Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po awans do Lublina

Justyna Krupa
Koszykarki „Białej Gwiazdy” bronią w tym sezonie mistrzostwa Polski
Koszykarki „Białej Gwiazdy” bronią w tym sezonie mistrzostwa Polski Anna Kaczmarz
Koszykówka. Po pierwszych ćwierćfinałowych konfrontacjach w Krakowie jest remis 1:1. Teraz to AZS będzie gospodarzem kolejnych dwóch spotkań z Wisłą Can-Pack Kraków

Lublinianki przystąpią do następnych meczów z Wisłą bez swojej australijskiej liderki Tess Madgen. W pierwszym spotkaniu w Krakowie doznała ona kontuzji, która okazała się być bardzo poważna. Badania wykazały, że zawodniczka ma zerwane więzadła w kolanie.

- Wszyscy jesteśmy smutni z __tego powodu - mówił o kontuzji Madgen prezes lubelskiego klubu Dariusz Gaweł. Przekonywał jednak, że brak liderki zespołu nie oznacza, że drużyna straciła wiarę w pokonanie Wisły: - Zapewniam, że mamy ambitny, waleczny zespół, z trenerem na czele, który nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Również wiślaczki nastawiają się na kolejne ciężkie potyczki. - Już w drugim meczu w Krakowie lublinianki musiały radzić sobie bez Tess, a mimo to zawiesiły nam poprzeczkę wysoko. To nadal jest bardzo mocny zespół - _podkreśla Olivia Szumełda-Krzycka. - _Nie możemy myśleć o kłopotach przeciwnika, musimy się skupić na __sobie.

Polka rozpoczęła ten sezon w barwach Pszczółki. Dopiero na przełomie roku przeniosła się z ekipy AZS do Wisły. Dobrze zna więc możliwości lublinianek. - Byłam pod wrażeniem ich postawy w pierwszym meczu, choć jednocześnie nie byłam tą postawą zaskoczona. Znam trenera Krzysztofa Szewczyka, znam te dziewczyny. Spodziewałam się tego, że przeciwko nam będą zmobilizowane i __agresywne - podkreśla Szumełda-Krzycka.

Teraz w Lublinie najpewniej będzie podobnie. AZS bazuje na agresywnej grze obronnej, czasem na pograniczu faulu. Nie wszystkie wiślaczki dobrze czują się w takiej grze. Ale po porażce w pierwszym starciu w Krakowie przekonały się dobitnie, że by pokonać lublinianki, muszą wejść na ten sam poziom waleczności w grze defensywnej. - Wszyscy wiedzą, że w __play-offach mecze wygrywa się przede wszystkim dobrą obroną - zaznacza Szumełda-Krzycka.

Do półfinału awansuje ta z ekip, która zapisze na swoim koncie jeszcze dwa zwycięstwa. Rywalizacja toczy się bowiem do trzech wygranych jednej z drużyn. Jeżeli mecze w Lublinie nie przyniosą rozstrzygnięcia, zadecyduje piąte spotkanie, w Krakowie. - Nie ukrywamy, że jedziemy do Lublina z nastawieniem, by wygrać oba mecze. Tak, by nie doprowadzić do __piątej konfrontacji - zaznacza Szumełda-Krzycka.

Polka nie czuje stresu przed powrotem do lubelskiej hali. - Rozstałam się z tym klubem w pokojowej atmosferze. Spędziłam tam sporo miłego czasu. Kibice zawsze nas wspierali, więc sądzę, że nie powinni mnie tam przyjmować z __niechęcią - podkreśla.

W ekipie Wisły do gry w dużym wymiarze czasowym powinna wrócić Magdalena Ziętara. Na drobne dolegliwości narzeka Agniesza Szott-Hejmej, ale jej występ raczej nie jest zagrożony. Nie wiadomo natomiast, czy w pełni gotowa do gry będzie Vanessa Gidden, która od dłuższego czasu ma kłopoty z kolanem.

Sobotnie starcie w Lublinie rozpocznie się o godz. 17, a niedzielne - o 18.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski