Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po drugiej stronie barykady

Łukasz Madej
Rafał Jędrszczyk wciąż marzy w ekstraklasie. Tym razem jako trener
Rafał Jędrszczyk wciąż marzy w ekstraklasie. Tym razem jako trener Fot. Andrzej Wiśniewski
Dawne sławy krakowskich boisk: Rafał Jędrszczyk. W połowie lat 90. Rafał Jędrszczyk wspólnie z kolegami z Wisły Kraków dwa razy zdobywał mistrzostwo Polski juniorów. Teraz, kiedy od trzech lat już sam nie kopie piłki, stawia pierwsze kroki jako szkoleniowiec.

Jest trenerem II klasy. Prowadzi Cedronkę Wola Radziszowska (klasa A) oraz Skawinkę (okręgówka). Na razie, bo marzenia sięgają rozgrywek ogólnopolskich. Na to trzeba będzie jednak poczekać, ponieważ zdobycie odpowiednich „papierów” zabiera trochę czasu.

– _Jak to się mówi, obecnie jestem po drugiej stronie barykady i __powiem, że to trudna, ale bardzo fajna praca _– zapewnia.

Dziś Rafał Jędrszczyk ma 36 lat. Jego ostatnim klubem, jako zawodnika, jesienią 2011 roku, była AP 2011 Zabierzów. Wcześniej, wiosną tego samego roku, występował w Szreniawie Nowy Wiśnicz. Wtedy bardziej jednak chodziło o zabawę.

Poważną grę w piłkę zakończył 23 października 2010 roku, kiedy na początku meczu Kolejarza Stróże (był jego zawodnikiem) w Szczecinie z Pogonią doznał kontuzji kolana. Była to 13., jak się okazało bardzo pechowa, kolejka zaplecza ekstraklasy.

– _Pierwszy zabieg się nie udał, a potem złapałem jakieś zapalenie. W sumie leczenie zajęło mi osiem miesięcy _– opowiada. – _Chciałem jeszcze wrócić, ale to już było zupełne amatorstwo. Stwierdziłem, że to bez sensu. Jak już grać, to na jakimś poziomie. Tym bardziej, że fizycznie czułem się dobrze, więc w pierwszej lidze poradziłbym sobie spokojnie. Kolano jednak nie dawało spokoju, więc uznałem, że trzeba spróbować czegoś innego. Wszystko wyszło tak samo z siebie. Po prostu stwierdziłem, że kończę _– dodaje.

Do Wisły Kraków, której jest wychowankiem, trafił jak większość w tamtym czasie chłopców: w gazecie przeczytał o naborze. Konkurencję miał dużą, bo zgłosiło się ok. 80 chłopców, a wybrano tylko kilku.

W pierwszej drużynie „Białej Gwiazdy” był szybko, bo jeszcze grubo przed 18. urodzinami. Kiedy na Reymonta za milionami Bogusława Cupiała przyszły gwiazdy, czasem znajdował się w szerokiej kadrze. Raz od debiutu dzieliły go sekundy.

– _Miałem zagrać z Górnikiem Zabrze. Już stałem przy linii, ale ktoś, nawet nie pamiętam kto, zobaczył czerwoną kartkę i nie można było zrobić zmiany. Trochę pecha miałem, a przecież od tego momentu wszystko mogło iść z górki. Kiedy w Wiśle był jasny cel: mistrzostwo, grałem w __drugim zespole, więc pewnie trochę czasu mi uciekło _– nie ukrywa.

Potem (po drodze był jeszcze Górnik Wieliczka) z większością juniorów-mistrzów z Wisły grał w Proszowiance.

O ekstraklasę otarł się jeszcze, kiedy koledzy z czasów „Białej Gwiazdy” już jako piłkarze Cracovii pod wodzą Wojciecha Stawowego walczyli właśnie na najwyższym poziomie. Pojechał nawet z „Pasami” na obóz przygotowawczy.

Był taki pomysł, żebym trafił do Cracovii, ale sytuacja była dość skomplikowana. Miałem tak podpisaną umowę w Proszowicach, że musiałem tam zostać. Tak to w __życiu jest... – wyjaśnia.

Jędrszczyk długo bronił również barw Kmity Zabierzów oraz występował także w tej najmocniejszej w historii Sandecji Nowy Sącz, która w sezonie 2009/10 omal, jako beniaminek, nie awansowała do... ekstraklasy.

W tej chwili, z perspektywy czasu, o swojej piłkarskiej karierze mówi tak: – Pewnie mogło być lepiej, ale ja jestem taki, że na __życie patrzę pozytywnie. Bo niby czemu miałbym spoglądać inaczej?

Do dziś w rodzinnym domu jest zeszyt, w którym mama zbierała wycinki z prasy. – Nawet ostatnio pokazywałem go córce. A kiedy ten artykuł się ukaże, w __środę? Fajnie, powiem mamie – kończy z uśmiechem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski