Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Gacek: Nie mam zamiaru płakać, że nie ma mnie w kadrze

Redakcja
Piotr Gacek
Piotr Gacek
SIATKÓWKA. Po ośmiu latach przerwy ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - spadkobierca sukcesów dawnego Mostostalu - gra w finale rozgrywek ekstraklasy siatkarzy. Rywalem kędzierzynian w walce o "złoto" jest PGE Skra Bełchatów. Piotr Gacek, libero ZAKSY, jeszcze w ubiegłym sezonie cieszył się ze złota jako zawodnik Skry.

Piotr Gacek

- Gra Pan już po raz czwarty z rzędu w finale rozgrywek PlusLigi. W 2008 r. grał Pan o złoto jako zawodnik AZS Częstochowa, potem przez dwa lata jako libero PGE Skry, a teraz w barwach ZAKSY. Za każdym razem radość była równie wielka? - zapytaliśmy Gacka.

- Satysfakcja jest olbrzymia. Każdy finał to wyjątkowa radość dla mnie, bo medali mistrzostw Polski nie zdobywa się przypadkiem.

- Który z półfinałowych pojedynków z Asseco Resovią był dla Was najcięższy i kluczowy w kontekście awansu do finału?

- Ten pierwszy w Rzeszowie, w którym wygraliśmy po tie-breaku. Zwycięstwo na terenie przeciwnika było dla nas bardzo ważne i ustawiło losy tej rywalizacji. Gdybyśmy przegrali na wyjeździe dwa spotkania, byłoby nam ciężko pokonać Resovię dwukrotnie u siebie.

- W obu spotkaniach w Kędzierzynie-Koźlu wykazaliście się dużą koncentracją i determinacją. Kluczem do Waszego sukcesu była zespołowość i niesamowita gra w obronie?

- Bez tych elementów nie ma gry. Wydaje mi się, że w momentach, kiedy ta determinacja i mobilizacja nie były u nas na odpowiednio wysokim poziomie, przegrywaliśmy pojedyncze akcje, czy sety. Oczywiście nie jest łatwo utrzymać ten sam poziom koncentracji przez cały mecz, dlatego zdarzały nam się nieraz przestoje w grze. Wychodzi na to, że jeżeli gramy bez takiej agresji i sportowego zęba, to gra nam się nie układa. Musimy być cały czas walczakami na boisku i to przynosi efekty.

- Przełamaliście niemoc ZAKSY, która w ostatnich sezonach, mimo znakomitej postawy w rundzie zasadniczej, nie potrafiła pokazać równie dobrej dyspozycji w fazie play-off i dwukrotnie z rzędu kończyła sezon zaledwie na czwartym miejscu.

- Jeżeli coś nam zarzucano, to wydaje mi się, że zespół z Kędzierzyna nie miał dawno takiego sezonu, żeby być w trzech finałach rozgrywek, poczynając od Pucharu Polski, przez CEV Cup i teraz finał PlusLigi. Cieszę się, że przełamaliśmy tę niemoc, która ciągnęła się za Kędzierzynem w poprzednich latach. W tym sezonie został zbudowany praktycznie nowy zespół, a już ugraliśmy trzy finały. To jest ogromny sukces.

- Mimo dobrego sezonu ZAKSY, Pan nie znalazł się na liście zawodników powołanych przez selekcjonera kadry Anastasiego. Jest Pan rozżalany tym faktem?

- Absolutnie nie. Szanuję decyzję trenera, który postawił na młodych, zdolnych zawodników wespół z Krzyśkiem Ignaczakiem, który miał fantastyczny rok. Myślę, że stworzą oni dobry materiał na pozycji libero. Jeżeli chodzi o mnie, to nie rozmawiałem osobiście z trenerem. Widocznie on nie miał mnie w swojej wizji drużyny, ale nie mam o to żalu.

- Nie rezygnuje Pan jednak z gry w reprezentacji i walki o to, żeby znaleźć uznanie w oczach trenera?

- Nie mam zamiaru płakać, że nie ma mnie w kadrze. Koncentruję się na meczach ligowych - i to jest dla mnie najważniejsze w tym momencie. Będę trzymał kciuki za chłopaków, którzy są powołani, bo to oni w niedługim czasie będą tworzyć trzon reprezentacji. Mecze w Lidze Światowej na pewno im się przydadzą. Co do swojej postawy w tym sezonie ligowym, nie mogę popadać w hurraoptymizm. Wiem, kiedy zagrałem dobrze, a kiedy źle. Ten sezon uważam w swoim wykonaniu za nierówny, przeplatany dobrą i słabszą dyspozycją. Myślę, że miałem już w swojej karierze lepsze okresy gry i być może dlatego trener Anastasi, który widział akurat moje gorsze występy, miał wrażenie, że gram na poziomie, który nie będzie wystarczał na potrzeby reprezentacji. Ja sypię jednak głowę popiołem i mam świadomość, że w tym sezonie nie byłem wyróżniającym się libero w PlusLidze.

Rozmawiała: KAROLINA KORBECKA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski