PIT za 2018 rok. Jak go rozliczyć? Możesz na to machnąć ręką!

Czytaj dalej
Fot. Dariusz Bloch
Agnieszka Domka-Rybka

PIT za 2018 rok. Jak go rozliczyć? Możesz na to machnąć ręką!

Agnieszka Domka-Rybka

Zatrudnionym w skarbówce znów przybędzie obowiązków, ale za to podatnicy mogą machnąć ręką na wątpliwą przyjemność rozliczania się z fiskusem za 2018 rok. Zeznania wypełnią za nas urzędnicy. Jeśli do 30 kwietnia nie naniesiemy żadnych zmian, zostaną automatycznie zaakceptowane i złożone.

15 lutego resort finansów odpali platformę "Twój e-PIT", gdzie zeznania złożą za pracowników urzędnicy skarbówki. System ma obsługiwać - uwaga - kilkadziesiąt deklaracji i kilkaset komunikatów na sekundę.

Premier: Rewolucja! Ekspert: O rewolucji nie ma mowy!

Usługa "Twój e-PIT" będzie dostępna dla osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej, które składają zeznania podatkowe na formularzu PIT-37 oraz uzyskują przychody z kapitałów pieniężnych (np. ze zbycia akcji) i wykazują je na druku PIT-38.

Dotyczy to podatników rozliczających się indywidualnie, wspólnie z małżonkiem i samotnie wychowujących dzieci.

Krajowa Administracja Skarbowa, na podstawie danych kontaktowych podatnika (adres e-mail, nr telefonu) prześle mu wiadomość, że jego PIT jest przygotowany. Wtedy może on zalogować się na indywidualne konto (podając PESEL i kwotę przychodu z ubiegłorocznego zeznania), gdzie przejrzy swój PIT.

- KAS wypełni PIT na podstawie informacji od płatników oraz danych przekazanych przez podatnika w deklaracji za ubiegły rok, jak np. o uldze na dzieci czy numerze KRS organizacji pożytku publicznego, której w ubiegłym roku przekazał jeden procent podatku - informuje Kinga Błaszczyńska z Referatu Obsługi Klienta i Komunikacji Zewnętrznej Izby Administracji Skarbowej w Bydgoszczy. - Mogą to być również dane znajdujące się w rejestrach szefa KAS, czyli kwoty zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych oraz innych rejestrach, jak m.in. ZUS (składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne - red.) czy PESEL (ulga na dzieci - red.).

Jeśli ktoś nie chce, wcale nie musi logować się do systemu. Albo może odwiedzić go i zaakceptować, co w nim zobaczył. W praktyce oznacza to, że np. dostanie po staremu ulgę na dziecko lub wesprze identyczną, jak rok wcześniej, organizację pożytku publicznego.

Jednak przygotowany przez skarbówkę formularz, można zweryfikować, jeżeli w tym roku chcemy komu innemu przekazać jeden procent podatku. Podobnie będzie w przypadku ulgi rehabilitacyjnej (kwoty wydatków mogły ulec zmianie) czy dla honorowych krwiodawców (mogliśmy oddać więcej lub mniej krwi). W podobny sposób naniesiemy informację, gdy przekazaliśmy w 2018 r. darowiznę.

Będzie można również wskazać lub zaktualizować numer rachunku osobistego zgłoszonego w urzędzie skarbowym do zwrotu nadpłaty. Dodatkowo podatnicy, którzy złożą zeznania elektronicznie otrzymają szybszy zwrot nadpłaty - maksymalnie w terminie 45 dni od przekazania.

Aplikacja z deklaracjami ma zapewniać nieograniczony dostęp do nich oraz do Urzędowego Potwierdzenia Odbioru (UPO) potwierdzającego złożenie PIT-u.

Jeżeli podatnicy nie zamierzają skorzystać z zaproponowanej formy rozliczenia, nadal będą mogli składać do urzędu skarbowego formularze papierowe lub elektroniczne. W przypadku papierowych, termin zwrotu nadpłaty nie uległ zmianie, tzn. pozostają trzy miesiące.

Efektem wprowadzonych zmian jest także brak kar za spóźnienia w składaniu PIT-ów. Wszelkie poprawki musimy nanieść do 30 kwietnia. Wtedy formularze zostaną automatycznie zaakceptowane i złożone. Tak stanie się również wówczas, gdy nie wprowadzimy żadnych zmian.

Według szacunków Ministerstwa Finansów, nowe rozwiązanie oznacza, że prawie 25 proc. podatników rozliczających się indywidualnie i niekorzystających z ulg i odliczeń, nie będzie musiało nic robić, aby rozliczyć PIT za rok ubiegły.

Kolejne 25 proc. (osoby rozliczające się wspólnie z małżonkiem, bez ulg i odliczeń) zakończy coroczne rozliczenie za pomocą dwóch kliknięć.

Resort obiecuje, że za rok urzędnicy wypełnią deklaracje również za prowadzących działalność gospodarczą (PIT-36, PIT-36L lub PIT-28).

System jeszcze nie działa, ale już pojawiły się pierwsze wątpliwości. Mają je m.in. organizacji pożytku publicznego, które boją się że Polacy nie zechcą korygować zeznań i przez to zmaleją wpływy z 1 proc.

- Niestety, można spodziewać się, że niektórzy rzeczywiście machną ręką - uważa Anna Grajpel-Dybowska z Fundacji "Światło" w Toruniu. - Jednak wierzymy, że darczyńcy są obywatelami pomagającymi świadomie i konsekwentnie. Najczęściej tym, których znają. Przekazują pieniądze na ich subkonta.

Premier Morawiecki chwali się rewolucją w PIT-ach, natomiast Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im.Smitha twierdzi, że o żadnej rewolucji nie ma mowy.

Pracownicy skarbówki przemęczeni, stracą księgowi

- Byłaby ona wtedy, gdyby PIT-y w ogóle przestały istnieć, bo są instrumentem policyjnej kontroli państwa nad obywatelami, dowodem na nieudolność systemu - dodaje Sadowski. - W PRL-u przerabialiśmy teczki, jedni donosili na innych. Natomiast dziś jest jeszcze gorzej, ponieważ w PIT-ach donosimy sami na siebie. Ponadto, co z tego, że chroni się drzewa ograniczając liczbę papierowych druków, jak za chwilę rozgrzeją się serwery i pochłoną dużo energii? Żadna oszczędność: ani ekonomiczna, ani ekologiczna. Urzędnikom dojdzie za to dużo pracy, co oznacza, że będą przemęczeni i gdzie indziej nieporadni. stanie się jeszcze bardziej nieudolny. Ci ludzie już dziś są wystarczająco przepracowani szukaniem pieniędzy dla budżetu.

Powodów do radości nie mają też księgowi, którzy co roku dorabiali sobie rozliczając PIT-y. Wiele osób wołało bowiem zapłacić i mieć święty spokój ze skarbówką: - Na razie nie liczymy strat. Tyle zmian przeżyliśmy i zawsze jakoś udawało się wyjść na prostą. Mam nadzieję, że i tym razem jakoś przeżyjemy - skomentowała pani Ewa, która od ponad 20 lat prowadzi biuro rachunkowe w Bydgoszczy.

Wiemy, że nasi Czytelnicy mają i będą mieli dużo pytań w związku z nową formą rozliczania z fiskusem. Dlatego w lutym zaprosimy na redakcyjny dyżur ekspertów z administracji skarbowej.

Agnieszka Domka-Rybka

Gdybym nie była tu, gdzie jestem, może prowadziłabym jakąś dużą firmę. Bo w tematyce biznesowej czuję się jak "ryba w wodzie" (i nie ma to żadnego związku z drugim członem mojego nazwiska). Większość moich artykułów dotyczy gospodarki. Choć nieraz, by się "zresetować", sięgam także po tematy społeczne. Od kilku lat prowadzę portal strefabiznesu.pomorska.pl, który jest mi bardzo bliski. Zżyłam się z nim i podglądam go nawet na urlopie - z tęsknoty.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.