MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po jednym meczu bliżej awansu jest Podhale

MACIEJ ZUBEK
Filip Wielkiewicz z Podhala (z prawej) ucieka Dariuszowi Puzio Fot. Maciej Zubek
Filip Wielkiewicz z Podhala (z prawej) ucieka Dariuszowi Puzio Fot. Maciej Zubek
HOKEJOWA I LIGA. W meczu otwierającym finałową serię hokeiści MMKS Podhale pokonali na swoim lodowisku po dramatycznym starciu Bisset Polonię Bytom i w rywalizacji do trzech wygranych objęli prowadzenie. MMKS Podhale - Bisset Polonia 5:4 (1:2, 3:0, 1:2)

Filip Wielkiewicz z Podhala (z prawej) ucieka Dariuszowi Puzio Fot. Maciej Zubek

1:0 Wielkiewicz (Talaga) 10, 1:1 Wróbel (Strużyk, Stasiewicz) 11, 1:2 Stokłosa (Puzio, Radwan) 16, 2:2 Bryniczka (Wielkiewicz, Ćwikła) 22, 3:2 Ziętara (Bryniczka, Bomba) 24, 4:2 Ziętara (Voznik) 31, 5:2 Tomasik (Ćwikła, Bryniczka) 45, 5:3 Banaszczak (Puzio, Kłaczyński) 47, 5:4 Stasiewicz (Wróbel) 47.

Sędziował: Janusz Strzempek z Katowic. Kary: 18-12 min. Widzów: 2000. Stan rywalizacji play-off: 1:0.

Podhale: Rajski - Łabuz, Mrugała, Zarotyński, Neupauer, Biela - Landowski, K. Kapica, Ćwikła, Bryniczka, Wielkiewicz - Tomasik, Talaga, Voznik, Bomba, Ziętara oraz Gaczoł, D. Kapica, Istocy, Michalski.

Polonia: Szydłowski - Banaszczak, Kantor, Kłaczyński, Kukulski, Gawlina - Vrna, Urban, Puzio, Stokłosa, Radwan - Owczarek, Stępień, Strużyk, Wróbel, Stasiewicz.

Sobotnie spotkanie dostarczyło dużych emocji. Po pierwszej tercji gospodarze przegrywali 1:2. Straty, i to z nawiązką, odrobili w drugiej - zdecydowanie najlepszej w ich wykonaniu - części gry. W ciągu 10 min nowotarżanie zdobyli trzy gole. Kiedy w 45 min Damian Tomasik podwyższył prowadzenie gospodarzy na 5:2, wydawało się, że losy meczu są już rozstrzygnięte. Tymczasem goście nie dali za wygraną i w ciągu 45 sekund doprowadzili do stanu 5:4. W końcówce meczu arbiter zaczął seryjnie karać nowotarżan.

Z ostatnich 8 min aż 6 min Podhalanie przesiedzieli na ławce kar. Przetrwali jednak napór rywali, w czym zasługa głównie kapitalnie interweniującego Tomasza Rajskiego.

- W pierwszej tercji widać było w naszej grze nerwowość. Chłopcy byli wyraźnie spięci - ocenił trener Podhala Marek Ziętara.- Część z nich jeszcze nie grała w meczach o taką stawkę. Swój właściwy rytm złapaliśmy w drugiej tercji. Graliśmy to, co powinniśmy grać, i to dało efekt w postaci kolejnych bramek. Przy 5:2 wydawało się, że będziemy kontrolować grę. Szybko straciliśmy jednak dwa gole i rywale poczuli szansę. Inna sprawa, że od tego momentu praktycznie nie dane nam było grać w pełnym zestawieniu. Nie wiem już sam, co o tym myśleć. Chwała chłopakom, że w takich okolicznościach zdołali się wybronić. Teraz najważniejsze to zregenerować siły. W Bytomiu czekają nas dwa ciężkie mecze. Plan minimum to wygrać przynajmniej jeden z nich.

Mecze numer dwa i trzy odbędą się w Bytomiu we wtorek i środę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski