Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plaga płonących traw

Barbara Ciryt
Strażacy z gminy Czernichów co roku gaszą setki pożarów wywoływanych przez podpalaczy
Strażacy z gminy Czernichów co roku gaszą setki pożarów wywoływanych przez podpalaczy Barbara Ciryt
Pożary. Od początku tego roku w powiecie krakowskim strażacy byli wzywani 647 razy do gaszenia traw. Podpalacze wykorzystują każdą słoneczną chwilę. Po świętach w ciągu jednego dnia zdążyli podpalić wiele nieużytków.

- W samej gminie Skawina w poświąteczny wtorek było cztery pożary - w Radziszowie, Jaśkowicach, Borku Szlacheckim, Połowicach - wylicza dyżurny w Komendzie Miejskiej PSP w Krakowie. W całym powiecie takich przypadków w ostatnich dwóch dniach było kilkanaście.

- W tym roku do pożarów traw wyjeżdżaliśmy już 916 razy. Z tego 647 pożarów było w powiecie krakowskim - wylicza kpt. Łukasz Szewczyk, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie. W ubiegłym roku do płonących traw strażacy wyjeżdżali 1800 razy. Kiedy tylko zaświeci słońce, siwy dym natychmiast unosi się w powietrzu i z daleka widać buchające płomienie.

- W tym roku najwięcej tego typu podpaleń było w północno-wschodniej oraz południowej części powiatu krakowskiego w gminach: Świątniki, Skawina, Czernichów, Liszki, Jerzmanowice-Przeginia, Słomniki - wylicza oficer dyżurny z PSP w Krakowie.

Czasem bezmyślni podpalacze sami próbują opanować rozprzestrzeniający się ogień, ale wiatr go roznieca, więc czasem na ratunek sami wzywają straż. Jednak nie słuchają apeli ratowników.

- Co roku powtarzają się te historie. Ludzie chcąc oczyścić łąkę, zamiast kosić trawy, palą je. Potem przeżywają dramaty. Często ogień zagraża domostwom, ludziom, bezwzględnie niszczy owady, ptaki, zwierzęta - mówi jeden ze strażaków w gminie Jerzmanowice-Przeginia. W ubiegłym roku mieszkańcy tej gminy bili niechlubne rekordy w ilości podpalonych traw. Strażacy jeżdżący do akcji opowiadają o przerażającym pisku, gdy małe zające i myszy nie zdążą uciec przed ogniem i palą się żywcem.

Krzysztof Sury, ratownik z Czernichowa wylicza, że w jego gminie w ostatnich dniach największe pożary były na terenach od Łączan do Rusocic. - Cztery jednostki OSP jednocześnie gasiły płonące trawy - mówi.

W gminie Skawina tylko w marcu strażacy wyjeżdżali 141 razy do płonących traw. - Bywa tak, że jeśli zastęp wyjedzie na akcje, to przez kilka godzin nie wraca do jednostki, bo przemieszcza się od jednego pożaru do drugiego. W poprzednich lata wypalanie zdarzało się nawet w styczniu. Kiedyś wyjeżdżaliśmy po 40 razy dziennie. Teraz jest nieco mniej podpaleń traw - mówi st. kpt. Jarosław Lach, zastępca dowódcy JRG Skawina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski