Pnącza wracają

- Dużo czytam o tym, co można posadzić w cieniu - opowiada Elżbieta Skrzyńska

   Nieprzypadkowo nagrody w tegorocznych konkursach wręczano wczoraj w ogrodzie przylegającym do bloku nr 14 przy ul. Pawlikowskiego - ogrodzie założonym i pielęgnowanym przez Elżbietę Skrzyńską. To ona została laureatką Nagrody Głównej w konkursie "Ogródek przed blokiem". - Gdy przed laty wprowadzałam się do tego bloku, pod oknami rozpościerał się krajobraz wręcz księżycowy, po budowie. Powoli zaczęłam się interesować tym miejscem, od jakichś 10 lat, gdy już dzieci mi wyrosły, zajęłam się nim. Po pierwsze, trzeba to było skopać, wyplewić, obsiać trawą, a potem plewić, plewić, plewić - laureatka mówi o rozległym trawniku, widocznym z jej balkonu. W swoim ogródku między blokami ma część formowaną (trawnik obwiedziony żywopłotem, z kwiatami i kilkoma drzewkami) i dziką, a w obu w sumie ok. 100 gatunków roślin. Jurorzy docenili, że ogrodniczka amatorka potrafiła stworzyć piękny ogród w nieciekawym i do tego zacienionym miejscu między budynkami. - Dużo czytam o tym, co można posadzić w cieniu - opowiada Elżbieta Skrzyńska. - Mam tu np. ligustry, hosty, begonie, fuksje, konwalie, niecierpki, rododendron... Ja to kocham! - wyznaje. Nie planuje oczka wodnego, gdyż - zwłaszcza w zacienionym miejscu - byłoby wylęgarnią komarów.
   Laureaci otrzymywali nagrody pieniężne; nagroda główna wynosiła 450 zł. - Może dołożę z niej do zakupu kosiarki do przycinania pnączy - zastanawiała się zdobywczyni nagrody.
   W konkursie ogródków były też dwie pierwsze nagrody. Otrzymali je: Sylwester Urbaniak - za "mały Wersal", ogródek w stylu francuskim (z drzewami i krzewami formowanymi w bryły geometrycze), urządzony na os. Piastów 36a oraz Janina i Tadeusz Porębscy z ul. Wysłouchów 20 (m.in. za skalniak). W konkursie "Balkony w kwiatach" I nagrodę zdobył Stanisław Kotas, mieszkaniec os. Oświecenie 44 - za niezwykłą aranżację ogrodu urządzonego na dachu, gdzie umieścił zarówno rośliny kwitnące, jak też drzewa i krzewy iglaste. W konkursie "Pnącza dla Krakowa" I nagrodę przyznano Danucie Baran z os. 2 Pułku Lotniczego 45 - za schody, balkony i ściany budynku obrośnięte bujnie rosnącymi pnączami (bluszcz, winobluszcz, klematis).
   Do konkursów stanęły (lub zgłosili je administratorzy) osoby w każdym wieku. Pieszczona zieleń pod balkonem nie jest domeną wyłącznie emerytów, zajmują się tym ludzie aktywni zawodowo, w pielęgnowanie ogródka przy bloku rodzice wprowadzają dzieci.
   Komisja konkursowa oglądała w tym roku ogrody skalne, skarpy kwiatowe, ogrody wodne (z oczkami wodnymi, sadzawkami), ogrody strzyżone, formowane, jak i naśladujące zakątki nie tknięte ludzką ręką. - Mniej popularne ostatnio są w ogródkach iglaki - np. świerki, jałowce. Ludzie przekonali się, że wymagają one wyjątkowo troskliwej opieki i rezygnują. Do mody wracają zaś pnącza: głównie dzikie wino, także bluszcze - wymieniał jeden z jurorów, dr Zbigniew Koziara z Katedry Roślin Ozdobnych w Akademii Rolniczej. - Bywa jednak, niestety, że pnącza zostają wycięte. Zbyt niska jest kultura i wiedza części administratorów, którzy nie wiedzą, że pnącza nie niszczą budynków, a są tylko pożyteczne - mówiła z kolei dyr. Danuta Szymońska.
   Za dążenie do podnoszenia estetyki swoich osiedli i terenów zielonych wyróżnione zostały 3 Spółdzielnie Mieszkaniowe: "Krowodrza", "Zadworze" i Krakowska Spółdzielnia Mieszkaniowa (ul. Kurczaba 25) oraz parafia Miłosierdzia Bożego (ul. Kurczaba 5).
(MM)