Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cały świat płynął na Titanicu

Redakcja
Jan Jakub Astor IV z ciężarną żoną Madeleine wracali z podróży poślubnej.
Jan Jakub Astor IV z ciężarną żoną Madeleine wracali z podróży poślubnej.
Bilety na dziewiczy rejs Titanica do Nowego Jorku wykupili obywatele 22 państw. Najwięcej osób podróżowało w najtańszej, trzeciej klasie, ale największe zainteresowanie wzbudzali najbogatsi pasażerowie. W pierwszej klasie płynęła elita ówczesnego świata: milionerzy, arystokraci, bankierzy i politycy.

Jan Jakub Astor IV z ciężarną żoną Madeleine wracali z podróży poślubnej.

Wśród nich był najbogatszy wówczas człowiek Ameryki Jan Jakub Astor IV, który wracał ze swoją ciężarną żoną Madeleine z długiej podróży poślubnej po Egipcie i Europie. Podczas akcji ewakuacyjnej milioner próbował dostać się do szalupy ratunkowej, ale został powstrzymany przez oficera, który wpuszczał na łódź tylko kobiety i dzieci.

Czytaj więcej: Wielka katastrofa na Atlantyku, zginęło 1500 osób >>

Astor zmuszony był szukać innej drogi ratunku. Według relacji świadków, wspólnie z pisarzem i redaktorem naczelnym "Review of Review" Williamem Steadem bezskutecznie próbował opuścić statek na prowizorycznej tratwie. Zginął prawdopodobnie przygnieciony przez jeden z kominów. Jego zmasakrowane ciało zostało odnalezione tydzień po zatonięciu Titanica przez wyławiający ofiary statek Mackay-Bennet. Przy zwłokach znaleziono złoty zegarek i mnóstwo banknotów.

Fale Atlantyku pochłonęły także wielu innych znanych amerykańskich przedsiębiorców, m.in. Isidora Strausa i jego żonę Idę. Współwłaściciel słynnego domu towarowego Macy's odmówił wejścia do łodzi ratunkowej. Małżonka pozostała na Titanicu razem z nim. W katastrofie zginął także amerykański biznesmen Benjamin Guggenheim, który do ostatnich chwil lekceważył zagrożenie, spokojnie paląc cygaro i popijając brandy.

Uwaga: Polacy płynęli na Titanicu >>

Z tonącego liniowca uratowała się Margaret Brown. Milionerka z Denver z poświęceniem pomagała uciekającym ze statku wsiadać do łodzi ratunkowych. Kiedy sama trafiła do jednej z nich, powstrzymała jej wodowanie, bo nie była w pełni załadowana pasażerami. Brown chciała także ratować przed zamarznięciem pływających w oceanie ludzi, ale uniemożliwili jej to pozostali pasażerowie łodzi ratunkowej. Dzięki niezwykłej odwadze po katastrofie nazywana była "Niezatapialną Molly Brown".

Z życiem uszedł także dyrektor White Star Line. Joseph Bruce Ismay wykorzystał odpowiedni moment i nie zważając na kobiety i dzieci, wskoczył do szalupy ratunkowej. Ucieczka z tonącego okrętu wywołała oburzenie opinii publicznej. Ismay musiał ustąpić ze stanowiska dyrektora White Star Line i wycofać się z życia publicznego.

Odpowiedzialność za tragedię wziął za to Thomas Andrews, jeden z głównych projektantów Titanica ze stoczni Harald and Wolf. Kiedy dzieło jego życia szło na dno, on honorowo pozostał na pokładzie.

Pogrążającego się w odmętach oceanu statku nie opuścił też kapitan Edward Smith, dla którego rejs Titanikiem miał być ukoronowaniem wieloletniej kariery. Zaraz po odpłynięciu ostatnich łodzi ratunkowych miał powiedzieć przez tubę do załogi: "Spełniliście obowiązek, zwalniam was, ratujcie się w imię Boże". Ostatni raz widziany był przez świadków na mostku kapitańskim.

W kwietniu 1912 roku zginęła większość członków załogi Titanica. Jednym z nielicznych, który przeżył, był Charles Lightoller. Podczas katastrofy liniowca pomagał kobietom i dzieciom wsiadać na łodzie ratunkowe. Świat usłyszał o nim ponownie po 30 latach, kiedy popłynął do Dunkierki i pomagał w ewakuacji wojskom alianckim. Uratował wówczas 130 osób.

W katastrofie zginęli wszyscy muzycy orkiestry "Birkenhead" Wallace'a Hartleya, której ostatni koncert na tonącym statku stał się legendą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski