Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bomba czy mokry kapiszon

WŁODZIMIERZ KNAP
Chyba jednak poza nim mało kto w to wierzy. By zastąpić Donalda Tuska, musi w Sejmie zebrać 231 głosów. To możliwe jest tylko w teorii, bo poza PiS, posiadającym 136 mandatów, nikt nie wyraża woli wsparcia kandydata tej formacji.

POLITYKA. Prof. Piotr Gliński, socjolog, jest kandydatem PiS na premiera przejściowego rządu eksperckiego - ogłosił wczoraj prezes Jarosław Kaczyński. Kandydat ocenia, że ma 100 proc. szans na to, iż za kilka tygodni zostanie szefem rządu.

Jedynie SP nie wyklucza takiego scenariusza. Jej lider, Zbigniew Ziobro, zapewnia, że stronnictwo nadal stoi za zgłoszonym na szefa rządu europosłem Tadeuszem Cy-mańskim, ale jednocześnie dopuszcza debatę z udziałem kandydatów, która miałaby rozstrzygnąć rywalizację między Cymańskim a Glińskim. Janusz Palikot kandydata PiS nazywa mianem "ukrytego taliba".

"To wcale nie jest śmieszne" - przeczytaj komentarz Grzegorza Skowrona do artykułu

Prof. Paweł Śpiewak, socjolog z UW, przekonuje, że opozycja nie może opowiedzieć się za prof. Glińskim, bo, aby "przeżyć", musi dziś najostrzej przeciwstawić się nie tyle koalicji, ile PiS. - Ponieważ głównym celem ostatnich działań prezesa Kaczyńskiego jest zmarginalizowanie wszelkiej opozycji, nie tylko prawicowej - wyjaśnia.

Tomasz Łysakowski, specjalista ds. marketingu, przekonuje, że sprawą kandydatury prof. Glińskiego nie ma sensu się zajmować, bo "to tylko kolejny manewr reklamowy, nic więcej". Dr Norbert Maliszewski, ekspert ds. marketingu politycznego z UW, ma podobną ocenę kandydatury Glińskiego. Ale, jego zdaniem, "zapowiadana przez PiS bomba okazała się mokrym kapiszonem".

Prof. Gliński przedstawił wczoraj swoje zamierzenia, uzasadniał też powody swojej decyzji. - Mój rząd będzie miał do zrealizowania pięć najważniejszych zadań - mówił. To m.in. zastąpienie gabinetu Tuska rządem ekspertów i natychmiastowe wprowadzenie w życie decyzji przeciwdziałających kryzysowi; sprawne administrowanie; przedstawienie wizji rozwojowej Polski oraz strategii wprowadzania niezbędnych, długofalowych reform; zmiana stylu uprawiania polityki. Gliński podkreślił, że trzeba zakończyć wojnę polsko-polską. Zapowiedział, że podejmie takie działania, które doprowadzą do szybkich i radykalnych zmian w gospodarce.

Kandydat PiS zadeklarował, że o poparcie dla swego rządu i programu zwróci się do wszystkich partii i środowisk obywatelskich. - Nie jestem członkiem PiS, ale przyjąłem nominację, bo chcę zamanifestować solidarność z partią, która jest niesprawiedliwie traktowana w życiu publicznym - mówił. Gliński opowiadał, że zastanawiał się nad propozycją PiS pięć czy sześć tygodni, a przeważyło zaufanie do Jarosława Kaczyńskiego i zgoda żony.

- Profesorowie i tzw. intelektualiści, którzy chwalą prof. Glińskiego za profesjonalizm, a jego ofertę uważają za powiew nowego, wystawiają sobie złe świadectwo - mówi prof. Kazimierz Kik, wiceprzewodniczący Komitetu Nauk Politycznych PAN. - Przecież prof. Gliński mówi, że chce budować "Rzeczpospolitą obywatelską", a jest kandydatem formacji skrajnie centralistycznej. Kik krytykuje Glińskiego także za to, że "sieje niepokój w sytuacji, gdy czasy idą trudne, ale dziś Polska jest stabilna, mimo fatalnych rządów ekipy Tuska".

Prof. Henryk Domański, socjolog, szef Instytutu Filozofii i Socjologii PAN, nie kryje zaskoczenia, że jego kolega z IFiS PAN zgodził się zostać kandydatem PiS. Zdaniem Do-mańskiego "prezesowi PiS może zależeć na podtrzymywaniu stanu napięcia i przekonywaniu społeczeństwa, że jest źle. Jarosław Kaczyński próbuje stworzyć rozwiązanie przejściowe, bo nie uznaje za realne rozpisania wyborów, w których wygrałby PiS".

Premier Tadeusz Cymański?

 

W połowie września Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry zgłosiła Tadeusza Cymańskiego na premiera... rządu fachowców. Kandydat SP pochwalić się może ukończeniem ekonomiki transportu, śpiewaniem kolęd i miłą powierzchownością.

Wczoraj Ziobro ponownie przekonywał, że Cymański jest najlepszym kandydatem, gdyż jest wrażliwy społecznie, pomaga ubogim i nie jest - w przeciwieństwie do kandydata PiS prof. Piotra Glińskiego - człowiekiem popieranym przez "ultralibe-rała" Jarosława Kaczyńskiego.

Plusem Tadeusza Cymańskiego ma być też to, że mocno zabiegał, gdy premierem był Kaczyński, by ten stawał po stronie biednych. Ale przegrał, bo prezes PiS postawił - według polityków SP - "na prezesów banków" itp. osoby.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski