Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Wydojone" z rzepaku

ZBIGNIEW BARTUŚ
Fot. Ingimage
Fot. Ingimage
ŻYWNOŚĆ. Niby-mleko z tłuszczem roślinnym, pasztet drobiowy bez mięsa albo ser zamiast wędzenia potraktowany aromatem - to tylko niektóre sztuczki producentów. Trzeba dokładnie czytać etykiety.

Fot. Ingimage

W "Galaretce mocno owocowej" w ogóle nie było owoców. "Pasztet drobiowy z pomidorami" z Dębicy nie zawierał drobiu, tylko "tłuszcz wieprzowy" i "tkankę łączną wieprzową" oraz susz... marchwiowy. "Organiczny sok z aronii" powstał z 63 proc. soku z jabłek i 5 proc. koncentratu jabłkowego. "Naturalny" filet śledziowy miał w składzie (nieujawnione na etykiecie) stabilizator, konserwanty, aromaty i alergen: dwutlenek siarki. Producent "Chleba wiejskiego" z Sulęcina "zapomniał" podać, że używa "polepszacza do pieczywa mieszanego w płynie Hydra Mix Plus".

"Nasza wiara w cuda, czyli pysznie i tanio" - przeczytaj komentarz autora >>

Wytwórca "Kebabu mrożonego" uczciwie wspomniał o E621 (glutaminian sodu), ale inne liczne E pominął. Tak samo zrobił producent "Pasztetu upieczonego". Nazwa "Sera pełnotłustego śmietanowego naturalnego" sugeruje, że powstał z naturalnych składników, ale produkt zawierał substancję konserwującą i barwnik.

Czytaj także: Polska zdrowa żywność, czyli... ile MOM na talerzu >>

"Makaron Fiorella 2-jajeczny" ma na etykiecie "2 jaja na 1 kg mąki" i hasło "Domowy makaron z polskiej kuchni"; w rzeczywistości do produkcji użyto płynnej masy jajowej. "Majonez tradycyjny" miał w składzie "żółtko jaja", ale zapomniano dodać: "w proszku". "Ser Bogoni kanapkowy wędzony" w ogóle nie był wędzony, zapach zawdzięczał "aromatowi dymu wędzarniczego". W sklepach dostępny jest też "Produkt Polski" złożony z: "soi - Chiny, koncentratu pomidorowego - Włochy, cukru trzcinowego - Brazylia".

Jak czytać etykiety - zobacz nasz poradnik >>

Sztuczki producentów można wyliczać bez końca. Jest ich tyle, bo Polacy chcą jeść tanio, a zarazem dobrze i zdrowo. Wytwórcy twierdzą, że przy rosnących kosztach coraz trudniej spełnić te oczekiwania. Więc kombinują.

Walczy z tym Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Nadużycia ogłasza na stronie internetowej. Zdaniem organizacji konsumenckich informacja ta (podobnie jak w przypadku parabanków) powinna być lepiej dostępna i mocniej nagłaśniana. Groźba utraty reputacji zniechęcałaby do oszukiwania o wiele skuteczniej od kilkusetzłotowych kar.

Inspektorzy IJHARS zwracają uwagę, że nie wszystkie chwyty producentów są niezgodne z prawem. Najgłośniejszy przykład to "Łąkowe" produkowane przez Spółdzielnię Mleczarską w Rypinie. Wygląda jak karton mleka, a jest to "napój UHT", w którym zamiast tłuszczu krowiego zastosowano roślinny (3,2 proc. lub 2 proc). To legalne. Właściwa informacja jest bowiem na pudełku.

Podobne działania, nie łamiące zdaniem IJHARS art. 29 ust. 5 ustawy o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych, nie są ogłaszane na czarnej liście inspekcji. Poza tym inspektorów i kontroli jest zbyt mało, więc wiele przypadków może umknąć uwadze.

Inspektorzy radzą zachować czujność i dobrze czytać to, co producenci piszą na opakowaniach. Zwłaszcza gdy z etykiet stosunkowo niedrogich produktów krzyczą takie hasła, jak "świeży", "tradycyjny", "domowy", "wiejski".

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski