MKTG SR - pasek na kartach artykułów

PJN: ostatnia prosta

Redakcja
Dziś zbierze się w Warszawie drugi kongres PJN. Drugi i być może ostatni, bo coraz mniej prawdopodobne wydaje się wejście tej partii do Sejmu, a zatem także jej przetrwanie jako ugrupowania pozaparlamentarnego.

Krzysztof Leski: ANALIZA

Sondaże są nieubłagane: notowania PJN oscylują wokół 1-2 proc., czyli mieszczą się w granicach błędu statystycznego. Oczywiście darzenie zaufaniem wyników sondaży byłoby błędem, jednak w tej części zazwyczaj się nie mylą. Nie zdarzało się dotąd, by partia z praktycznie zerowymi wynikami sondażowymi zdołała przekroczyć próg wyborczy. Niektórzy lubią przytaczać przykład LPR z roku 2005 jako kontrdowód, ale to nieprawda: notowania przedwyborcze LPR były bez porównania lepsze niż ma dziś PJN. Często wprawdzie dawały wynik poniżej progu wyborczego, ale nie były bliskie zera.

Co sprawiło, że partia, która w chwili powstania cieszyła się sporą sympatią mediów i w której nie brakowało znanych twarzy, nie może się przebić? Najprostsza odpowiedź brzmi: nic takiego. Rynek polityczny nie tylko w Polsce to jeden z najtrudniejszych rynków, nowy produkt ma z definicji nikłe szanse, chyba że trafi na wyjątkowo sprzyjający czas. W Polsce w ostatnich kilkunastu latach trwale zaistniały tylko dwa nowe produkty: PO i PiS. Oba powstały dzięki klęsce AWS, zbierając część elektoratu, która zostałaby osierocona; oba urosły w siłę dzięki zupełnej katastrofie kolejnej ekipy rządzącej - SLD. Trzeba więc dwóch katastrof albo atmosfery rewolucji, która obala wszystko, co istnieje. Nic takiego w Polsce teraz nie zaszło.

Jeśli jednak szukać winnych, to w samym PJN. Zawiodło budowanie wizerunku partii, która się nie kłóci, "sympatycznej", stroniącej od ostrego języka. Odejście Adama Bielana pokazało, że w PJN kopią pod sobą dołki jak w każdej innej partii, a ci, którzy pozostali, nie wyciągnęli wniosków i dziś kandydatem na Bielana nr 2 jest Michał Kamiński. Im bardziej powtarza, że się do PO nie wybiera (przedwczoraj w TVN24 mówił to chyba pięciokrotnie), tym bardziej koledzy(?) go w ramiona PO wpychają, twierdząc przy tym, że ich to martwi: - Jeśli taka będzie wola PO i Kamińskiego, to nikt nie zapobiegnie temu procesowi - oznajmił Marek Migalski w wywiadzie dla onet.pl.

Wbrew deklaracjom, że Polsce potrzeba innej polityki niż wojna PO z PiS, PJN łatwo dał się w tę wojnę wciągnąć - raz po jednej, raz po drugiej stronie. Ostrzej jednak brzmiały słowa polityków PJN skierowane pod adresem ich byłej partii. Retoryka antypisowska, podobna do znanej z ust ludzi PO czy SLD, na pewno nie zjednała partii tych, którzy - rozczarowani PiS-em - szukają alternatywy na prawicy. Wtórowanie zaś niektórym atakom PiS-u na PO mogło przestraszyć tych, którzy Platformy mają już dość, ale bardziej boją się Jarosława Kaczyńskiego. - Także po to wychodziłem z PiS-u, by się tak nie bawić - mówi Paweł Kowal w publikowanym wczoraj w "DP" wywiadzie. Ale polityczny temperament kolegów, zwłaszcza Migalskiego, Kamińskiego czy Jana Filipa Libickiego bez takich zabaw nie działa.

Oczekiwania były wielkie. Zbyt wielkie. Jesienią, gdy PJN powstawał, media opublikowały sondaż dający nowej partii kilkanaście procent. Czego? Nie głosów w wyborach. Nie był to tak naprawdę sondaż, nie pytano "Na kogo zagłosujesz?", nie pytano o żadne inne partie. Było jedno pytanie - czy rozważasz oddanie głosu na nowe ugrupowanie tworzone przez Joannę Kluzik-Rostkowską? Równie dobrze można pytać przechodniów, czy rozważają zakup właśnie zaprezentowanego nowego samochodu, a potem dziwić się, że niewielu "rozważających" faktycznie auto nabyło. Ale tego niuansu nie zauważyli także politycy PJN, choć już w grudniu ich notowania w prawdziwych sondażach wynosiły najczęściej 1 proc.
PJN nie jest sam. Równolegle gorycz niemal identycznej porażki przeżywa Janusz Palikot, któremu zdawało się, że wystarczy ogłosić powstanie nowej, lepszej Platformy, by pokonać Donalda Tuska. I premier, i prezes PiS-u mają spory elektorat negatywny, ale to nie znaczy, że wyborcy zagłosują na każdego, kto obwieści rozczarowanie liderem, obieca "nową jakość" i utworzy konkurencyjne ugrupowanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski