Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pilot klasy mistrzowskiej

Redakcja
Proszowianin odznaczony wczoraj przez ministra MON Bronisław Komorowski, minister obrony narodowej, odznaczył wczoraj pilota myśliwskiego komandora ppor. Bogusława Głąbskiego, mieszkańca Proszowic, tytułem "Zasłużony Pilot Wojskowy".

Bogusław Głąbski

Bogusław Głąbski

Proszowianin odznaczony wczoraj przez ministra MON

   Bronisław Komorowski, minister obrony narodowej, odznaczył wczoraj pilota myśliwskiego komandora ppor. Bogusława Głąbskiego, mieszkańca Proszowic, tytułem "Zasłużony Pilot Wojskowy".
   Minister przyznając pilotowi z Proszowic to największe w lotnictwie wojskowym odznaczenie podkreślił, że jest ono nadawane za wybitne zasługi i wzorową służbę w lotnictwie Sił Zbrojnych RP, a w szczególności za duży wkład w jego rozwój oraz szkolenie personelu latającego.
   O tym, że rodowity proszowianin otrzymał z rąk ministra MON najwyższe dla pilota odznaczenie, dowiedzieliśmy się od jego brata Stanisława, do którego Bogusław Głąbski przyjechał w odwiedziny prosto z obozu kondycyjnego dla pilotów w Groniku koło Zakopanego. Stanisław Głąbski to wybitny znawca naszej historii, który, jak sam mówi, nie zawahałby się chwycić za karabin dla obrony Ojczyzny.
   Bogusław Głąbski to rodowity proszowianin. Tutaj zdał maturę w 1969 roku. Zaraz po egzaminie dojrzałości przeszedł pozytywnie badania lekarskie w Wojskowym Instytucie Medycyny Lotniczej w Warszawie i zdał egzaminy do Wyższej Oficerskiej Szkoły Lotniczej w Dęblinie. Jeszcze w sierpniu rozpoczął szkolenie na samolocie typu TS-8 "Bies" w Krośnie. Wcześniej latał w Aeroklubie Krakowskim na lotnisku w Pobiedniku na szybowcach typu Czapla, Bocian, Mucha. Po promocji w 1973 roku w dęblińskiej Szkole Orląt, trafił do 28. Pułku Lotnictwa Myśliwskiego w Słupsku. Tam doskonalił swoje umiejętności jako pilot myśliwski, latając na iskrach i limach-2. Na limie-5 uzyskał natomiast II klasę pilota myśliwskiego. To było przepustką do tego, by rozpocząć loty na migu-21, czyli myśliwcu naddźwiękowym, na którym pierwszy lot odbył 1 sierpnia 1978. Po kilku lotach z instruktorem 15 sierpnia poleciał samodzielnie na migu-21. Od 16 grudnia 1981 roku służy w 34 PLM w Babich Dołach obok Gdyni jako pilot klasy mistrzowskiej. Jest instruktorem, który uczy młodszych kolegów, jak prowadzić walki powietrzne, rozpoznanie, jak osłaniać konwoje na morzu i jak atakować cele nawodne. Posiada 2650 godzin nalotu, w tym 2000 na samolotach ponaddźwiękowych. Służy cały czas w lotnictwie myśliwskim, pełnił ponad 700 dyżurów bojowych.
   Od 1992 roku przeszedł pod Marynarkę Wojenną i taki też mundur nosi. Lata w chwili obecnej na samolotach Mig-21 bis w Brygadzie Lotnictwa Morskiego.
   - Pierwszym lotnikiem z Proszowic był urodzony w 1902 roku i pochodzący z folwarku Jan Jelonkiewicz, który latał jako strzelec na potezach. Drugim lotnikiem był Maksymilian Kubacki rocznik 1912, który najpierw latał jako pilot VI Pułku Lotniczego we Lwowie, a potem był pilotem w polskich dywizjonach stacjonujących w Anglii. Latał w II wojnie światowej na wellingtonach, a nawet wodował na Morzu Północnym. Ma 89 lat i żyje do dzisiaj w Kanadzie. Trzecim lotnikiem jest mój brat Bogusław - powiedział nam Stanisław Głąbski.
   Jak podkreśla pilot z Proszowic, zawsze czuł się będzie wychowankiem Aeroklubu Krakowskiego, gdzie stawiał pierwsze kroki. - Jak mieliśmy pożar w 1968 roku w domu, to pierwsze, co Boguś złapał i ratował, to były magazyny lotnicze "Skrzydlata Polska - mówi pan Stanisław.
   Komandor Głąbski często kieruje lotami swoich młodszych i starszych kolegów. Podczas jednego z lotów w 1999 roku jeden z młodych pilotów stracił kontrolę nad samolotem i wpadł w korkociąg, z którego nie mógł samolotu wyprowadzić - To był młody pilot, dwa lata po promocji, popełnił błąd jak orzekła komisja, ale chciał do końca ratować maszynę. Musiałem trzykrotnie powtarzać rozkaz o tym, żeby się katapultował. W końcu wykonał rozkaz, katapultował się i przeżył, a samolot nikomu nie zrobił krzywdy. Moją największą satysfakcją, w ciągu tych 28 lat służby w lotnictwie, było to, jak ten młody pilot przyszedł do mnie do domu i podziękował za pomoc w tej trudnej sytuacji w powietrzu - powiedział pilot.
ARKADIUSZ FULARSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski