Chlipała zagrał w ostatniej kolejce przeciwko Świtowi - drużynie, w której spędził, z przerwami, w sumie dziewięć lat. Jako bramkostrzelny napastnik, stał się niemal ikoną krzeszowickiego klubu. W obu tegorocznych spotkaniach nie miał jednak litości dla byłej drużyny. W wiosennym meczu w Skawinie strzelił Świtowi dwie bramki, w Krzeszowicach jedną. Wiślanie wygrwali, odpowiednio, 8:2 i 4:1...
Trzeba jednak przyznać, że teraz piłkarze Świtu pokazali się z dużo lepszej strony niż wiosną. Przegrywając do przerwy 0:3, podjęli naprawdę mocną walkę o poprawę wyniku. I pozostawili w sumie niezłe wrażenie.
- Można pogratulować im i nam - stwierdził Piotr Chlipała. - Świt, nie ukrywajmy, ma swoje kłopoty. Drużynę, którą stworzono przed sezonem w Krzeszowicach, większość uznawała za poważnego kandydata do spadku. Tymczasem Świt mocno punktuje, gra fajnie. I, według mnie, nie jest drużyną do spadku, ale do spokojnego grania w tej lidze. Jeszcze niejednemu punkty zabierze.
Po 10 kolejkach zespół z Krzeszowic jest na 7. miejscu w tabeli, ma 15 punktów. W sobotę zagra z liderem, Cracovią II, na jej boisku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?