Dąb „Wrotnik” stoi przy XIX--wiecznym dworku i parku w Jaszczurowej (gm. Mucharz), tuż obok niedokończonego jeszcze zalewu Świnna Poręba.
W czasie jednej z ostatnich burz okoliczni mieszkańcy usłyszeli ogromny grzmot, a potem zobaczyli płonące drzewo.
- To właśnie oni zaalarmowali straż pożarną, która błyskawicznie dotarła na miejsce, podobnie jak ja. Wszyscy drżeliśmy o to, co się stanie. To jeden z niewielu pomników przyrody w powiecie wadowickim - opowiada Wacław Wądolny, wójt Mucharza.
Akcja gaszenia wiekowego drzewa trwała prawie osiem godzin. Brały w niej udział dwa zastępy z Państwowej Straży Pożarnej z Wadowic oraz strażacy z OSP w Mucharza i Jaszczurowej. - Gdy kończyliśmy działania gaśnicze było już bardzo późno, na pewno po godzinie 23. Akcja była bardzo trudna i skomplikowana - opowiada Michał Wata, zastępca naczelnika Ochotniczej Straży Pożarnej z Mucharza.
Dąb palił się od wewnątrz, a potężne spękania i szczeliny nie pozwalały na zalanie go pianą gaśniczą i wodą.
Dopiero po owinięciu plandeką i folią udało się strażakom zdusić ogień, który jednak zdążył poczynić spore szkody.
Dąb miał być jedną z atrakcji, gdy rozpocznie się boom turystyczny w tej okolicy. Po pożarze to może być trudne.
-Wewnątrz pnia wypalona została ogromna, kilkumetrowa dziura, ale i tak „Wrotnik” będzie dumą okolicy. Przetrwał pół tysiąca lat. To nie przypadek, bo jest w nim jakaś magiczna moc - zauważyła Bożena Szkarłat, turystka z Jastrzębia Zdroju, która w minioną sobotę przyglądała się nadpalonemu drzewu.
Przyszłość dębu rysuje się jednak optymistycznie. - Dendrolog stwierdził, że dąb w środku nadal jest rozgrzany, ale nie powinno być konieczności jego ścięcia. To prawdziwy cud, ale chyba przetrwa jakoś ten pożar - cieszy się Elżbieta Gmerek, kierownik referatu Gospodarki Gruntami, Rolnictwa i Ochrony Środowiska w Urzędzie Gminy w Mucharzu.
Jaki faktycznie los spotka „Wrotnika” okaże się pod koniec czerwca. W związku z tym, że jest to pomnik przyrody szczegółowe oględziny musi przeprowadzić wojewódzki konserwator przyrody, który ma tutaj przyjechać w ciągu najbliższego tygodnia.
Drzew, mających ponad 500 lat, pozostało w Małopolsce zaledwie kilka. Więcej jest 400- latków.
Dwa takie drzewa były do niedawna w Grojcu (pow. oświęcimski)
- Jedno z nich, zostało ścięte ze względów bezpieczeństwa. Drugi dąb został podpalony rok temu podczas festynu, ale nadal stoi - mówi Krzysztof Wolak, sołtys Grojca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?