Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa lata od tragedii

Redakcja
KATASTROFA. 10 IV 2010 r., o 8.41, doszło do katastrofy tupolewa, który wiózł polską delegację na obchody 70. rocznicy mordu katyńskiego. Nikt nie ocalał.

Zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką Marią oraz ostatni prezydent RP na Uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.

W ciągu dwóch lat badaniem przyczyn katastrofy zajmowało się kilka instytucji. Polacy są jednak nadal podzieleni. Część uważa, że winnymi katastrofy są polscy piloci, rosyjska obsługa lotniska smoleńskiego, zła organizacja lotu z 10 kwietnia, karygodny system szkolenia pilotów wojskowych latających z VIP-ami oraz pośredni nacisk ze strony prezydenta Kaczyńskiego na lądowanie mimo fatalnych warunków pogodowych.

Czytaj więcej w Edytorialu: Wielkanoc smoleńska

Nie brakuje jednak osób i środowisk, dla których sprawa jest daleka od wyjaśnienia. Przewodzi im Antoni Macie-rewicz, stojący na czele parlamentarnego zespołu badającego przyczyny katastrofy. Przedstawiają kolejne wersje wydarzeń. Opowiadają się za zamachem, posądzając albo samych Rosjan, na czele z Władimirem Putinem, albo dostrzegają współdziałanie władz rosyjskich i polskich. Zwolennicy zamachu przedstawiają kolejne scenariusze, wskazując na ustalenia zagranicznych i polskich ekspertów.

W styczniu 2011 r. ukazał się raport MAK. Rosjanie odpowiedzialnością za katastrofę obciążyli niemal w całości stronę polską. Nie ulega wątpliwości, że ustalenia MAK są w wielu miejscach nieprawdziwe, wręcz świadomie kłamliwe, szkodzące stronie polskiej.

Pół roku później swoje wnioski przedstawili polscy specjaliści z tzw. komisji Millera. I oni w największym stopniu winą za katastrofę obarczyli Polaków, ale bardzo poważne błędy wytknęli także Rosjanom.

W styczniu tego roku obraz wydarzeń z 10 kwietnia 2010 r. został wzbogacony o telekonferencję z USA, w marcu o raport NIK. Z telekonferencji dowiedzieliśmy się, że tupolew nie mógł uderzyć w brzozę, gdyż w czasie, gdy zarówno według rosyjskiej komisji MAK, jak i polskiej tzw. komisji Millera, miało dojść do zderzenia z drzewem, samolot był w innym miejscu. Taką wersję przedstawili amerykańscy badacze polskiego pochodzenia: prof. Wiesław Binienda i dr Kazimierz Nowaczyk, eksperci zespołu Macierewicza.

Raport NIK był druzgocący dla polskich urzędników i polityków. Gdyby wywiązali się z obowiązków, zarówno tragiczny lot z 10 kwietnia, jak i wcześniejszy o trzy dni lot premiera do Smoleńska nie powinny się w ogóle odbyć.

Zwolennicy zamachu najpierw przekonywali, że do katastrofy doprowadzić mogło wykorzystanie techniki wojskowej, dzięki której Rosjanom udało się unieszkodliwić urządzenia elektroniczne w samolocie. Potem górę wzięła teoria o sztucznej mgle, a następnie kolejne hipotezy, m.in. o zestrzeleniu czy rozpylonym helu. W sobotę zespół Macierewicza przedstawił podsumowanie swoich prac.

Włodzimierz Knap

[email protected]

Wielkanoc smoleńska

Marek Kęskrawiec: EDYTORIAL

Dzisiejsza rocznica katastrofy smoleńskiej przypada tuż po świętach Wielkiejnocy. W normalnej sytuacji fakt ten byłby zapewne cudownym lekiem na ból 96 rodzin, których spora część wciąż nie pogodziła się z utratą bliskich. Kontemplacja Męki Pańskiej i radość Zmartwychwstania mogłyby stać się pięknym domknięciem żałoby. W normalnej sytuacji. Tyle że sytuacja normalna nie jest. Dzisiaj, po raz kolejny, ból po stracie stanie się tłem dla politycznego spektaklu. Inaczej być nie może, gdyż mimo upływu dwóch lat od tragedii, wciąż nie do końca wiemy, co tak naprawdę się stało. Z jednej strony przyczyny katastrofy są łatwe do wyliczenia: błędy w szkoleniu pilotów, zła organizacja wizyty, decyzja o podejściu do lądowania we mgle, nieprawidłowe odczyty aparatury mierzącej wysokość, nadmierna prędkość, brak reakcji załogi na sygnał alarmu w kokpicie, błędne informacje przekazywane przez rosyjską obsługę lotu i fatalne przygotowanie prymitywnego, źle oświetlonego lotniska.
Z drugiej strony, wstydem napawa uległość, z jaką polski rząd przyjmował kolejne rosyjskie uniki: niezabezpieczenie wraku i miejsca katastrofy, opóźnianie wizyty polskich archeologów, nieprzekazanie oryginalnych czarnych skrzynek, zaginięcie telefonu satelitarnego z wyposażenia tupolewa, opór w przekazywaniu kolejnych tomów akt, zupełne zrzucenie winy na stronę polską. Brak asertywności naszych władz wobec tych faktów zaowocował mnożącymi się teoriami spiskowymi, z tą o bombowym zamachu na czele. W efekcie dziś szykuje nam się polityczna awantura, w której zostanie wykorzystany krzyż, o ironio, dzień po świętach Zmartwychwstania. Mam tylko nadzieję, że choć część z nas pomyśli przez chwilę o ofiarach, także tych rzadko wspominanych, jak Bronisława Orawiec, Katarzyna Piskorska, Leszek Solski czy Natalia Januszko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski