Piotr Żyła skakał już tutaj w gorszych warunkach

Kiedy niespełna 24-letni zawodnik wypowiadał te słowa, nie wiedział jeszcze, jaka będzie decyzja Łukasza Kruczka.

- Niedawno brakowało czegoś moi skokom. W Zakopanem, w sobotę, to odnalazłem i zadziałało. To tym występem przybliżyłem się do igrzysk. No, a niedzielny konkurs trudno ocenić ze względu na warunki - tłumaczył później wyraźnie zadowolony z powołania.

Dużo bardziej pewny siebie jest Jan Ziobro. - Czy byłbym zaskoczony, gdybym nie znalazł się w kadrze? Na pewno tak - jasno sprawę postawił 22-latek ze Spytkowic.

Ziobro nie spodziewał się w niedzielę aż tak fatalnej pogody. - Nie myśleliśmy, że będzie aż tak źle, że będzie tak padać, będą aż takie podmuchy - przyznaje.

Powody do smutku ma za to Klemens Murańka, który jeszcze kilka dni temu bardzo liczył na wyjazd do Soczi. - Ale już po niedzielnym konkursie nie byłem tego pewny na sto procent. Szkoda, bo byłoby dla mnie bardzo fajnie, gdybym mógł tam reprezentować nasz kraj - wyjaśnia. - Czy powinna być druga seria? Przygotowywałem się już do niej. Może jednak lepiej, że się nie odbyła, bo byłaby to męka - dopowiada zakopiańczyk.

W kadrze na igrzyska nie znalazł się także sensacyjny zwycięzca pierwszego konkursu Pucharu Świata w tym sezonie Krzysztof Biegun. - Najważniejszymi dla mnie celami były właśnie igrzyska oraz mistrzostwa świata juniorów. Nie wiem, jak to wszystko się ułoży. Do końca sezonu chcę skakać na wysokim poziomie. Po prostu - zapewnia 19-letni zawodnik.

W Rosji wystartuje za to Piotr Żyła. Czy nerwowo czekał na powołanie? - Nie, to trener decyduje. My musimy to zaakceptować - przypomina najweselszy podopieczny Kruczka. - A jeśli chodzi o niedzielne zawody na Wielkiej Krokwi, to skakałem już tutaj w gorszych warunkach - dodaje.

P. Franczak, Ł. Madej

\