Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pływalnie bez tajemnic

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
W Proszowicach basen wykorzystywany jest głównie do rekreacji. Nie ma tu jeszcze sekcji pływackiej
W Proszowicach basen wykorzystywany jest głównie do rekreacji. Nie ma tu jeszcze sekcji pływackiej Aleksander Gąciarz
Minął właśnie rok od momentu, gdy w Proszowicach został oddany do użytku kryty basen . Dla jego miechowskiego odpowiednika był to już kolejny rok działalności. Oba obiekty sporo różni, ale cechą wspólną jest to, że z obu ludzie chętnie korzystają

Pokusa podpowiada, by zestawić ze sobą obie pływalnie, podstawić dane liczbowe i ocenić: ta jest lepsza, ta gorsza, ta cieszy się większym zainteresowaniem, ta mniejszym, ta jest droższa w utrzymaniu, ta tańsza. Ale takie proste porównanie jest praktycznie niemożliwe. Pływalnie różnią się wielkością, mają w ofercie różne dodatkowe propozycje, są w inny sposób zarządzane.

Obie też nie działają samodzielnie, lecz wchodzą w skład większych kompleksów. W Proszowicach jest to Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji (z halą sportową, stadionem i budynkiem dawnego hotelu pielęgniarek); w Miechowie - Centrum Kultury i Sportu (z Domem Kultury i Punktem Informacji Turystycznej). Mimo to przestawione niżej dane liczbowe, które zostały nam udostępnione, na pewno dają pogląd na popularność tych obiektów, koszty ich utrzymania i przyszłość.

Frekwencja, czyli makijaż rozmywa się gimnazjalistkom

Od 6 grudnia 2015 do 6 grudnia tego roku pływalnię w Proszowicach odwiedziło 91.732 osób. Średnio daje to zatem ponad 250 osób na dzień. Najliczniejszą grupę w ogólnej liczbie stanowią uczestnicy zajęć „Już pływam”, których było 18,8 tys. Bilety normalne kupiło 17.7 tys., ulgowe ponad 22 tys., w grupach szkolnych na pływalnie weszło 6,7 tys. Około 1,5 tysiąca skorzystało z biletów grupowych, ponad 15 tysięcy z rodzinnych, a 6,4 tys. z karty dużej rodziny. Dzieci do trzech lat i niepełnosprawni z opiekunami to blisko 3 tys. wejść.

- Cieszę się, że basen zyskał sobie klientów poza powiatem. Przyjeżdża do nas wiele osób z okolic Igołomi, Wawrzeńczyc, Słomnik, Kocmyrzowa, a nawet z północnej części Nowej Huty. Niestety, rejestracje proszowickie wcale nie są w większości na naszym parkingu - mówi prezes MOSiR Dariusz Pomykalski.

Na parkingu, który w ciągu roku został powiększony, często jednak brakuje miejsc. - I to jest piękne, bo oto nam chodziło. Oprócz basenu jest siłownia, fitness i nagle się okazuje, że nie ma gdzie stanąć - dodaje.

W Miechowie też mogą się pochwalić dużą liczbą korzystających z pływalni. Od grudnia roku u biegłego do końca listopada zanotowano 177.593 odwiedzających. Ta liczba obejmuje jednak nie tylko tych, którzy przychodzili popływać. Uwzględnia osoby korzystające z kręgielni, sali do squasha, fitnessu, aquafitnessu i najnowszej atrakcji obiektu, czyli groty solnej.

Przesłane do naszej redakcji zestawienie pokazuje, że największym powodzeniem obiekt cieszył się w lutym, lipcu, październiku i listopadzie. Wtedy liczba chętnych przekraczała 17 tysięcy. Najmniej osób korzystało z pływalni we wrześniu (7,1 tys.), ale to efekt przerwy technologicznej.

Miechowski obiekt może się też pochwalić swoją sekcją pływacką. Młodzi ludzie trenują pływanie i najzdolniejsi z nich zaczynają odnosić sukcesy na imprezach rangi wojewódzkiej. Być może za kilka lat Oliwia Banach, Kinga Piestrzyńska, Kamila Krysa, czy Wiktoria Micyk pójdą w ślady Otylii Jędrzejczak?

W Proszowicach sekcji pływackiej jeszcze nie ma. Zawody sportowe dopiero raczkują. Wszystko opiera się na rekreacji, ale od czegoś trzeba zacząć. - Pojawili się rodzice, którzy mają świadomość, że dziecko musi umieć pływać. Przychodzą z pociechami, pływają z nimi. Te dzieci się inaczej rozwijają. Na razie ciągle widać, że nasi sąsiedzi z innych powiatów są bardziej otwarci na sport. U nas żyją jeszcze kompleksy: że ktoś patrzy, będzie się śmiał. O ile z młodszymi klasami szkół podstawowych nie ma problemu, to gimnazjalistki już się boją, że im się makijaż rozmyje - mówi półżartem prezes Pomykalski.

Dochody, czyli czym zachęcać kolejnych gości

Do kasy miechowskiej pływalni w ciągu ostatnich 12 miesięcy wpłynęło łącznie 1,456 mln złotych. Składają się na to wpływy ze świadczonych usług (wejścia na pływalnie, kręgielnie itp.), wpływy z wynajmu pomieszczeń oraz dochody wygenerowane przez sklepik ze sprzętem.

Klienci basenu w Proszowicach w ciągu pierwszego roku jego działalności zostawili blisko 640 tys. złotych. Ta suma obejmuje wpływy ze sprzedaży biletów oraz zakup czepków, okularów i innego sprzętu w kasie pływalni. Nie obejmują wpływów z wynajmu pomieszczeń, a w tej chwili w obiekcie mieści się biuro poselskie, restauracja, siłownia i gabinet rehabilitacji. Wynajmowane są też sale na godziny (fitness).

Spore dochody przynoszą też organizowane na obiekcie MOSiR-u obozy sportowe. Korzystają z nich głównie wojewódzkie i klubowe drużyny siatkarzy i siatkarek. - Jednym z naszych celów na nadchodzący rok jest przygotowanie miejsc noclegowych z prawdziwego zdarzenia. To w tej chwili najsłabszy punkt naszej oferty, bo warunki do treningu i odnowy biologicznej możemy już zaproponować na dobrym poziomie - mówi Dariusz Pomykalski.

Koszty - czyli media i ludzie

Zestawienie opłat za media pokazuje, że obydwa obiekty generują pod tym względem zbliżone koszty. Roczne wydatki na gaz do ogrzewania wody i pomieszczeń to 240 tys. zł w Miechowie i 246 tys. w Proszowicach. Na prąd w Proszowicach wydano 275 tys. zł, w Miechowie 295 tys. Wreszcie koszty zużycia wody i kanalizacji to około 100 tys. zł w Proszowicach i 85 tys. zł w Miechowie. - Staramy się te koszty zmniejszać, dlatego ostatnio zamontowaliśmy pompy ciepła i instalacje fotowoltaiczną, które powinny dać oszczędności kilkudziesięciu tysięcy złotych w skali roku - mówi dyrektor CKiS Sylwia Suchecka.

Istotną pozycją w przypadku każdej tego typu instytucji są koszty osobowe. W Proszowicach w ciągu roku pochłonęły one 432 tys. zł, przy czym tylko siedem osób jest zatrudnionych na umowy o pracę. I dotyczy nie tylko pływalni, ale całego MOSiR-u.

Dyrektor Suchecka podkreśla, że zgodnie z wytycznymi i wielkością niecek basenowych, na miechowskiej pływalni dyżur pełni jednocześnie trzech ratowników. - Ponieważ pływalnia otwarta jest w dni robocze 15 godzin, a w weekendy 14 godzin, ratownicy i pozostali pracownicy pracują zmianowo. Ratownicy pracujący na obiekcie, z uwagi na charakter pracy oraz kodeks pracy, zatrudniani są na podstawie umów o pracę. Podobnie z pozostałymi pracownikami - wyjaśnia. Łącznie na krytej pływalni na umowę o pracę pracuje 20 osób.

Gmina Miechów do funkcjonowania pływalni dopłaca średnio 80-100 tys. zł miesięcznie. W skali roku to wsparcie przekracza 1 mln złotych.

Za funkcjonowanie pływalni w Proszowicach do lipca odpowiadała gmina. Gdy obiekt przekazano MOSiR-owi, podniesiono mu kapitał zakładowy o 200 tys. zł z przeznaczeniem na działalność. W projekcie budżetu na rok 2017 zaplanowano na ten cel 800 tys. zł.

1 mln zł
Tyle dopłaca gmina Miechów do funkcjonowania pływalni

800 tys. zł
Tyle przeznaczy gmina Proszowice na wsparcie pływalni w 2017 roku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski