Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Giza: Ta Cracovia się nie boi

Rozmawiał Jacek Żukowski
Piotr Giza wystąpił w 150 meczach w ekstraklasie, strzelił 24 gole
Piotr Giza wystąpił w 150 meczach w ekstraklasie, strzelił 24 gole fot. Wacław Klag
Rozmowa. - Z Bartka Kapustki będzie wielki piłkarz - uważa PIOTR GIZA. Były zawodnik Cracovii i Legii przed meczem tych drużyn ocenia: - „Pasy” mogą wygrać, nikogo się nie boją

- Grał Pan w wielu meczach Cracovii z Legią, w jednym i drugim zespole. Pamięta Pan szczególnie któryś z nich?

- Mecze z Legią były dla Cracovii zawsze elektryzujące, wywoływały emocje u zawodników. Graliśmy z dobrą drużyną, każdy chciał Legię ograć. Można wiele wspominać. Na myśl przychodzi mi spotkanie w Krakowie, wygrane przez nas szczęśliwie 1:0. Łukasz Surma nie strzelił karnego w ostatniej minucie, a zaraz potem gola zdobył Marcin Bojarski. Były też przegrane spotkania, w których jednak pokazaliśmy się z dobrej strony.

- Pamiętne było też to spotkanie, kiedy przyjechał Pan z Legią do Krakowa i zdobył bramkę.

- W pierwszym meczu po przejściu do Legii wygraliśmy w Krakowie 2:0, a ja grałem od pierwszej minuty, zaś w kolejnym sezonie zwyciężyliśmy 3:0, ja zdobyłem ostatnią bramkę. Nie cieszyłem się po tym golu.

- Cracovii nigdy za Pana czasów nie udało się wygrać z Legią w Warszawie.

- Były porażki 1:2 i 1:3, tych meczów nie powinniśmy przegrać. Za kadencji trenera Stefana Białasa prowadziliśmy 1:0, gdy zdobyłem bramkę. Mieliśmy szanse na kolejne gole i można było zamknąć mecz w 15 minut, a potem sami traciliśmy.

- Gdy był Pan zawodnikiem Legii, Cracovia za trenera Ulatowskie-go wygrywała 1:0, by w końcu ponieść porażkę 1:2 w doliczonym czasie gry.

- Takie spotkania się pamięta, siedziałem na ławce. Cracovia powinna wygrać wysoko. Marcin Cabaj przetrzymywał piłkę, sędzia go wcześniej upominał i w końcu podyktował rzut wolny pośredni, po którym padł gol.

- Cracovia jedzie na ten mecz, będąc wyżej w tabeli od rywala, to się nie zdarzało w minionych latach. To może zawodników budować psychicznie?

- I tak w siebie wierzą, bo grają dobrze. Nie zdobywają punktów przypadkowo. Mają przewagę w posiadaniu piłki. Nikogo się nie boją. Czy to jest Lech czy Legia, te nazwy nie robią już na piłkarzach wrażenia.

- Wygrana z Lechem była niejako oczywista, bo poznaniacy są w ogromnym kryzysie. Ale Legia nie jest tak zdołowana, będzie faworytem.

- Ma dwunastego zawodnika w postaci kibiców, to deprymuje przyjezdnych. Ale może być każdy wynik. Cracovia może grać spokojnie. Jak przegra w Warszawie, nic się nie stanie.

- To Legia będzie na musiku. Zmieniła trenera. Myśli Pan, że to będzie jej atut?

- Zwykle jest tak, że jak przychodzi nowy trener, to drużyna wygrywa. Taki ruch wyzwala większą ambicję w zawodnikach. Wytrenować zespołu w tak krótkim czasie nie da się. Można ustawić inaczej taktycznie, ale by to zadziałało, musi minąć trochę czasu. Widzę to tak, że Cracovia jedzie spokojna i może ten mecz wygrać. Dawniej zawodnicy „Pasów” czegoś do końca nie czuli, gra się nie kleiła. Teraz widać, że trener Jacek Zieliński to poukładał, widać, że zawodnicy dobrze się czują w tym ustawieniu. Jest pięciu-sześciu kreatywnych piłkarzy, m.in. Marcin Budziński, Bartosz Kapustka.

- Przywołał Pan tu Kapustkę. Jak go Pan ocenia?

- Można o nim mówić tylko w superlatywach. Jest dobrze wyszkolony technicznie, nie odbija mu na szczęście „sodówka”. Biega po całym boisku, odbiera piłkę, wraca do obrony. Podejmuje w większości dobre decyzje.

- To chłopak, który gra na pańskiej pozycji.

- Środkowy pomocnik zawsze będzie umiał ocenić kolegę. Widać, że Bartek wie, co chce zrobić na boisku, przewiduje pewne rzeczy. Z tym się człowiek rodzi, tego się nie da wytrenować. W reprezentacji zaliczył debiut-marzenie. Teraz wszystkie oczy są na niego zwrócone. Może przez to mieć problemy na boisku, bo przeciwnicy będą się skupiać na nim. Może być mu ciężej, ale jak się będzie rozwijał dalej tak, jak się rozwija, to nie powinien mieć problemów.

- Mógłby Pan porównać siebie, gdy miał Pan 18 lat, do niego?

- Ja będac w jego wieku grałem w trzeciej lidze. On jest wyraźnie do przodu. Nie będę mówił, że wcześniej trudniej było się dostać do ekstraklasy, bo to żaden argument. Piękna sprawa, kiedy w tym wieku dostaje się do reprezentacji, gra się w podstawowym składzie swojej drużyny. Będzie z niego wielki piłkarz.

- Tak pięknie mu Pan wróży?

- Oczywiście, że tak. Potrzebne jest zdrowie i dobra praca na treningach. Za pół roku powinien wyjechać za granicę - tylko do ligi, w której będzie się rozwijał, a nie do takiej, gdzie tylko więcej by zarabiał. Gdyby został w Polsce, nie byłoby to dobre dla niego.

- Kto jeszcze z obecnej Cracovii wpadł Panu w oko?

- Deniss Rakels bardzo mnie zadziwia. Umie się ustawić na boisku, jest dynamiczny, piłka go szuka, stwarza sobie po 3-4 dogodne sytuacje do strzelenia bramki w każdym meczu.

- Obrona i bramkarz Cracovii będą wystawieni na ciężką próbę. W ataku Legii błyszczy Nemanja Nikolić.

- Jest świetnym piłkarzem, nie ma dwóch zdań. Jest groźny, ale czym jest napastnik bez dobrej gry reszty zawodników? Może być różnie, to Cracovia może zdominować środek pola. Wiadomo, że Nikolić robi różnicę, zobaczymy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski