Nieznajomość prawa nie szkodzi

Na identyfikatorach, upoważniających do wjazdu i bezpłatnego parkowania, które była dyrektorka krakowskiego zarządu infrastruktury wydała prokuraturze, wyraźnie jest podana podstawa prawna zwolnienia z opłat: artykuł 13, ustęp 3, punkt 1 ustawy o drogach publicznych. Jak się okazuje podstawa jest wadliwa, ale korzystający z identyfikatorów prokuratorzy udają, że przepisów nie znają.

Gdybyśmy nawet założyli, że prokuratorzy faktycznie nie przeczytali ustawy, nie jest to przecież żadna okoliczność łagodząca. Szary obywatel, który nie zapłaci podatku, nie może przecież zasłonić się argumentem, że nie przeczytał ordynacji podatkowej. Czy gdyby tenże obywatel powiedział prokuratorowi, że nie zna przepisów i nie wiedział, że to jest zakazane, czy śledztwo zostałoby umorzone? A może nieznajomość prawa nie szkodzi, ale tylko prokuraturze?

Dziwi też reakcja prokuratury na pytania reportera „Dziennika Polskiego”. Spodziewaliśmy się przynajmniej uderzenia się w piersi i obietnicy poprawy, czyli zapłacenia za identyfikatory. Tymczasem prokurator Piotr Kosmaty butnie odparł, że nie wyobraża sobie, by wozić dokumenty tramwajem lub taksówką. A swoją drogą, ciekawi nas, gdzie te akta są wożone, skoro wszystkie krakowskie siedziby prokuratur i sądów znajdują się poza strefą płatnego parkowania.

Oczywiście, odpowiedzialność za bezprawne wydanie identyfikatorów dla prokuratury ponosi była dyrektor zarządu infrastruktury. To ona przekroczyła uprawnienia, naraziła kasę miejską na straty i przysporzyła korzyści majątkowych prokuraturze. Czy w takiej sytuacji możemy liczyć na bezstronne śledztwo?