Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piramida Moniki B.

Redakcja
LIMANOWA - NOWY SĄCZ. Ponad 13 milionów złotych straciło 150 łatwowiernych osób, które powierzyły swoje pieniądze Monice B. właścicielce kancelarii finansowo - ubezpieczeniowej w Limanowej

Monika B. potrafiła przekonać ludzi, że robią interes życia Fot. Kuba Toporkiewicz

Pod koniec marca przed Sądem Okręgowym w Nowym Sączu ruszy proces w sprawie jednej z największych afer finansowych Małopolski w ostatnich latach.

W liczącym kilkadziesiąt stron akcie oskarżenia przy każdym nazwisku osoby poszkodowanej powtarza się ten sam mechanizm pozyskiwania od konkretnych osób pieniędzy w zamian za obietnicę szybkiego zysku i wypłaty odsetek od przekazanej sumy. Monika B. jest osobą doskonale znaną w Limanowej i w swoim miejscu zamieszkania. Do wybuchu afery w listopadzie 2009 r., miała bardzo dobrą opinię. Do tego stopnia budziła zaufanie, że ludzie bez sprawdzenia jej działalności i powiązań biznesowych wpłacali jej ogromne kwoty pieniędzy, licząc na obiecywane błyskawiczne zyski. W ciągu pół miesiąca miały wypracowywać odsetki w wysokości od 15 do 18 procent.

Prowadząc kancelarię finansowo - ubezpieczeniową, Monika B. posługiwała się dokumentami ze znakiem firmowym znanego towarzystwa ubezpieczeniowego Skandia Życie S. A. Jak wynika z aktu oskarżenia, podejrzana sugerowała, że właśnie poprzez fundusz kapitałowy Skandii Życie S.A. wpłacane pieniądze będą się rozmnażać jak grzyby po deszczu. Z obciążających dokumentów sądowych wynika, że wystarczył jeden telefon do centrali towarzystwa ubezpieczeniowego do Warszawy, by się przekonać, iż właścicielka kancelarii z Limanowej nie ma takich uprawnień i pełnomocnictw o jakich informowała swoich klientów. Owszem - czytamy w akcie oskarżenia - wcześniej załatwiała jednostkowe ubezpieczenia dla Skandii.

Afera wybuchła gwałtownie, gdy okazało się, że ludzie nie mogą odzyskać od Moniki B. ani odsetek ani wpłaconych sum. Panika ogarnęła przede wszystkim te osoby, które utopiły w tym interesie nawet po sto tysięcy złotych. Podejrzana miała taką siłę przekonywania ludzi, że robią interes życia, iż ryzykowali zaciąganie kredytów w bankach, by powierzyć jej pieniądze. W jednym, opisywanym przez "Dziennik Polski" przypadku, rodzice zadłużyli się w ten sposób, by leczyć swoje ciężko chore dziecko.

Poszkodowani pieniędzy nie odzyskali do dziś. Policja rozesłała do największych banków w Polsce zapytanie o ewentualne konta, na których mogły być gromadzone pieniądze amatorów łatwego zysku. Nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu.

Wiadomo skądinąd, że podejrzana prowadziła wystawny tryb życia. Została aresztowana 25 listopada 2009 r. w Limanowej, gdy sama zgłosiła się na policję. Wcześniej zbywała ludzi, nie odbierała telefonów i zniknęła z domu. Podczas przesłuchań najpierw obciążyła przedstawiciela firmy ubezpieczeniowej "BUF Partner", czyniąc go odpowiedzialnym za przekazywane mu rzekomo pieniądze. Śledztwo nie potwierdziło tego wątku. Mężczyzna wszystkiemu zaprzeczył dowodząc, że podejrzaną poznał przypadkowo na szkoleniach i nigdy nie był w Limanowej ani w Nowym Sączu.

8 lipca 2010 r. podejrzana - do dziś przebywająca w areszcie Monika B. - przyznała się do zarzucanych jej czynów odmawiając wyjaśnień. Po trzech miesiącach podczas kolejnego przesłuchania przyznała się ponownie.

Prokuratura w toku śledztwa zgromadziła setki umów przekazywania pieniędzy. Dzięki czujnej postawie poszkodowanych, którzy w ostatnim okresie przed aresztowaniem Moniki B. okupowali jej limanowską siedzibę, nie doszło do zniszczenia dokumentacji.

O próbę zacierania śladów został oskarżony mąż głównej podejrzanej, pracownik jednego z banków. Tuż przed Bożym Narodzeniem 2010 r. przyznał się do winy. Ma zakaz opuszczania kraju.

Areszt dla podejrzanej B. został przedłużony po raz piąty do sierpnia 2011 r. Proces rusza 30 marca.

Wojciech Chmura

[email protected]

R E K L A M A

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski