MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Platforma źle ułożyła listę

Redakcja
Fot. Grzegorz Ziemiański
Fot. Grzegorz Ziemiański
Czy zwycięstwo PiS w Małopolsce i Świętokrzyskiem zaskoczyło Pana? Sondaże wskazywały na niewielką przewagę PO, tymczasem PiS wygrało różnicą wynoszącą ponad 6 proc.

Fot. Grzegorz Ziemiański

ROZMOWA. Z dr. JAROSŁAWEM FLISEM, politologiem z UJ o eurowyborach

- Można powiedzieć, że Platforma Obywatelska przegrała na własne życzenie. Popełniła zbyt dużo oczywistych, a nawet rażących błędów przy układaniu listy wyborczej.
Proszę wskazać kilka ?
- Było nim przede wszystkim wystawienie Róży Thun, a przynajmniej zaoferowanie jej przewodzenia liście.
Thun uzyskała prawie 154 tys. głosów, co jest piątym wynikiem w Polsce. Drugi - Bogusław Sonik - zgromadził 3-krotnie mniej.
- Ważne jest to, że główny rywal Róży Thun, czyli Zbigniew Ziobro, dostał o blisko 200 tys. więcej. To przepaść. Widać było, że Thun nie jest kojarzona z Krakowem, dla wyborców nie była "krakuską". W mojej ocenie bardziej pasuje do Centrolewicy niż PO.
Dlaczego?
- Polityk PO z "krwi i kości" nie poszedłby razem z Joanną Senyszyn na wiec wyborczy Zbigniewa Ziobry. Nie promowałby kandydatki epatującej wręcz antyklerykalizmem. Gdyby pani Thun poszła sama, jeszcze zrozumiałbym.
Inne błędy PO?
- Liderzy Platformy tak bardzo chcieli zapewnić Konstantemu Miodowiczowi miejsce w Parlamencie Europejskim, że "wyczyścili" listę z kandydatów PO z całej Ziemi Świętokrzyskiej. Ją reprezentował tylko Miodowicz, a i on jest raczej krakusem, który poprzez małżeństwo mieszka w Busku. Wyborcy PO z woj. świętokrzyskiego nie mieli zatem swojego krajana na liście. Wystawienie Róży Thun z pierwszego miejsca skutkowało również wycofaniem się z wyborów Urszuli Gacek, postaci znanej dla wyborów, która była europosłem i zbierała dobre noty za pracę w Brukseli. W środku stawki był były żużlowiec (Robert Wardzała); to nie te czasy, gdy ludzi przyciąga sportowiec, aktor czy piosenkarz. Grubym grzechem było też, że zapomniano o rodowitym kandydacie z Podhala.
Dlaczego Zbigniew Ziobro odniósł taki sukces? Głosowano na niego, choć przed i w czasie kampanii nie dał się poznać jako znawca problematyki europejskiej.
- Ziobro ucieleśnia to, co się wyborcom podoba w PiS: zdecydowanie, bezkompromisowość. Był zaciekle atakowany przez przeciwników, co tym bardziej uwiarygodniało go w oczach wyborców PiS. Zwracam uwagę na jeszcze jedną rzecz: Zbigniewowi Ziobrze bardzo pomaga krytyczny stosunek bardzo wielu Polaków do wymiaru sprawiedliwości. Ziobro dla nich symbolizuje niemalże samotnego szeryfa walczącego z patologiami sądownictwa czy prokuratur. Trzeba jednak przypomnieć również, że ma on olbrzymi negatywny elektorat, co pokazały choćby badania kandydatów na prezydenta Krakowa.
Z przedwyborczych sondaży wynikało, że PO ma elektorat złożony głównie z młodych ludzi, osób dobrze wykształconych, mieszkających przede wszystkim w miastach. Wyborcy PiS stanowić mieli odwrotność zwolenników Platformy. Czy to się potwierdziło?
- Sprawa nie jest tak prosta jak pokazywały to badania oraz mówiła część socjologów i politologów. To mocno uproszczony przekaz. Na przykład w Niepołomicach PiS dostało 40 proc., a na wsiach popegeerowskich na Pomorzu - 20 proc. Przecież w Niepołomicach ludziom nie żyje się gorzej niż we wsiach popegeerowskich. Również lepszy rezultat PiS otrzymało w zamożnym Wilanowie niż w biednym Węgorzewie (woj. mazursko-warmińskie).
To dlaczego PiS, a właściwie Ziobro, wygrywa w cuglach w powiecie sądeckim, limanowskim, myślenickim, suskim, tarnowskim, nowotarskim, a przegrywa w Krakowie i Tarnowie - dwóch największym miastach Małopolski?
- Kluczowe znaczenie mają dwa czynniki: pierwszym jest religijność i zakorzenienie. Drugim - kandydaci. Kiedy w 2005 r. w powiecie dąbrowskim, gdzie bezrobocie jest od dawna najwyższe w Małopolsce, PO wystawiła dobrego kandydata, to osiągnął on podobny wynik, jak lider listy sopockiej. Chcę przez to pokazać, że gdyby Platforma znalazła konserwatywnego lidera listy w Małopolsce, człowieka o znanym nazwisku, np. kogoś w typie Jarosława Gowina, to prognozuję, że wynik "meczu" PO - PiS byłby korzystniejszy dla formacji Donalda Tuska. Natomiast w Świętokrzyskiem PO goni PiS. W 2005 r. Platforma zajęła piąte miejsce w tamtym województwie, a teraz jest mocno umocowana na drugim (po PiS).
Jak Pan ocenia wynik wyborczy PSL?
- Ludowcy ponieśli porażkę. W porównaniu z wyborami z 2007 r. zebrali o 3 proc. głosów mniej. Według mnie Ziobro jest zagrożeniem nie tylko dla PO, ale bardziej dla PSL.
Jolanta Senyszyn z Gdańska zdobyła jedyny mandat dla SLD w Małopolsce i Świętokrzyskiem. To świadczy...
- O głębokim kryzysie Sojuszu w obu województwach. Andrzej Szejna, który był europosłem, i wydawało się, że z tej racji powinien wygrać, jak widać, nie był w stanie znaleźć dostatecznego uznania wyborców.
Frekwencja w Małopolsce wyniosła 28 proc. Tylko w woj. mazowieckim była o 1,5 proc. wyższa. Jak ją Pan ocenia?
- Nie spodziewałem się tego, że frekwencja wzrośnie. Mile mnie to zaskoczyło.
Rozmawiał Włodzimierz Knap

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski