Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polacy powinni zarabiać więcej. Ale politycy nie bronią słabszych

Redakcja
Nasi pracodawcy uważają, że są jedynymi ojcami i matkami sukcesu swych firm, a to nieprawda, nonsens. Rosnące zyski zawdzięczają także swoim pracownikom, dlatego powinni się z nimi hojniej dzielić. Również we własnym interesie - mówi prof. MIECZYSŁAW KABAJ, nestor polskich ekonomistów. Rozmawia Zbigniew Bartuś.

- Polacy zarabiają godziwie?

- Wielu - nie. Jest tak m.in. dlatego, że państwo nie chroni najsłabszych.

- Jak mogłoby chronić?

- Jednym z narzędzi jest system podatkowy. Polski preferuje bogatych. Za czasów PiS zniesiono 40-procentowy próg PIT dla bogatych. Teraz wynosi on 32 procent. Na Zachodzie jest to od 45 do 57 procent. Wielka Brytania miała do niedawna 50 proc. Teraz ma 45.

- Przeciętny Polak nie płaciłby na Zachodzie podatku PIT, bo za mało zarabia. Natomiast prezydent Jacek Majchrowski czy prezes Comarchu Janusz Filipiak musieliby oddać zachodniemu fiskusowi znacznie więcej niż oddają polskiemu.

- Właśnie o tym mówię. Dzięki niskiemu progowi bogaci w Polsce stają się jeszcze bogatsi.

- Co w tym złego? Najważniejszy dogmat liberałów głosi, że jeśli damy się swobodnie bogacić elitom, to i reszcie się polepszy.

- Bez ograniczeń elity bogacą się np. o 300 procent, a biedni o 5. Rosną nierówności.

- Platon uważał, że sprawiedliwa proporcja między zarobkami elity i przeciętnego pracownika nie powinna być większa niż 6 do 1. Słynny J.P. Morgan, założyciel US Steel, General Electric oraz potężnej grupy finansowej, twierdził, że sprawiedliwe są proporcje 20 do 1. Dziś w Ameryce, ale też w Polsce, szefowie i menedżerowie wyższego szczebla zarabiają nierzadko 500 razy więcej niż pracownicy.

- I widać coraz wyraźniej, że nie ma to żadnego uzasadnienia oraz odbywa się kosztem całej reszty. Aby temu zaradzić, w różnych krajach próbuje się wprowadzać mechanizmy ograniczające rozwarstwienie dochodów. Szwajcarzy głosowali w referendum nad przepisem, zgodnie z którym wspomniane proporcje zarobków nie mogłyby przekraczać 12 do 1. To nie przeszło, ale w rozwiniętych krajach, jak Francja, Niemcy i Wielka Brytania, obowiązuje niepisana zasada, że prezes banku czy korporacji może zarabiać maksymalnie 20-krotność średniej płacy w swojej firmie. Ktoś taki jest w naturalny sposób zainteresowany wzrostem zarobków szarych pracowników, bo od tego zależy jego wynagrodzenie.

- Są na to jakieś przepisy?

- Nie. Ma to charakter czysto etyczny, ale tworzy pewien ład, większe różnice postrzegane są po prostu jako niemoralne.

- Zdarzają się jednak dość często.

- Owszem, ale przynajmniej są jakieś zasady, których większość się trzyma - i za sprawą których nie rośnie rozwarstwienie. Drugim ważnym narzędziem jest płaca minimalna.

- Tu ze strony biznesu słyszymy zawsze cytat z Miltona Friedmana, że płaca minimalna równa się bezrobocie.

- Bajeczki z tysiąca i jednej nocy. Są na ten temat liczne badania z wielu krajów - z żadnego nie wynika, by ustalenie płacy minimalnej na rozsądnym poziomie prowadziło do zwolnień pracowników czy innej katastrofy. Takie zjawisko nie nastąpiło nawet tam, gdzie płacę minimalną podniesiono o 100 procent! Sześć lat temu zrobił tak rząd na Węgrzech. Ekonomiści lamentowali, że będzie krach i eksplozja bezrobocia. A tymczasem wzrost wynagrodzeń, które były niegodziwie niskie, doprowadził do wzrostu popytu, a ten - do wzrostu zatrudnienia.
- Z drugiej strony mamy jednak przykład Grecji, która też szybko podnosiła płacę minimalną i jest dziś bankrutem.

- Przyczyny kryzysu w Grecji są bardziej złożone, a poza tym ja tu mówię o rozsądnej płacy minimalnej. Powszechnie próbuje się ją wiązać ze średnim wynagrodzeniem, a tymczasem naukowcy potrafią wyliczyć, ile powinna wynosić godziwa płaca. My to też robimy. Tylko nikogo to nie obchodzi. Smutne. Liberałom chciałbym przypomnieć, że już jeden z ich mistrzów, Adam Smith, 250 lat temu głosił konieczność zapewnienia godziwej płacy nawet najmniej wykwalifikowanym pracownikom.

- Godziwa płaca to...

- Smith definiował ją jako taką, która pozwoli na utrzymanie pracownika i jego rodziny. Międzynarodowa Organizacja Pracy - Polska należy do jej założycieli - zajęła podobne stanowisko w 1919 roku. Tymczasem ostatnio przetoczyła się przez nasz kraj zupełnie absurdalna i komiczna dyskusja o płacy minimalnej, a jej efektem było wyjście związków zawodowych z Komisji Trójstronnej.

- Związkowcy chcieli, by płaca minimalna wynosiła w 2014 roku 1720 zł, a pracodawcy - by było to 1680 zł.

- Tak! Rząd stanął po stronie pracodawców i z powodu 40 złotych brutto, czyli 29 zł na rękę, doszło do całkowitego załamania dialogu społecznego w Polsce! To jest tragifarsa. Łamiemy konstytucję! Zapisaliśmy w niej przecież, że jest u nas społeczna gospodarka rynkowa, której podstawowym elementem jest dialog.

- Te 1680 złotych to godziwa płaca?

- To się w ogóle nie ma do żadnych kryteriów. My tu badamy minimum socjalne - w zeszłym roku wyszło nam, że wynosi ono w Polsce ok. 1 tys. zł netto na osobę - oczywiście więcej potrzeba osobom samotnym, a nieco mniej kilkuosobowym rodzinom. Człowiek otrzymujący płacę minimalną ma na rękę 1237 złotych, młodemu można zapłacić tylko 80 procent tej kwoty, czyli 989 zł. To w ogóle nie starcza na nic. A za tyle pracuje 1,3 mln Polaków. Jest karygodne, że rząd i pracodawcy w ogóle nie interesują się publikowanymi co trzy miesiące danymi o minimum socjalnym i stosownie do nich nie korygują płacy minimalnej.

-Po co mieliby to robić?

- Rząd z oczywistych powodów: bo po to jest. A pracodawcy - w swoim dobrze pojętym interesie. Polscy pracodawcy żyją w przekonaniu, że są jedynymi ojcami i matkami sukcesu swych firm, a to nieprawda. Wiara w ten nonsens szkodzi także im. Dokładnie sto lat temu Henry Ford ogłosił swoje cztery zasady zarządzania zasobami ludzkimi. Pierwsza brzmi: nie traktować swoich pracowników jak siły roboczej, lecz jak - partnerów. Druga: tak opłacać pracowników, by nie przeżywali trosk materialnych; bo jak monter przy taśmie myśli, za co kupi dziecku buty, to nie wyprodukuje dobrego samochodu. Dlatego Ford podniósł ludziom dniówki do 5 dolarów - to było ponad dwa razy więcej od ówczesnej średniej! Trzecia zasada: jeśli twoja firma ma zysk, to podziel się nim z pracownikami, bo oni są współtwórcami sukcesu. Czwarta: pytaj szeregowych pracowników, co można zmienić w firmie na lepsze; dzięki pomysłowości szarych ludzi fabryka Forda pracowała coraz wydajniej, a jednocześnie praca w niej była coraz mniej uciążliwa. Zaprzeczając "prawdom" ekonomistów, Ford odniósł spektakularny sukces. Jego system podpatrzyła i udoskonaliła Toyota. Jest dziś największym producentem aut na świecie.
- Jak to się ma do Polski?

- Jak wynika ze wspomnień Forda - najbardziej twórczy i pomysłowi w zgłaszaniu pomysłów na usprawnienie produkcji byli Polacy; rekordzista wśród nich nie miał nawet podstawówki. Tkwi w nas wielki potencjał. Musimy sobie tylko odpowiedzieć, jaki kapitalizm chcemy budować: egoistyczny, dla nielicznych, czy oparty na współpracy, dla wszystkich ludzi.

***

Jak wynika z zeszłorocznej "Diagnozy Społecznej", najwnikliwszego badania gospodarstw domowych w Polsce, średni dochód netto na osobę w lutym/marcu 2013r. wyniósł 1349 zł - i spadł w ostatnich dwóch latach o prawie 5 proc.

Największe przeciętne dochody netto miały gospodarstwa domowe przedsiębiorców (1669 zł na osobę), potem pracowników i emerytów (1441 zł i 1375 zł), a najniższe - osób żyjących z zasiłków i rolników (737 i 879).

Polska należy do krajów, w których nierówność dochodów ostatnio nie rosła.

- Dystans między grupami społecznymi o najwyższej i najniższej jakości życia nie powiększa się. Polacy poprawiają jakość życia nie kosztem innych, ale wraz z innymi - mówi współautor "Diagnozy" prof. Janusz Czapiński.

Poziom nierówności mierzony jest tzw. indeksem Giniego (0 to idealna równość, 1 - całkowita nierówność).

W Europie największa równość jest w Belgii, Czechach i Szwecji (0,25), a najmniejsza - w Rosji (0,45). Polska była najbardziej, obok Wielkiej Brytanii, rozwarstwionym krajem UE (0,35), ale ostatnio wskaźnik spadł poniżej 0,3 i zbliżył się do unijnej średniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski