Zacznijmy od najważniejszego. Skoro radni uchwalają plan na cały rok 2014, to dlaczego robią to dopiero w marcu? Czy przez pierwsze dwa miesiące działali chaotycznie? A może podjęte uchwały w styczniu i lutym można podważyć, bo przecież nie było ich w tak strategicznym dokumencie? Naprawdę nie wiem, jak radni radzili sobie bez planu…
Przejdźmy do jego zawartości. Jest porażająca. Dowiedziałem się bowiem z niego, że Rada Miasta przez cały rok będzie podejmować uchwały! Dużo uchwał! Głównie z inicjatywy prezydenta, co pewnie złośliwi skomentują, że radni uchwalają to, co przygotuje im prezydent, a więc są na jego pasku.
W ciągu roku prezydent przygotuje dla radnych 111 projektów uchwał. O ile za zasadne uznaję wymienienie wszystkich planów zagospodarowania przestrzennego czy projektów dotyczących konkretnych placówek, to wpisywanie do planu, że będą projekty w sprawie ustanowienia pomników przyrody albo użytku ekologicznego czy też w sprawie nazw ulic, placów, osiedli i skwerów chyba jest mało racjonalne. A jak prezydent nie przygotuje żadnego projektu o ustanowieniu pomnika przyrody? Złamie prawo? A jak nie zaproponuje podwyżki podatku od nieruchomości, co jest prawdopodobne w roku wyborczym, to też powinien się tłumaczyć z tego, że łamie przepisy gminne? Powstaje też problem z projektem, którego plan nie uwzględnia. Można będzie go zgłosić?
Nietrudno dojść do wniosku, że sami radni do planowania pracy podchodzą z dużą rezerwą. A to dlatego, że ich inicjatyw będzie niewiele. Przynajmniej tak wynika z planu, do którego uwagi zgłosiły zaledwie 4 komisje. Ale pewnie to może być powodem do zarzutu, że radni nie zamierzają się przemęczać, bo inicjatywy prezydenta rozpisane są drobnym drukiem na ponad 5 kartkach, te radnych zajmują niespełna jedną trzecią arkusza A4.
Najsmutniejsze jest to, że planowanie pracy Rady Miasta pokazuje, jak ten proces wygląda w innych, znacznie ważniejszych sprawach. Urzędnicy zapewniają, że zrobią wiele i jeszcze więcej, a w rzeczywistości idzie to znacznie gorzej. Przykład? Choćby terminy inwestycji, które w planach miejskich często są krótsze niż te, w których udaje się wybudować drogę, linię tramwajową czy nawet wyremontować chodnik. Podejście: zróbmy plan, wpiszmy do niego wszystko, co się da, a potem jakoś to będzie. I tak zrobimy to, co się uda. Może we wszystkich planach należałoby użyć właśnie takiego sformułowania: jakoś to będzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?