Marek Piwoński rzeźbi od dziecka i jak sam mówi o sobie, ma twórcze ADHD. Artysta samouk z pasji uczynił pracę, a w drewnie zniszczonym przez ogień dostrzegł ciekawy materiał rzeźbiarski. Kiedy usłyszał o pożarze katedry w Sosnowcu pod koniec października ubiegłego roku, udał się do proboszcza z propozycją.
– _Zapytałem, czy mogę wykorzystać nadpalone belki i zrobić z nich rzeźby. Pomyślałem, że część pieniędzy ze sprzedaży będzie mogła wspomóc kosztowną renowację dachu katedry. Proboszcz chętnie przystał na ten pomysł – _mówi Piwoński.Przed laty rzeźbiarz cudem przeżył groźny wypadek samochodowy.
– Bóg dał mi wtedy drugie życie. Dziś ja dałem je tym kawałkom drewna – wyjaśnia. Tak powstała wystawa pt. „Anioły z pożaru”. – _Ogień wydobywa deseń, całą głębię drewnianego tworzywa _– mówi.
Prace można oglądać do czwartku. Za minigalerię posłuży drewniana okiennica, ustawiona na wózku na kółkach. Spotkamy tam również rzeźbiarza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?