Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po poprzedniej epoce został nam wstręt do własności wspólnej

Aleksandra Suława
Aleksandra Suława
Bohdan Lisowski - szef krakowskiego oddziału SARP
Bohdan Lisowski - szef krakowskiego oddziału SARP
„Podwórze - pole wyobraźni” - takie hasło towarzyszyło zakończonemu wczoraj w Krakowie Międzynarodowemu Biennale Architektury. O pomysłach projektantów opowiada BOHDAN LISOWSKI - prezes krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich.

- „Krakowskie podwórka to naprawdę ziemia niczyja” - czytamy w opisie jednego z projektów.

- W Krakowie nie tylko niektóre podwórka, ale też dużo przestrzeni publicznej sprawia wrażenie ziemi niczyjej. Po poprzedniej epoce został nam wstręt do własności wspólnej. Pogardzamy nią, z luksusem utożsamiając to, co prywatne. Co więcej - nie tylko jej nie szanujemy, ale też nie potrafimy nią zarządzać. Dla przykładu: świetnie się organizujemy, gdy trzeba zaprotestować przeciwko usuwaniu miejsc parkingowych, ale żeby tak się skrzyknąć i razem posprzątać podwórko - to już nie. W naszej mentalności ktoś inny to powinien zrobić. Państwo, miasto, ktokolwiek, byle nie my.

- To krakowski problem czy polski?

- Raczej światowy. Aspołeczne przestrzenie można znaleźć pod każdą szerokością geograficzną.

- I tę globalną przypadłość można leczyć architekturą?

- Nie oczekujemy, że po tej edycji biennale podamy krótką receptę, co zrobić, żeby podwórko z wyłożonej betonowymi płytami, poprzecinanej siatkami i zastawionej samochodami przestrzeni zamieniło się w miły placyk, gdzie ludzie plotkują na ławeczkach, a dzieci bawią się w piaskownicy. Chcemy tylko zwrócić uwagę na to, jak ważna jest ta przestrzeń.

Bo przecież podwórko, na które wychodzimy co rano i przez które co wieczór wracamy do domu, jest jak łazienka, w której też zaczynamy i kończymy każdy dzień. Kiedy rano wchodzę do łazienki, to chciałbym, aby była ładna, przytulna, mówiła mi „dzień dobry”. Tego samego można oczekiwać od podwórka.

- Ma nie być recept, dobrze. Ale jednak architekci mają jakieś pomysły na oswojenie podwórek.

- Zieleń. Może to niezbyt odkrywcze, ale naprawdę skuteczne rozwiązanie. W projektach pojawiają się zieleńce, kwietniki, pergole. Są propozycje, które w różny sposób aranżują miejsca do siedzenia, gdzie zamiast tradycyjnej ławeczki pojawiają się drewniane konstrukcje, przypominające te, które widujemy w modnych kawiarniach. Takie proste, niedrogie rozwiązania, świetnie ożywiają przestrzeń. To dobry punkt wyjścia do zmiany. Jeśli się przyjmie, można pomyśleć np. o miejscu do przechowywania rowerów innym niż stojak, który zastawia dojście do rabaty i skutecznie frustruje wszystkich tych, którzy tę rabatę pielęgnują. Można wymyślić coś, co dodatkowo stanowiłoby dekorację.

- A aktywności kulturalne? Na jednym z projektów pojawił się ekran do projekcji filmów.
- Nie ma sensu wartościować tych propozycji. Dla mnie każde działanie, które doprowadza do tego, że dwie osoby spotykają się na podwórku i zaczynają rozmawiać, jest pożądane. A czy będzie to nowoczesna, multimedialna instalacja czy zwykła ławka - to już nie ma znaczenia. Jednak projektując te rozwiązania trzeba zwrócić uwagę na kontekst, charakter danego podwórka. Duży skwer obok bloku świetnie nadaje się na skatepark, dziedziniec kamienicy zaś może przypominać kameralny, kawiarniany ogródek. Cokolwiek by to jednak nie było, musi być dostosowane do oczekiwań mieszkańców.

- Wielu z nich powie: wszystko pięknie, ale co mi z tego trawnika i leżaka, jeśli muszę gdzieś zaparkować samochód i wyrzucić śmieci.

- Nie mówię, że receptą na doskonałe podwórko jest wyrzucenie samochodów do… no właśnie? Dokąd? Znalezienie właściwej odpowiedzi na to pytanie niektórym miastom zajmuje lata. Rozwiązaniem mogą być wielopoziomowe i podziemne parkingi, albo usunięcie z centrum ruchu tranzytowego i zakaz wjazdu dla osób, niebędących mieszkańcami. To da się zrobić, tylko potrzeba czasu. Weźmy przykład Kopenhagi. Tam proces uwalniania miejskich placów od samochodów zaczął się w latach 60. Założono, że konsekwentnie, co roku, oddaje się jeden plac mieszkańcom w postaci przestrzeni publicznej. I teraz, po pół wieku miasto zostało zwrócone mieszkańcom, a kierowcy, dzięki temu, że zabieg był rozłożony w czasie, nie odczuli jego konsekwencji.

- A co z tymi, którzy zaczynają od zera. Projektanci wznoszonych właśnie osiedli zwracają uwagę na podwórka?

- Deweloperzy coraz częściej zwracają uwagę na to, że ludzie nie patrzą już tylko na metry kwadratowe. Pytają: gdzie jest to mieszkanie? Jak daleko od przystanku? Czy obok jest szkoła? A sklep i fryzjer? Jak ja tam w ogóle będę funkcjonował? Smutne i niepokojące jest jednak, że wielu inwestorów chcąc te potrzeby zaspokoić, decyduje się na tworzenie enklaw - projektują niezłą przestrzeń wspólną, ale dostępną tylko dla członków pewnego klubu: dla tych, którzy mają klucz czy kod dostępu do bramy. Chciałbym, żeby deweloperzy brali pod uwagę, że miejsca, w których realizują swoje inwestycje, znajdują się w konkretnym miejscu, w konkretnym mieście i nie można ich z tego kontekstu wyrywać.

- Powtarza Pan, że biennale jest po to, żeby inspirować mieszkańców. Załóżmy więc, że jakiś krakowianin został zainspirowany. I co dalej?

- Niech porozmawia na ten temat z sąsiadami. I niech unika zapraszania do współpracy malkontentów, bo oni potrafią zgasić każdy zapał. Nie trzeba też od razu zapraszać do współpracy architektów. Oni mogą przydać się na bardziej zaawansowanym etapie, gdy np. prace będą wymagały uzgodnień i pozwoleń administracyjnych. Przekształcanie podwórka w przyjazne miejsce można zacząć od prostych, niskobudżetowych inwestycji - posadzenia zieleni, wymiany posadzki.

Może Polakom daleko do Holendrów czy Skandynawów, którzy potrafią skrzyknąć się i urządzić podwórkowy piknik, albo - mniej rekreacyjnie - wspólne mycie elewacji budynku, ale wierzę, że przy dobrej woli uda nam się społecznie zorganizować.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 22

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski