Wanda: Orman, Soroka, Poprawa, Pić, Rutkowski, Blachura, Mrozowki (libero) oraz Siewiorek.
Politechnika: Bławat, Błasiak, Laskowki, Dzierwa, Golec, Szpyrka, Szymczak (libero) oraz Typel, Galiński, Paluch, Grot.
Goście po raz pierwszy w tych play-offach wygrali pierwszego seta. W środku partii objęli kilkupunktowe prowadzenie, którego nie oddali do końca. Zwycięstwo zapewnił mocnym atakiem Szpyrka.
Później gra Politechnice się już tak nie układała. Trener Marek Fornal ciągle rotował zawodnikami, a szczególnie częste zmiany dotyczyły przyjmujących. Nie przynosiło to jednak wielkich korzyści. Hala przy ul. Odmogile od drugiego seta była już teatrem jednego aktora, a dokładniej jednej trupy, czyli zespołu Wandy.
Długo wydawało się, że ostatnia partia będzie taką samą formalnością jak dwie poprzednie. Wanda prowadziła 20-15, jednak kilka błędów gospodarzy spowodowało, że natychmiast zrobił się remis po 20-20. Końcówka była pasjonująca i Politechnice naprawdę niewiele brakło by doprowadzić do tie-breaku. Opanowanie i doświadczenie było po stronie Wandy a w ostatniej akcji Soroka efektownie zablokował Szpyrkę.
Michał Lipka
Wanda Instal - Politechnika 3-2 (25-16, 23-25, 25-17, 20-25, 15-13)
Play-off (do 3 zwycięstw): 3-1, awans Wandy do finału.
Wanda: Orman, Soroka, Poprawa, Pić, Siewiorek, Blachura, Mrozowski (libero) oraz Rutkowski, Piwowarczyk.
Politechnika: Bławat, Błasiak, Laskowski, Dzierwa, Golec, Szpyrka, Szymczak (libero) oraz Galiński, Typel, Grot.
Po tym meczu już nie ma wątpliwości, która z drużyn jest najlepsza w Krakowie. Wanda po niezwykle zaciętych zawodach wygrała po raz trzeci i awansowała do finału play-offów, gdzie już od soboty czekał na nią będziński Interpromex.
Gospodarze w ciągu całego spotkania prezentowali się znacznie lepiej i tylko swojej niefrasobliwości zawdzięczają, że do końca musieli drżeć o wynik. - Taka publiczność jaka dzisiaj była, nie pozwoliłaby nam na wcześniejsze zwycięstwo. Dla nich zawsze możemy grać 5 setów, byle zwycięsko - stwierdził trener Wandy Grzegorz Silczuk.
Pierwszy i trzeci set były popisem gry Wandy. Gracze Politechniki tylko bezradnie przyglądali się jak rywale im uciekają. U gospodarzy funkcjonowała zwłaszcza zagrywka. Sam Orman zaserwował kilka asów, a reszta kolegów nie była wiele gorsza.
Jednak po każdej świetnej partii w szeregach siatkarzy Wandy występowało rozluźnienie, co bezwzględnie wykorzystywali przeciwnicy. - Sami sobie narobiliśmy trochę strachu. W drugim secie przysnęliśmy snem niedźwiedzim. W czwartym secie ten niedźwiedźjeszcze się nie obudził. Na szczęście w piątym już się wyrwał ze snu - podkreślił Silczuk.
Tie-break to od początku kilkupunktowa przewaga Wandy, lecz na samym końcu Politechnika złapała kontakt. Decydująca akcja była przy wyniku 13-12 dla Wandy. Trzykrotnie piłkę w górze miał Golec, ale żadnej nie skończył, a po ataku Soroki punkt przypadł Wandzie. Mecz zakończył skuteczny Pić.
Michał Lipka
PWSZ Karpaty Krosno - MKS MOS Interpromex Będzin 0-3 (22-25, 22-25, 17-25)
Stan rywalizacji play-off: 0-3 (awans Interpromexu do finału)
O miejsca 7.-10.
STS Skarżysko-Kamienna - Błękitni Ropczyce 3-1 i 0-3. Play-off: 2-2
Górnik Siemianowice Śląskie - Resovia II 1-3. Play-off: 0-3 (ML)