Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ile kosztuje ludzkie ciało?

ŁUKASZ GAZUR
Wielkie banery zachęcają w Krakowie do zobaczenia "wystawy" FOT. ANNA KACZMARZ
Wielkie banery zachęcają w Krakowie do zobaczenia "wystawy" FOT. ANNA KACZMARZ
KONTROWERSJE. Twórcy wystawy "The Human Body" zataili fakt, że wypreparowane zwłoki pochodzą z Chin. Kraju, który od wielu lat oskarżany jest o łamanie praw człowieka i o brak kontroli nad handlem narządami.

Wielkie banery zachęcają w Krakowie do zobaczenia "wystawy" FOT. ANNA KACZMARZ

Piątek. Godz. 8.32, rozmowa telefoniczna. - Spodziewaliście się Państwo, że wystawa wzbudzi takie kontrowersje? - pytam.

- Nasza ekspozycja ma wyłącznie walor naukowy i edukacyjny - tłumaczy Kinga Wnuk, odpowiadająca za PR tej wystawy. - Wielu myli nas z wystawami Gunthera von Hagensa, który preparaty wystawia jako dzieła sztuki. My nie jesteśmy nastawieni na szokowanie, a pokaz traktujemy jako edukację. Proszę pamiętać, że w Bratysławie, gdzie wystawa gościła wcześniej, obejrzało ją ponad 50 tys. uczniów, którzy potraktowali ją jako lekcję anatomii.

- Dobrze, że wspomniała pani o bratysławskiej odsłonie "The Human Body". Bo tam też pojawiły się wątpliwości, o które teraz chcę zapytać: dlaczego państwo nie informujecie na stronie internetowej, że ciała prezentowane na tej wystawie pochodzą z Chin, kraju, który od dawna jest atakowany za brak poszanowania praw człowieka, i gdzie - jak ujawnił "The New Jork Times" - rozwija się czarny rynek handlu zwłokami. Jak Pani to skomentuje? Dlaczego ta informacja została zatajona? - pytam.

- (chwila ciszy) Tę odpowiedź muszę skonsultować z organizatorami.

- Proszę też zapytać, czy organizatorzy zamierzają tę informację zamieścić i czy zechcą skomentować fakt, że tego typu wystawy zostały wyproszone z Izraela czy z Francji, gdy okazało się, że chińskie zwłoki nie noszą znamion naturalnej śmierci.

- Mamy odpowiednie certyfikaty z amerykańskich laboratoriów. Co więcej, mamy zgody wszystkich ludzi na to, że po śmierci ich ciało może zostać użyte w celach edukacyjnych - tłumaczy Kinga Wnuk.

- Proszę mi je przesłać razem z odpowiedziami - mówię.

***

O godzinie 15.37 dostajemy oświadczenie czeskiej firmy JVS Group, która wykupiła licencję od amerykańskiego właściciela obiektów - GForce Exhibitions.

"Wystawa The Human Body ma charakter naukowy. Pochodzenie etniczne eksponatów nie wpływa na walory edukacyjne wystawy, stąd informacja o pochodzeniu eksponatów nie jest publikowana na stronie www. Wystawa The Human Body Exhibition zarówno na Słowacji, jak i w każdym innym kraju, była zorganizowana z poszanowaniem prawa, należytym szacunkiem dla osób, które zdecydowały się przekazać swoje ciało. Wszystkie eksponaty zostały przebadane i otrzymały certyfikat potwierdzający naturalną śmierć" - czytamy w przesłanym oświadczeniu.

Według organizatorów, podobna wystawa "Our Body", która wzbudziła kontrowersje we Francji, jest wystawą niezależną od "The Human Body", w związku z czym nie chcą komentować decyzji tamtejszych władz o wyproszeniu tej pierwszej. Powtarzają, że ich wystawa ma charakter edukacyjny i naukowy.

"Organizatorzy pozyskali ciała w sposób legalny i jawny. Osoby, których zwłoki zostały poddane procesowi plastynacji, wyraziły zgodę na przekazanie ich ciał po śmierci na rzecz Dalian Hoffen Biotechnique Laboratory. Certyfikaty laboratorium potwierdzają, że ciała nie mają żadnych śladów urazów fizycznych. Eksponaty mogą być wykorzystane do celów naukowych podczas publicznych wystaw i w instytucjach szkolnictwa wyższego. Dodatkowo każdy z prezentowanych eksponatów był indywidualnie badany w USA przez specjalistów - anatomów i medyków sądowych. Ich wyniki potwierdziły, że wszystkie osoby, które wyraziły chęć przekazania swoich ciał na cele związane z wystawą, zmarły w sposób naturalny" - dodaje czeska firma JVS Group.
Organizatorzy zaznaczają, że w trakcie trwania wystawy wszystkie eksponaty traktowane są "z najwyższym szacunkiem", a po zakończeniu wystaw zostaną zwrócone do laboratorium, gdzie zostaną skremowane.

Oświadczeń woli ludzi, których ciała są eksponowane i ekspertyzy radakcja "Dziennika Polskiego" nie otrzymała podobno ze względu na "ochronę danych osobowych".

***

Wystawa "The Human Body", którą od 12 marca krakowianie będą mogli zobaczyć w halach dawnej krakowskiej fabryki Miraculum na Zabłociu, wciąż nie przetaje budzić etycznych wątpliwości. Na stronie internetowej pojawia się tylko informacja, że ciała pozyskano legalnie, dzięki "rządowemu procesowi". Nie dodano, że to ciała z Chin. W Bratysławie obrońcy praw człowieka żądali odpowiedzi na pytania, czy to nie są ciała zaginionych dysydentów. Pod manifestem w tej sprawie podpisał się działacz na rzecz praw człowieka, Ondrej Dostál.

Według gazety "The New York Times" w Chinach kwitnie handel zwłokami i narządami. Ciało zmarłego można kupić za 10 tys. juanów (ok. 3,3 tys. zł). W handel narządami zamieszany jest tam także system więziennictwa. Jak ujawniła nowojorska gazeta, niektórzy skazani są odwożeni pod szpitale i zabijani. Następnie ich narządy pobierane są do przeszczepu.W wielu wypadkach zgoda na oddanie organów - jak mówi Adam Kozieł z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka - jest "więcej niż wątpliwa".

KOMENTARZ

Adam Kozieł, Helsińska Fundacja Praw Człowieka

- To doskonała, symboliczna sytuacja, ilustrująca, jak władze Chińskiej Republiki Ludowej traktują swoich obywateli. Kraj, który notorycznie łamie prawa człowieka, za co jest piętnowany nie tylko przez organizacje zajmujące się tak jak my ochroną praw człowieka, ale także przez niektóre organizacje międzynarodowe, sprzedaje ciała swoich obywateli. Ten temat, przy różnych okazjach, powraca jak bumerang. I wciąż budzi te same kontrowersje, te same komentarze polityków, te same refleksje obrońców praw człowieka. I nic się nie zmienia. A taka wystawa jest jak zinstytucjonalizowana obojętność.

Nie wierzę w żadne dokumenty i oświadczenia woli wystawione w Chinach. Pewnie niedługo dowiemy się, że osoba, której ciało wypreparowano, wręcz marzyła o tym, by stanąć na skrzyżowaniu alejki z obuwiem i tej z bielizną w galerii handlowej w Przasnyszu, i że to wręcz spełnienie jej marzeń. By takie dokumenty honorować, trzeba mieć do czynienia z krajem, który respektuje prawa człowieka. A w wypadku Chin nawet najwyższe kręgi władzy przyznają, że mają olbrzymi problem z korupcją, z handlem zwłokami i narządami.

Przyznaję, że uzasadnień takich działań słucham z pewną niechęcią, wręcz obrzydzeniem.

(ŁUG)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski