Plan Junckera raczej nie dla metra

Plan Inwestycyjny dla Europy (potocznie zwany planem Junckera) zakłada wydanie na inwestycje aż 315 mld euro. Ta pula nie została podzielona na poszczególne kraje; wybrane zostaną najlepsze projekty.

Polska zgłosiła do tej pory 47 inicjatyw o łącznej wartości ok. 20 mld euro. Wśród nich jest budowa nowej linii kolejowej Podłęże - Piekiełko, dzięki której skróci się czas dojazdu pociągiem z Krakowa do Nowego Sącza. Ale ten projekt jest ciągle przygotowywany i nie został jeszcze wysłany do oceny przez Europejski Bank Inwestycyjny, który odpowiada za wybór najlepszych pomysłów.

- Polska ma ogromny potencjał do skorzystania z planu Junckera, głównie na innowacje, poprawę efektywności energetycznej i inwestycje transportowe - powiedziała wczoraj w Krakowie komisarz ds. polityki regionalnej Corina Cretu.

Ale z tej szansy trzeba jak najszybciej skorzystać. Tymczasem spośród polskich projektów tylko 6 uzyskało pozytywne opinie, kolejnych 20 dopiero trafiło do EBI. - I tak nadrobiliśmy zaległości, bo jeszcze niedawno plan Junckera był w proszku - stwierdził wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński. - To dobre określenie, bo jedyny polski projekt zgłosił producent mleka w proszku - dodał.

Krakowscy radni PO apelowali niedawno, by do planu Junckera wpisać budowę krakowskiego metra. - Jak miasto chce budować metro, a inwestycja jest przygotowana i ma źródła finansowania, to nie ma żadnych przeszkód, by ją zgłosić do planu Junckera. Ale gdy już pada stwierdzenie, by zajął się tym rząd, to jest inna sprawa - mówił wiceminister Kwieciński, nie dając nadziei, że rząd się na to zgodzi. A miasto nie ma pieniędzy nawet na pokrycie części kosztów tak drogiej inwestycji.