Płyty z mojej półki

Pozostają własne poszukiwania, subiektywne wybory...
Rozglądam się po swoich półkach; co mi zostało, do czego wracam? Na pewno do Grzegorza Turnaua "Historii pewnej podróży" - dla samego Turnaua i dla urody nagranych przez niego piosenek Marka Grechuty - jego odejście w minionym roku to najbardziej ważki fakt w obrębie tej muzyki. Jakże coraz mniej pozostaje osobowości.
Cieszy mnie zaistnienie Basi Stępniak-Wilk; oby ta jej "Bombonierka" (z Turnauem w duecie) rozsławiła i jej pełną uroku i ładnych piosenek płytę "Słodka chwila zmian" (formalnie wydaną w połowie grudnia 2005), i tę krakowską artystkę.
Cóż jeszcze na krakowskim podwórku? Trio Kroke z warszawianką Edytą Geppert nagrało album "Śpiewam życie" - chwaliłem go wcześniej i nadal podtrzymuję opinię, że to w sferze piosenki artystycznej jedna z wartościowszych płyt minionego roku.
I jeszcze niedawna niespodzianka - Beaty Czerneckiej, w śladowych ilościach wydany, a szkoda, album "Błysk aureoli"... W dużym, bo ze świątecznym "Dziennikiem Polskim", nakładzie trafili do słuchaczy Andrzej Sikorowski i jego córka Maja. On - autor inteligentnych tekstów i ładnych melodii, ona - czystość intonacji i powściągliwa szlachetność w estradowym byciu; niechodliwe to, niestety, atuty...
Zostawmy Kraków; Miecz Szcześniak w Polskim Radiu opublikował "Zwykły cud" - cudu bodaj nie było, ale wiele utworów świetnych, nowocześnie brzmiących, bo płyta to łącząca rozmaite klimaty - R*B, klubowe, hiphopowe, a i piosenki bardziej tradycyjne. Cóż, ten znakomity piosenkarz od lat nie może ustabilizować swej pozycji na chorym muzycznym rynku.
Ta płyta pewnie dla wielu, bo to jednak jazz, będzie ciałem obcym, ale - jestem przekonany, że gdyby posłuchali, jak śpiewa Aga Zaryan, która z rewelacyjnymi muzykami nagrała album "Picking Up The Pieces" (Polskie Radio), przekonaliby się i do repertuaru, a to głównie klasyka, i do wykonawczyni. Ona ma naprawdę walory każące wierzyć w niemałą karierę...
W jazzie w ogóle jest wciąż ciekawie. Bo on się rozwija swoim, niesterowanym przez prawa show-biznesu, rytmem. Tomasz Stańko w prestiżowym ECM nagrał kolejny frapujący album "Lontano", w krakowskiej firmie Outside Music trio Możdżer-Danielson-Fresco wydało drugi piękny album.
A skoro przy jazzie jesteśmy, to dorzucę i coś jakże krakowskiego, a zarazem istotnego; wznowienie w wersji CD wszystkich płyt legendarnego zespołu Laboratorium - oto dzięki Metal Mind Productions ukazał się 10-płytowy box "Anthology 1971-1988. Nagrania wszystkie (no... prawie wszystkie)" tej grupy, założonej przed 36 laty przez Janusza Grzywacza. Toż to jedna z najważniejszych formacji w dziejach polskiego jazz-rocka! I wciąż ta muzyka wciąż brzmi jakże nowocześnie.
To są płyty, których nie włożyłem na "alfabetyczne" półki, bo chcę je mieć pod ręką. Aha, trafiła tam i płyta live "Bez retuszu" Anny Treter - i teraz czekam na taką już z premierowym repertuarem.
Oczywiście wielu płyt nie słyszałem (Brodka, Dąbrowska, Stankiewicz), ale też nie ciągnie mnie w te rejony. Wolę starocie; stołeczny MTJ wydał kompakt "Piosenka przypomni ci" Marty Mirskiej - zmarłej przed 16 laty, od dekad poza estradą, na której debiutowała w 1940 roku, zapomnianej... A jej alt niezmiennie porusza; może i jest passe, ale ileż w tym czaru i muzycznej kultury.
Tej kultury, do której niezmiennie tęsknię nawet w dziedzinie tak błahej jak muzyka "lekka, łatwa i przyjemna", by przywołać sformułowanko zmarłego w minionym roku Lucjana Kydryńskiego. Żebyż tak wciąż była to muzyka tak lekka, łatwa i przyjemna jak ta, której hołdował ów dżentelmen estrady.
WACŁAW KRUPIŃSKI