Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płonące w piecach śmieci

Bogusław Kwiecień
Ciężko jest złapać kogoś za rękę i udowodnić, że pali śmieci w domowym piecu. Ale urzędy mają takie możliwości
Ciężko jest złapać kogoś za rękę i udowodnić, że pali śmieci w domowym piecu. Ale urzędy mają takie możliwości Fot. Anna Kaczmarz
Małopolska zachodnia. O zakazie palenia odpadów w domowych kotłowniach mówi się od lat, ale wielu ludzi nic sobie z tego nie robi.

Mieszkańcy Kęt alarmują, że w ich mieście palenie śmieciami w piecach i domowych kotłowniach to norma. Straż miejska zapewnia, że prowadzi regularne kontrole i kilka osób już ukarała mandatami.

- Od października, gdy tylko zaczęły się chłody, widać, jak z części kominów wydobywa się ciemny, gęsty i gryzący dym - opowiada Marta Zając z Kęt. - I tak jest do wiosny.

Narzeka, że o problemie tylko się mówi, ale niewiele robi, żeby go rozwiązać.

Pan Jerzy, inny mieszkaniec widział, jak sąsiedzi wykorzystują do palenia w kotłowniach stare drewniane okiennice pokryte farbami i parkiety. Nie brakuje i takich osób, które wrzucają do pieców plastikowe butelki, buty czy stare szmaty. - Czasami wieczorem, gdy idzie się ulicą, w powietrzu czuć zapach topiącego się plastiku - dodaje. - Rozumiem, że węgiel jest drogi, ale chyba zdrowie jest ważniejsze.

Reagujemy na zgłoszenia

W straży miejskiej w Kętach przekonują, że reagują na każde, także anonimowe zgłoszenie mieszkańców. Przytaczają dane z ubiegłego roku, z których wynika, że przeprowadzili 250 kontroli dotyczących tego, co ludzie robią z odpadami i czym palą w domowych kotłowniach. W 116 przypadkach kontrole zakończyły się pouczeniami, a w pięciu mandatami karnymi.

Komendant kęckiej straży miejskiej Zbigniew Kanik zapewnia, że w tym roku także przeprowadza się regularne kontrole.

- Nie chcemy nikogo straszyć, ale chcemy żeby mieszkańcy mieli świadomość, że w przypadku stwierdzenia palenia odpadów, muszą się liczyć z konsekwencjami - mówi Kanik.

Najwięcej zgłoszeń jest z okolic bloków otoczonych domami jednorodzinnymi.

Strażnicy spotykają się z przypadkami, gdy ludzie robią porządki i spalają różne odpady w ogniskach. Podobnie jest jesienią z liśćmi. - To także jest niedopuszczalne - dodaje komendant SM.

Sławomir Zięba ze straży miejskiej w Andrychowie nie kryje, że ciężko jest złapać za rękę osoby palące śmieciami. - Czasami po prostu dorzucają coś do pieca poza węglem - zauważa. Jak strażnicy mogą stwierdzić, czy ktoś palił śmieci? Z reguły odbywa się to na podstawie oględzin kotłowni. Nagromadzone w pobliżu pieca plastikowe butelki mogą nasuwać podejrzenia, że się nimi pali. - Widać to również po mazistych substancjach, którymi oblepione są piece - dodaje Zięba.

Nie prowadzimy kontroli

W Kalwarii Zebrzydowskiej nie prowadzi się takich kontroli, chociaż mieszkańcy od dawna zwracają uwagę na fatalny stan powietrza.

Problem znają władze miasta. Obecny burmistrz jako kandydat zapowiadał, że będzie walczył ze zwyczajem spalania w piecach odpadów po produkcji mebli. - Nie ma u nas straży miejskiej i uprawnionego do kontroli pracownika - odpowiada Stanisław Kosek z Urzędu Gminy. Przekonuje, że wystarczy, że lokalne władze edukują mieszkańców i przymierzają się do programu dopłat do wymiany pieców.

Można skontrolować kotłownie i piece w domach

- Urzędnicy i straż miejska mają prawo kontrolować domowe kotłownie i piece. Takie możliwości daje art. 379 ustawy Prawo ochrony środowiska z 27 kwietnia 2001 r.

Zgodnie z nim marszałek województwa, starosta, wójt, burmistrz lub prezydent miasta, którzy sprawują kontrolę nad przestrzeganiem i stosowaniem przepisów o ochronie środowiska mogą upoważnić do wykonywania funkcji kontrolnych pracowników podległych im urzędów.

- Odpady w warunkach domowych palone są w niskich temperaturach, a to powoduje wydzielanie się zanieczyszczeń. W dymie z kominów możemy znaleźć całą tablicę Mendelejewa.

Tlenek i dwutlenek węgla, dwutlenek siarki, metale ciężkie, kadm, chlorowodór, cyjanowodór i wiele innych szkodliwych substancji. Szczególnie niebezpieczne dla zdrowia jest spalanie odpadów z tworzyw sztucznych, np. typu PET, worków foliowych, odpadów z gumy czy lakierowanych materiałów. W wyniku ich spalania emitowane są rakotwórcze dioksyny, których wpływ może objawić się dopiero po kilkudziesięciu latach w postaci chorób nowotworowych.

- Palenie śmieci ma również negatywny wpływ na stan przewodów kominowych.

Powoduje odkładanie się w kominach tzw. mokrej sadzy. To z kolei może być powodem zapalenia się sadzy i pożaru domu.

- Zgłoszenia w przypadku podejrzenia spalania odpadów można przekazywać do straży miejskiej - telefon 986.

Mandaty nakładane za spalanie w piecach odpadów wynoszą do 500 zł. Strażnicy lub urzędnicy mogą także skierować wnioski do sądu, który wymierza kary do 5 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski