Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plan rządu, czyli wszystkich

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Jadwiga Emilewicz, wiceminister rozwoju rodem z Krakowa.
Jadwiga Emilewicz, wiceminister rozwoju rodem z Krakowa. Fot. Anna Kaczmarz
Rozmowa Forum. W Polsce są środki i na ambitne programy społeczne, nie tylko 500 plus, i na inwestycje, i na innowacje. Trzeba tylko lepiej wykorzystać pieniądze i narodowy potencjał - przekonuje Jadwiga Emilewicz, wiceminister rozwoju.

- Czy Ministerstwo Rozwoju to jest centrum polityki gospodarczej dla całego rządu czy coś tam sobie dłubie na własny użytek? Pytam m.in. o tzw. plan Morawieckiego.

- Plan Odpowiedzialnego Rozwoju (POR) to plan całego rządu. Jego zręby tworzyliśmy u nas, ale na etapie rozwijania każdego elementu nasi młodzi koledzy i pracownicy prowadzili przez kilka tygodni rozmowy ze wszystkimi ministrami i ich zapleczem. Każdy z ministrów czuje się współautorem tego planu.

- Wątpliwości przedsiębiorców wynikają z tego, że kolejne ekipy prowadziły politykę resortową. Jedno ministerstwo miało pomysł, drugie miało inny, a reszta o tym nie wiedziała. Wiele rozwiązań obiecywanych przedsiębiorcom pozostało na papierze. W rządzie PiS też zdarzyło się kilka takich sytuacji, weźmy podatek od sklepów...

- Błędem jest oczekiwanie, że w ciągu stu dni jakikolwiek rząd rozwiąże problemy, które nawarstwiały się przez lata. Po stu dniach powinniśmy być pewni, czy kurs jest dobrze wytyczony i czy instrumenty są odpowiednio dobierane. Zarządzanie państwem to nie jest zabawa klockami, tylko olbrzymia operacja przestawiania całej flotylli na nowy kurs. Ciężkie frachtowce muszą płynąć w jednym kierunku i dlatego robimy wszystko razem, by tak właśnie było. W te sto dni pokazaliśmy, że rząd ma determinację, by dokonać wielkiej zmiany, że potrafi zrobić dobrą diagnozę sytuacji i wypracowuje rozwiązania w sposób skoordynowany.

- Jest Pani pewna, że to wasz resort koordynuje prace nad rozwiązaniami dla gospodarki?

- Oczywiście. Tworzymy z innymi ministrami wspólne listy spraw, które nas łączą i pracujemy nad nimi wspólnie.

- Pani zadaniem jest m.in. rozwój innowacyjności.

- Chcę odczarować to pojęcie, przejść wreszcie od gadania o innowacjach do realnych innowacji. Musimy określić obszary, w których jesteśmy mocni - i postawić na nie. Nie możemy mieć dwudziestu specjalizacji, bo w efekcie nie będziemy mieć żadnej. Nie wystarczy nam pieniędzy na wspieranie wszystkich. Trzeba wybrać kilka, by nie rozpraszać sił i środków. Tworzone przez nas wspólnie z właściwymi ministrami przepisy muszą wspierać rozwój kluczowych specjalizacji i technologii. Białą księgę barier dla innowacyjności przygotowuje resort nauki i szkolnictwa wyższego. Ma być gotowa do końca roku. My tworzymy specjalną platformę, na której będzie można zgłaszać bariery. Podobnie jest w innych obszarach - w każdym z nich będziemy się starali likwidować bariery i tworzyć impulsy dla rozwoju przedsiębiorczości i gospodarki. Aby robić to naprawdę skutecznie, musieliśmy wyjść z resortowych opłotków.

- Poprzedni rząd przygotował kilkanaście strategii dotyczących różnych działów gospodarki. Pracował nad nimi wiele lat, korzystając często z dorobku poprzedników. Wyrzuciliście te dokumenty do kosza?

- Nie. To nie jest tak, że one są złe, problem w tym, że jest ich za dużo, że każdy dotyczy innego sektora i bywają nawet ze sobą sprzeczne. Chcemy to wszystko uporządkować, skoordynować, by działania państwa były spójne, dawały lepsze efekty przy mniejszych kosztach.

- Czy do jesieni rząd będzie pracował nad POR sam, czy będziecie się konsultować z zainteresowanymi, w tym przedsiębiorcami, organizacjami biznesu?

- Już to robimy. Weźmy program Start in Poland. Przedstawiliśmy szerokiemu środowisku zainteresowanych szkic dokumentu, byśmy mogli wspólnie wypracować najlepsze dla Polski rozwiązania. Ten program ma wspierać młodych przedsiębiorców rozkręcających działalność często wbrew logice. Jak wspierać? Przez zaangażowanie spółek skarbu państwa w finansowanie projektów start-upów, otwarcie instytucji publicznych na produkty start-upów, wsparcie rozwoju zagranicznego. Jeszcze nigdy tylu start-upowców nie przewinęło się przez gmachy ministerstw. Jestem po dziesięciu rundach rozmów z nimi oraz przedstawicielami funduszy inwestycyjnych i wszelkich instytucji oferujących wsparcie, a także z instytucjami pozarządowymi, które animują ten ruch.

- Wierzy Pani, że zmiany w prawie zamówień publicznych pomogą małym i średnim firmom?

- Tak. Mała nowelizacja PZP została właśnie przedstawiona Komitetowi Stałemu Rady Ministrów i dyskusja trwała trzy i pół godziny. To jest nowy standard. Dotychczas było tylko „tak - tak - tak” i wszystko klepnięte. A tu słuchamy wszelkich uwag, by wypuścić dokument dopracowany. Teraz on trafi do organizacji przedsiębiorców, firm rodzinnych. Chcemy się z nim uporać do końca kwietnia. To nie ma być projekt rządu. To ma być projekt nas wszystkich.

- Zajdzie duża zmiana?

- Rewolucja. Odchodzimy od ceny jako jedynego kryterium w przetargach, bo to szkodliwe dla rodzimych firm. Widzimy, że sama, przeprowadzona przez poprzedników zmiana przepisów nie wystarczy. Musi za tym iść akcja edukacyjna, w porozumieniu z ministrem finansów musimy się udać z rekolekcjami do urzędników skarbowych, żeby rozumieli intencję ustawodawcy i nie ścigali ludzi stosujących nowe prawo, musimy zachęcić urzędników instytucji centralnych i samorządowych, żeby się nie bali stosować kryteriów innych niż cena. Ta ustawa daje realne podstawy do tego, by mali i średni przedsiębiorcy stali się partnerami dla administracji publicznej, zarabiali na publicznych zleceniach.

- Przedsiębiorcy zgromadzili na kontach 240 mld zł. Boją się inwestować, bo sytuacja jest niepewna. Rządowy plan przewiduje „uruchomienie tych środków”, aby rozkręcić inwestycje. Jak?

- Weźmy start-upowców. Są wśród nich tacy, którzy stworzyli przełomową opaskę medyczną albo drona do transportowania krwi w zakorkowanym mieście. Chcemy zachęcić Polaków, w tym przedsiębiorców, do inwestowania w takich ludzi i ich projekty. To się na całym świecie opłaca. Musi i u nas. Mówię przedsiębiorcy: zamiast kupić kolejną nieruchomość w Krakowie - zainwestuj w przyszłość. Jeśli taki dobrze przemyślany i skonsultowany program wspierania inwestycji będzie miał rządowy stempel, gwarancję jakości, a do tego zaangażowane duże środki publiczne z programów europejskich, to to będzie realna i, wierzę, skuteczna zachęta dla nowych inwestorów. Bo paru takich ludzi już w Polsce jest, ale ciągle stanowczo za mało. Dużo mniej niż w krajach rozwiniętych.

- Chcecie też uruchomić „potencjał spółek skarbu państwa”. Co to w praktyce znaczy?

- Że chcemy je nauczyć patrzenia co najmniej kilka lat do przodu. Odważnego, z próbami wyjścia poza opłotki głównego biznesu, w którym od długiego czasu działają. Innowacyjność polega też na umiejętności powiedzenia sobie, że nasz podstawowy biznes może się za chwilę wyczerpać wskutek technologicznego postępu, jakiegoś przełomu, przemian cywilizacyjnych. Więc albo zaczniemy szukać czegoś innego, albo będziemy biernie patrzeć na zmiany i któregoś dnia zmuszeni będziemy zamknąć interes z dnia na dzień, z wszelkimi tego bolesnymi konsekwencjami.

- Firmy ze światowej czołówki to wiedzą i wiele w tym zakresie robią. Nasze - rzadko.

- Właśnie. Niektóre zachodnie koncerny siedem lat temu zajmowały się czymś zupełnie innym niż dziś. Musimy działać tak samo. I chcę powiedzieć, że sytuacja szybko się poprawia. Jeszcze niedawno wiele firm skarbu państwa nawet nie wiedziało, czego chce. Teraz już zaczynają wiedzieć, poszukują nowych rozwiązań, a to nakręci innowacje.

- Wicepremier Jarosław Gowin przedstawił w Krakowie założenia do ustawy o wspieraniu innowacyjności.

- Nad tym też pracowaliśmy razem, więc to jest program rządowy, a nie resortowy.

- Ale czy wraz z wami pracował minister finansów? Czy on wie, że wy tam planujecie m.in. ulgi inwestycyjne? Przedsiębiorcy umieją liczyć i wielu z nich wątpi, że można z jednej strony wydać rekordowe pieniądze na konsumpcję, czyli programy socjalne, a z drugiej - uruchomić rekordowe środki na inwestycje, w tym ulgi na nowe technologie, na innowacje.

- Nie widzę tu żadnej sprzeczności. Mamy największe w historii unijne środki przeznaczone właśnie na wspieranie innowacyjności, na rozwój nowych technologii, na prace badawczo-rozwojowe służące przedsiębiorcom, na zamawianie określonych usług. System ulg inwestycyjnych na innowacje oparliśmy na rozwiązaniu brytyjskim i skonstruowaliśmy tak, by - jak to powiedział wicepremier Morawiecki - „nie była to kolejna kratka w samochodzie”. Zdajemy sobie sprawę, że system ulg i zachęt będzie testowany przez naszych przedsiębiorczych rodaków, że będą próby wykorzystywania ewentualnych luk, być może nawet dojdzie do nadużyć. Ale nie mamy wyjścia, musimy podjąć to ryzyko.

- Środki unijne wystarczą?

- Nie. Mówiliśmy tu o potencjale spółek skarbu państwa. One dysponują olbrzymimi pieniędzmi, które były dotąd wydawane niekoniecznie na te cele, o które nam teraz chodzi. Trzeba te wydatki przeorientować tak, by służyły wspieraniu innowacyjnej gospodarki, przedsiębiorczości. Może zamiast tego, żeby cała Polska biegała - cała Polska postawi na innowacje? Bo to, że Polska biega, to dobrze, ale ona już nie musi biegać za pieniądze PZU, KGHM i PKO BP. Jak przeanalizujemy budżety spółek skarbu państwa, to okazuje się, że jest tam miejsce i na dywidendę, która będzie finansować cele społeczne, nie tylko program 500 plus, i na inwestycje, i rezerwy na innowacje.

Na czym polega ten plan

Plan Odpowiedzialnego Rozwoju został przedstawiony przez ministra rozwoju, wicepremiera Mateusza Morawieckiego. Publicyśći nazwali go przez to „planem Morawieckiego”.

Aby uchronić Polskę przed wpadnięciem w pułapki rozwojowe (demograficzną, przeciętnego produktu oraz średniego dochodu) rząd chce:

rozbudować przemysł

(narzędziem będą m.in. inteligentne specjalizacje oraz partnerstwo dla strategicznych działów gospodarki)

rozwijać firmy innowacyjne

(służyć temu będzie m.in. Konstytucja Biznesu oraz reforma instytutów naukowo-badawczych i program Start in Poland)

zgromadzić kapitał dla rozwoju (kumulując środki z różnych źródeł - prywatne i publiczne)

wspierać ekspansję zagraniczną (w tym eksport polskich firm)

wspierać zrównoważony rozwój regionalny i społeczny

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski