Po nieudanym starcie mecze z... potentatami

Ze Stalą limanowianie wygrali na boisku 1:0, ale odebrano im punkty, gdyż w drużynie wystąpili nieuprawnieni zawodnicy.

Do spotkania z Garbarnią limanowska ekipa przystąpiła w mocno osłabionym składzie. Nie dość, że kontuzje leczą Dawid Basta i Wojciech Dziadzio, to jeszcze kilku ich kolegów (m.in. Waldemara Sotnickiego i Mouhamadou Sadio) zaatakował wirus grypy. W ostatnich dwóch tygodniach nie trenowało sześciu-siedmiu zawodników.

– Borykamy się ze swoimi kłopotami, ale zespół ma charakter. Wiele razy byliśmy w trudnych sytuacjach (rok temu, jeszcze w III lidze, Limanovia Szubryt też przegrała u siebie pierwszy wiosenny mecz: z BKS Bochnia 0:1 – przyp.). Brak Dawida i Wojtka to bardzo duże osłabienie, ale musimy sobie radzić w inny sposób. Jeśli będziemy się załamywać i mówić, że nie ma tego czy tamtego, jeśli będziemy płakać, to do niczego nie dojdziemy. Dlatego musimy grać tymi ludźmi, których mamy. W zeszłym roku zaczynaliśmy rundę bez Wojtka (nie grał w trzech meczach – przyp.)_, a __jakoś nam szło – _zaznaczył trener limanowian Dariusz Siekliński.

Dziadzio wspomoże kolegów wiosną, Basta nie zagra do końca rundy. Na szczęście, pozostali zawodnicy powoli dochodzą do zdrowia i pełni sił.

– W __następnych meczach będzie lepiej – zadeklarował szkoleniowiec Limanovii Szubryt.

Te następne mecze – w sumie trzy – limanowianie także rozegrają przed własną publicznością. Ich rywalami będą kolejno Wigry Suwałki, Siarka Tarnobrzeg i Pogoń Siedlce, a więc odpowiednio czwarta, druga i pierwsza drużyna w tabeli grupy wschodniej. Poprzeczka dla limanowian, od niedzieli otwierających strefę spadkową, będzie więc zawieszona bardzo wysoko. Ale w sezonie, w których spadnie aż dziesięć drużyn, łatwych meczów już nie będzie.