Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po co katolik w rządzie?

Jan Maria Rokita
Czy katolik ma prawo pełnić funkcje publiczne? W Polsce tak postawione pytanie musi wyglądać na niedorzeczność. Od lat przecież jesteśmy przyzwyczajeni, że uroczystości państwowe łączą się z mszą, a dostojnicy państwowi nie tylko przyznają się do wiary, ale biorą udział w publicznych ceremoniach religijnych. Skąd zatem nagle tak gwałtowna debata publiczna wokół obecności w rządzie Tuska wiceministra sprawiedliwości Michała Królikowskiego?

Jan Maria Rokita: LUKSUS WŁASNEGO ZDANIA

Królikowski zwrócił na siebie uwagę, gdy w 2012 roku błyskotliwie uzasadnił sprzeciw wobec tzw. konwencji CAHVIO, zobowiązującej państwa do uznania płci za konstrukt społeczny oraz "zwalczania uprzedzeń, zwyczajów i tradycji dotyczących ról kobiety i mężczyzny”. Królikowski zwalczał wówczas CAHVIO wraz ze swoim szefem Jarosławem Gowinem, ale wbrew nim Tusk konwencję kazał podpisać. W styczniu 2013 sławne stały się sejmowe wystąpienia Gowina i Królikowskiego, dowodzące, że projekty prawa o tzw. związkach partnerskich logicznie kłócą się z konstytucją, która jasno definiuje istotę małżeństwa.

Wtedy Tusk przegrał głosowanie sejmowe, a winą za to obciążył właśnie obu ministrów. Wkrótce potem Gowin musiał odejść, ale polityczną opiekę nad Królikowskim objął jego następca – Marek Biernacki. Kiedy ostatnio Komisja Kodyfikacyjna – z inicjatywy profesora Zolla – zaproponowała poszerzenie prawnej ochrony płodu, znów wiceminister, jako reprezentant rządu w komisji, stał się twarzą tego projektu, skrytykowanego i odrzuconego przez Tuska.

A kiedy na dodatek w księgarniach ukazał się wywiad-rzeka, jaki minister przeprowadził z jednym z biskupów, miarka się przebrała. Libertyńscy posłowie PO uznali Królikowskiego za "fundamentalistę” oraz "wojującego katolika” i w ostrych słowach zażądali od Tuska jego dymisji. Ale Tusk odrzucił to żądanie.

Najdalej idący argument libertynów sformułowała poseł Katarasińska, wzywając ministra, aby sam "się zastanowił, czy człowiek o jego poglądach nadaje się na urzędnika państwowego”. Takie dictum musi w konsekwencji oznaczać, że katolik nie powinien sprawować funkcji publicznych, a jeśli już , to tylko tzw. katolik bezobjawowy. Katarasińska zatem jawnie wzywa do politycznej dyskryminacji katolików. Ale przeciw Królikowskiemu użyto także argumentów miększych i bardziej politycznych.

Poseł Halicki mówił, że "dziwi się, iż Królikowski jest nadal wśród nas (tzn. w rządzie PO), gdyż jego poglądy są całkowicie sprzeczne z tym, co jest istotą naszego myślenia”. Zdziwienie Halickiego może być uzasadnione. Skoro Tusk i PO odrzuca – jak dotąd – wszystkie kluczowe inicjatywy ministra, naturalne wydaje się pytanie, co taki minister od przeszło dwóch lat robi jeszcze w tym rządzie?

Obecności Królikowskiego w rządzie bronią duchowni , przeciwnicy rządu, oraz – przynajmniej na razie – także sam Tusk. Każdy z innego powodu. Kościół pragmatycznie traktuje "swojego” ministra jako wygodną zaporę przeciw antykatolickim pomysłom, jakie co rusz rodzą się w PO. Przeciwnicy rządu pragną rozniecić konflikt wewnątrz obozu władzy, a przy okazji – zniechęcić katolików do popierania PO. Ale przy tym – tak jak posłanka Sobecka – popadają w sprzeczność, kiedy jednym tchem dowodzą, iż w końcu wyszło szydło z worka, iż "osoba wierząca nie ma czego szukać w PO” i zarazem domagają się właśnie tego, aby taka osoba sprawowała nadal z ramienia tej partii funkcję ministra.

Wreszcie sam premier trzyma Królikowskiego jako własne alibi wobec biskupów i katolickich wyborców. Stary i sprawdzony pomysł Tuska polega przecież na tym, żeby mieć rząd niespójny i skłócony, bo tylko z takim rządem w każdej chwili można wykonać dowolny zwrot. Na razie zatem minister może czuć się bezpieczny. Nie jest tylko do końca jasne, po co mu ta posada?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski