Przypadki karania sprawców praktycznie się nie zdarzają
Tylko w ostatnich dniach tego typu napisy pojawiły się na odnowionych budynkach przy ul. 3 Maja oraz Bartosza Głowackiego. Właściciele próbują co prawda usuwać skutki działalności chuliganów, ale całkowicie zlikwidować ich nie można. - Jeżeli jest to budynek odnowiony w ostatnim czasie, jedynym sposobem jest zamalowanie napisu farbą. Na tynkach mineralnych, jakie stosujemy obecnie, żadna inna metoda nie wchodzi w rachubę. Dobranie koloru farby w taki sposób, by zamalowane miejsce nie różniło się od koloru całości jest bardzo trudne, choćby z tego powodu, że farba pierwotna, jako starsza, zdążyła już nieco wyblaknąć - mówi Krzysztof Wojtusik z PPU "KZGM" w Proszowicach, przedsiębiorstwa zajmującego się m.in. administrowaniem budynkami wielorodzinnymi. W przypadku bloków, które mają stare elewacje, napisy zamalowywane są najniższym kosztem, czyli wodą zmieszaną z cementem. Treść umieszczanych na murach tekstów świadczy, że ich autorami są najczęściej piłkarscy (pseudo)kibice.
Najlepszym sposobem walki ze zjawiskiem byłoby złapanie i ukaranie sprawców. - Jeżeli taki delikwent z własnej kieszeni musiałby pokryć szkody, jakie wyrządził, na pewno następnym razem mocno by się zastanowił przed tego typu działaniem - _uważa prezes "KZGM" Edward Wypych. Policjanci przyznają jednak, że walka z chuliganami szpecącymi budynki farbą jest trudna. - Oczywiście możliwe jest przyłapanie takiej osoby na gorącym uczynku, ale policjanci patrolujący miasto musieliby mieć dużo szczęścia, żeby takiego osobnika zauważyć. W efekcie musimy się opierać o zeznania ewentualnych świadków, o ile w ogóle tacy są i w dodatku zgodzą się zeznawać - mówi kierownik rewiru dzielnicowych Komendy Powiatowej Policji w Proszowicach st. asp. Józef Belski.
W efekcie przypadki ujawniania i karania sprawców podobnych wyczynów należą do rzadkości. Zwykle policjanci w ogóle nie są powiadamiani o tego typu wybrykach. W ostatnim czasie, choć na terenie miasta pojawiły się napisy, komenda nie otrzymała w tej sprawie żadnego zgłoszenia. Tymczasem ewentualne wszczęcie postępowania jest możliwe tylko w przypadku powiadomienia przez właściciela obiektu. - Wyjątkiem są napisy o treści obrażającej kogoś, wulgarnej, malowanie symboli faszystowskich i obrażających uczucia religijne innych osób. Wtedy sprawą zajmujemy się z urzędu_ - mówi st. asp. Belski.
Właściciele i administratorzy budynków przyznają, że nie bardzo wierzą, iż zgłoszenie o zdarzeniu wiele pomoże. Twierdzą, że całkowite zwalczenie zjawiska jest raczej niemożliwe. Z drugiej strony częstsze patrole na osiedlach oraz apelowanie do potencjalnych sprawców przyniesie być może przynajmniej ograniczenie ściennej twórczości.
Tekst i fot. (ALG)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?