Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po kładce na własne ryzyko

ASZ
Po wielu perypetiach związanych z procesem inwestycyjnym, kładka nad Białym Dunajcem jest gotowa. Wygląda imponująco i zachęca spacerowiczów do skrócenia sobie drogi od blokowych osiedli na drugi brzeg, ku torfowisku i lotnisku. Wciąż jednak oficjalnie nie została oddana do użytku. Wielu ludzi pyta, czy nie da się tego przyspieszyć?

Nowy Targ

Wykonawca musi sfinalizować roboty do końca października. Choć żelbetonowy obiekt sprawia wrażenie ukończonego - ma nawierzchnię i deszczowe odpływy - wciąż brakuje mu odpowiedniego połączenia z brzegami.
- Wiadomo, że nic się nikomu nie stanie, ale dopóki kładka nie przeszła odbioru technicznego, oficjalnie nie może być użytkowana - mówi Krzysztof Voit z wydziału inwestycji Urzędu Miasta. - Wykonawca liczył, że z robotami ziemnymi upora sie szybciej, ale przy intensywnych opadach ziemia rozmokła i osypuje sie ze skarpy. Z dalszymi pracami trzeba będzie poczekać, aż grunt osiądzie i się ustabilizuje. Potem dopiero będą wykonywane umocnienia skarpy - techniczne i z pomocą roślinności.
Ciężki sprzęt czeka w połowie trawersu na ogołoconym i wyrównanym zboczu. Leży tam jeszcze - korzeniami do góry - jedno z dużych drzew.
Ponieważ kładka powstawała jako element ścieżek rowerowych Szlaku dookoła Tatr i ma prowadzić na teren rekreacyjny - dozwolony jest na niej tylko ruch pieszy i rowerowy. Inwestor (czyli miasto) zamierza ją jakoś zabezpieczyć przed quadami i motorami crossowymi. Te pierwsze można zatrzymać za pomocą stalowych pali lub prętów przy wjazdach z obu stron. Motor crossowy nie jest jednak szerszy niż rower...
(ASZ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski