierwszej klasy szkoły podstawowej. Mieszkaliśmy wtedy w Lipniku. Nauczyciele dostrzegli mnie w gronie dzieciaków. Byłam szybka i zwinna i trafiłam do drużyny, w której grały w większości starsze ode mnie o 3 lata dziewczęta. Występowałam przez całe lata w szkolnej drużynie UKS Andrusy Lipnik, klubie kierowanym przez panią Teofilę Górkę.

Początkowo grała w ataku. Dobre występy w zespole Andrusów zostały szybko dostrzeżone w Krakowie.Fachowcy dostrzegli jej piłkarski talent. Już jako gimnazjalistka z Lipnika występowała w reprezentacji Małopolski do lat 16 i pochwalić się może nawet złotym medalem w tej kategorii wiekowej. W okresie nauki w myś-lenickim LO im. Tadeusza Kościuszki Małgorzata Barto- siewicz żyła w swoistym trójkącie: Wiśniowa (dom rodzinny) - Myślenice (nauka) - Kraków (AZS UJ). Zawsze mogła wtedy liczyć na swego ojca, który dowoził ją z domu tuż pod Księżą Górą do szkoły średniej, ale już dojazd na treningi w Krakowie pozostawał w gestii licealistki. Wcześniej, mieszkając w leśniczówce w Lipniku, miała czas nawet i na treningu karate.

- Gosia połknęła bakcyla piłkarskiego na wakacjach w Rudniku nad Sanem - wspominają jej rodzice. - Gdy miała 3 lata zaczęła interesować się kopaniem piłki, która sięgała jej do kolan. Była sprawna i wytrzymała jak na swój wiek: mając 6 lat mogła przebiec polną drogą bez odpoczynku 2 km, czym wprawiła nas w zdumienie. Często też - jako jedyna dziewczynka - potrafiła jak równy z równym grać w piłkę ze starszymi chłopcami. Na pewno na rozwój jej sportowej pasji wpływ wywarł fakt, że lubimy w rodzinie aktywnie spędzać czas.

Zadebiutowała na boiskach ekstraklasy w sierpniu 2012 r. w meczu na stadionie Brono-wianki z Medykiem Konin. Jeszcze wówczas grała na prawym skrzydle, a wzorem dla niej był David Beckham. Przed dwoma laty Małgorzata Bartosiewicz przeżyła chwile grozy, jej kariera piłkarska zawisła na włosku. Zerwała bowiem więzadła krzyżowe przednie oraz uszkodziła dwie łąkotki w lewej nodze podczas meczu rozgrywanego w ramach Akademickich Mistrzostw Polski. - Wiązało się to z rekonstrukcją ACL. Rehabilitacja trwała ponad pół roku, do normalnego grania wróciłam po około 12 miesiącach od operacji - mówi. - Równo rok wcześniej natomiast trafiłam na zgrupowanie kadry narodowej seniorek w Wałbrzychu. W tym czasie rozegrałyśmy dwumecz z Czeszkami. Trenerem kadry w tamtym czasie był Piotr Siudziński. Wtedy zadebiutowałam w reprezentacji kraju, co poczytuję sobie za wielki zaszczyt.W 2016 roku zdobyłam z koleżankami wicemistrzostwo Polski w rozgrywkach Ekstraligi Futsalu i awans do Ekstraligi na trawie - opowiada piłkarka. -Teraz gram na pozycji lewego obrońcy, czasami na lewym skrzydle.

„Gocha” pozostaje pod szkoleniową opieką trenera Krzysztofa Kroka, którego wspomaga Krzysztof Swół. W minione wakacje wraz z AZS UJ Kraków wzięła udział w Akademickich Mistrzostwach Europy w Zagrzebiu, gdzie wywalczyła wraz z koleżankami brązowy medal.

- Obecnie trwają rozgrywki Ekstraligi Futsalu, w których zajęłyśmy I miejsce w grupie południowej i tym samym uzyskałyśmy awans do fazy play-off, w której zmierzymy się w dwumeczu z drużyną Uniwersytetu Gdańskiego. Podczas półfinałów Akademickich Mistrzostw Polski, rozgrywanych w Opolu na początku lutego, zdobyłyśmy pierwsze miejsce, awansując do finałów, które odbędą się w Katowicach w dniach 23-26 lutego. Szanse na zdobycie tytułu mistrzowskiego w akademickim czempionacie, podobnie jak i w lidze futsalu, są - tak oceniam - bardzo duże. Naszym celem jest bowiem podwójne złoto - mówi zawodniczka.

Natomiast w rozgrywkach na trawie „Jagiellonkom” już nie idzie tak dobrze jak w hali. Akademiczki z Krakowa zajmują dziesiątą lokatę na 12 rywalizujących ekip. - Znajdujemy się w dolnej części tabeli i walczymy o utrzymanie. Uważam jednak, że uda nam się utrzymać w najwyższej lidze rozgryw-kowej - dodaje futbolistka, studiująca Inżynierię Środowiska na AGH. W styczniu uzyskała tytuł inżynierski i rozpoczęła studia II stopnia. W rodzinnym domu w Wiśniowej „Jagiellonka” bywa, o ile pozwolą jej na to studia i futbol, dwa, trzy razy w miesiącu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski