Opozycyjni radni zarzucają prezydentowi Tarnowa marnotrawienie pieniędzy na zatrudnianie doradców. Liczą, że dowody na poparcie tej tezy zdobędą prześwietlając efekty działalności i pensje bliskich współpracowników Romana Ciepieli. W składzie zespołu kontrolnego, powołanego w tym celu przez komisję rewizyjną rady, zasiedli wyłącznie członkowie klubu PiS.
Czwórka doradców
Tarnowski magistrat zatrudnia w tej chwili czterech prezydenckich doradców: Jacka Włodka (ds. systemów informatycznych), Krystynę Latałę (ds. kultury), Grzegorza Pulita (ds. komunikacji społecznej) i Jolantę Staniendę (ds. inteligentnych specjalizacji). Troje ostatnich pełni jednocześnie funkcje pełnomocników Romana Ciepieli.
- To osoby zatrudnione na czas kadencji obecnego prezydenta. Obowiązuje je 40-godzinny tydzień pracy - wyjaśnia Aleksandra Mizera, sekretarz miasta. Średnie miesięczne wynagrodzenie doradców wynosi ponad 8 tys. zł brutto.
Opozycja, która od początku kadencji atakuje Ciepielę za politykę personalną, chce go rozliczyć z efektów pracy tych osób. - O niektórych doradcach wiemy tylko tyle, że są. Nie widać ich konkretnej działalności. Kontrola jest po to, żeby obnażyć stan faktyczny i dowiedzieć się, czym doradcy rzeczywiście się zajmują - twierdzi Jacek Łabno (PiS), który pokieruje zespołem kontrolnym.
Pomagać mu będzie dwoje radnych z klubu PiS: Piotr Sak i Anna Krakowska. Badanie ma objąć m.in. zakres obowiązków doradców prezydenta i ich dotychczasowe dokonania. Skontrolowane zostaną też zasady zatrudnienia tych urzędników i ich wynagrodzenia.
- Pojawiają się głosy, że utrzymywanie tego typu armii pretorian jest zwykłym generowaniem kosztów - stwierdza radny Sak.
- Nic nie wskazuje na to, żeby pan prezydent nie poradził sobie bez nich, mając do dyspozycji trzech wiceprezydentów - dodaje Jacek Łabno.
PO ich broni
Odmiennego zdania są radni PO, stanowiący w radzie naturalne zaplecze prezydenta. Jeden z nich, Zbigniew Kajpus, nie ma jednak nic przeciwko kontroli. - Prezydent ma tylu doradców, ilu potrzebuje. Zespół kontrolny ma oczywiście swoje prawa, jeśli więc jest taka konieczność, niech sprawdzi ich pracę - dodaje.
Prezydent Roman Ciepiela deklaruje, że nie ma niczego do ukrycia, a radni otrzymają wszelkie informacje na temat doradców. - Jestem zadowolony z ich pracy, gdyby było inaczej, rozwiązałbym z nimi umowy - zastrzega. Chwali Grzegorza Pulita za zarządzanie stroną internetową urzędu, wydawanie bezpłatnego miesięcznika. Podkreśla, że Jolanta Stanienda zorganizowała ostatnio konferencję dotyczącą „inteligentnego miasta”. Jego zdaniem, pracę doradców „widać w całym urzędzie”.
Zdominowany przez opozycję zespół kontrolny może jednak wyciągnąć odmienne wnioski. - Jeśli tak się stanie, wystąpimy do prezydenta o redukcję zatrudnienia - zapowiada radny Sak.
Prócz czterech doradców (zgodnie z ustawą o pracownikach samorządowych w Tarnowie, może być ich 7), prezydentowi pomaga jeszcze dwóch pełnomocników. To dyrektor wydziału edukacji Bogumiła Porębska (pełnomocnik ds. edukacji) i dyr. wydziału infrastruktury miejskiej Jadwiga Stankiewicz (pełnomocnik ds. gospodarki komunalnej). Zespół kontrolny chce przyjrzeć się również ich pracy.
Dla porównania - prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc nie ma żadnego doradcy. Pomagają mu 2 pełnomocnicy i 3 wiceprezydentów. Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski zatrudnia 9 doradców - 4 zatrudnionych w urzędzie, 5 społecznych. Ma również 4 pełnomocników i tyluż wiceprezydentów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?