Fakt, iż PiS wygrał sejmikowe wybory nie oznacza jednak, że przejmie władzę w regionalnych parlamentach, które w najbliższych latach nadal będą dzieliły olbrzymie dotacje z Unii Europejskiej. Najpierw w wielu teoretycznie odbitych z rąk PO regionach musi przejść przez próbę porozumienia się z innymi partiami. Dzięki ponownie znakomitemu wynikowi PSL przy władzy mogą pozostać dotychczasowe koalicje.
Problemem PiS pozostają wielkie miasta. W wyborach ich prezydentów dystans między zwycięzcami (czy to z PO czy niezależnymi) a kandydatami PiS przeważnie jest olbrzymi, nie do nadrobienia w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Z bliska będziemy mogli to obserwować w Krakowie.
Tu „porwany” z PO Marek Lasota nie okazał się cudowną bronią przeciwko Jackowi Majchrowskiemu. I nie może liczyć, iż stanie się teraz wspólnym kandydatem POPiS-u.
Jarosław Kaczyński wielkim zwycięzcą nie jest. Nadal nie ma dostępu do głosów wyborców centrowych. Wygrał, bo Platforma przegrała, a nie dlatego, że uzyskał przełomowo lepszy wynik. Ewa Kopacz nie okazała się taką lokomotywą wyborczą, jaką przez lata był Donald Tusk. Jeśli w dwa miesiące od przejęcia władzy rzeczywiście poprowadziła partię do prestiżowej porażki, to jej przywództwo łatwo może zostać zakwestionowane jeszcze przed wyborami prezydenckimi.
Wyborczy 2015 rok zapowiada się więc niezwykle ciekawie, bo PO znowu ma z kim przegrać. I ponownie jest to Prawo i Sprawiedliwość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?