PiS traci poparcie na własne życzenie

Jednak głębsza analiza odpowiedzi na pytania zadane ośmiu tysiącom Polaków powinna choć trochę zaniepokoić rządzących. Niewielkie spadki PiS i wcale nie tak znaczące wzrosty PO przekładają się na odzyskiwanie przez największą partię opozycyjną tzw. ściany zachodniej kraju. Jest za wcześnie, by mówić o powrocie do podziału Polski na część po jednej i po drugiej stronie Wisły, ale taki podział znowu zaczyna nabierać kształtu - niebezpiecznego dla zwolenników PiS, oczekiwanego przez przeciwników partii Jarosława Kaczyńskiego. Ci ostatni już mogą cieszyć się z tego, że obecne poparcie dla PiS nie dałoby temu ugrupowaniu samodzielnych rządów.

Groźne dla PiS jest także to, że nawet jej wyborcy nie do końca wierzą w to, co mówią czołowi politycy partii rządzącej. Część głosujących na nią ma pełną świadomość, że nasza pozycja w Unii Europejskiej nie rośnie mimo dumnej postawy premier Beaty Szydło sprzeciwiającej się powołaniu Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej i że reforma sądownictwa autorstwa Zbigniewa Ziobry służy politycznemu podporządkowaniu wymiaru sprawiedliwości, a nie jego usprawnieniu.

Niektórych może uspokajać fakt, że nadal największe poparcie wśród Polaków ma prezydent Andrzej Duda. Ale nasz sondaż pokazuje, że na jego największego rywala wyrasta Donald Tusk, który w drugiej turze może przejąć poparcie od mniej znaczących kandydatów.

I wszystko to dzieje się nie dzięki skutecznej opozycji - to tylko efekt działań PiS.