Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pink Floyd "Animals”

Redakcja
Po wydaniu albumu "Meddle” Pink Floydzi stworzyli dwa długogrające arcydzieła: "Dark Side Of The Moon” i "Wish You Were Here”. Tym samym stali się najpopularniejszą progresywną formacją w Układzie Słonecznym (we wszechświecie, podobno lepsi byli trzyręcy Zieleni Potępieńcy z K–177892 z układu Syriusza B).

Jerzy Skarżyński: NIEZAPOMNIANE PŁYTY HISTORII ROCKA SUPLEMENT (69)

Oznaczało to też, że stali się ludźmi na tyle bogatymi, iż mogli sobie zafundować własne studio nagraniowe. A miało to spore znaczenie, bo – jak wiadomo – przygotowując i rejestrując krążki, zazwyczaj poświęcali mnóstwo czasu na ich ostateczne dopieszczenie. W końcu dla inwestycji znaleziono siedzibę w zaadaptowanych pomieszczeniach przy ulicy (stąd jego nazwa) Brittania Row w londyńskiej dzielnicy Islington. Prace nad nią zakończono w 1975 r., co sprawiło, że kolejny longplay zespołu ("Animals”) mógł już powstać w tym miejscu.

Ponieważ "Animals”, jak wszystkie płyty Pink Floyd z tego okresu, był albumem totalnie koncepcyjnym, to na równi ze spójnością muzyczną i brzmieniową musiała iść oczywiście także jednolitość warstwy tekstowej. Roger Waters, tym razem stworzył opowieść o układach i zależnościach panujących między ludźmi. No a tytułowe zwierzęta, jak to zwykle bywa np. w bajkach, zostały użyte, aby w wyraźny sposób zdefiniować pewne typy osobowości. I tak Waters podzielił nas na psy ("Dogs”), czyli tych, którzy posłusznie i bezmyślnie wykonują polecenia rządzących nimi świń ("Pigs”). Te zaś będąc u koryta, a więc mając władzę, korzystając z psów, bezwzględnie wykorzystują zastraszone, naiwne i chcące jedynie przetrwać owce. Natomiast całość otoczono puentującą ją miniaturą – "Pigs On The Wing”.

"Zwierzęta”. Ponieważ każda historia (także w płaszczyźnie tylko muzycznej) powinna mieć jakiś początek, to na "Animals” jest nim część pierwsza nastrojowej ballady – "Pigs On The Wing”. Zaraz potem zaczyna się porywająca charakterystyka psów. "Dogs”, to najefektowniejszy fragment płyty, zapewne dlatego, że za jego warstwę kompozycyjną był odpowiedzialny także David Gilmour. I to właśnie jego gitara elektryczna rozpędza i dramatyzuje ten utwór. Warto jednak też zwrócić uwagę, że w tle jego wiosła bardzo pięknie gra na klawiszach Richard Wright. To on sprawia, że mimo przejrzystości aranżacji, wciąż jest progresywnie, a zatem... Floydowsko. Po "Psach” pojawia się bardziej rockowe (mocniej osadzone rytmicznie) ośpiewanie świń, czyli "Pigs (Three Different Ones)”. Potem pojawiają się jeszcze: zainicjowane efektowną grą na fortepianie elektrycznym, dość drapieżne (trochę wbrew tytułowi) "Owce” ("Sheep”) i zamykające klamrą całość – "Pigs On The Wing 2”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski