Już od najbliższego roku akademickiego ma wejść w życie nowy system rozliczania uczelni wyższych. Od teraz wyznacznikiem dotacji będzie stosunek liczby studentów przypadających na jednego wykładowcę, a nie jak do tej pory ogólna liczba studentów. Według nowych wytycznych w optymalnej sytuacji na jednego wykładowcę przypada od 11 do 13 studentów. Im będzie ich więcej, tym dotacja państwowa na uczelnię będzie mniejsza. W ten sposób Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego chce walczyć o wyższy poziom nauczania.
Coraz częściej pojawiają się jednak opinie, że reforma proponowana przez wicepremiera Jarosława Gowina może wręcz zaszkodzić rozwojowi naszego kraju.
Za mało wykładowców
- Chciałbym rozwiać wątpliwości tych, którzy boją się, że wskutek wprowadzanych zmian dojdzie z jednej strony do redukcji etatów lub - z drugiej - usuwania studentów z uczelni. Jeżeli do czegoś namawiamy rektorów, to do zwiększenia liczby nauczycieli akademickich po to, aby studenci mieli jak najlepsze wsparcie ze strony kadry naukowej - podkreśla minister nauki Jarosław Gowin,
- Założenie, że wykładowca może mieć pod sobą tylko 13 studentów jest bardzo wymagające, a na kierunkach informatycznych po prostu nierealne. Absolwenci tych studiów zdecydowanie bardziej wolą pracować za znacznie wyższe wynagrodzenie w firmach niż na uczelniach, więc wydziały informatyczne i tak od lat zmagają się z brakami w kadrach. Nowa ustawa jeszcze pogłębi ten problem - ripostuje Robert Strzelecki, wiceprezes grupy kapitałowej branży IT - spółki TenderHut SA.
Osoby działające w tym sektorze sygnalizują, że forsowana przez resort nauki reforma szkolnictwa wyższego może w znacznym stopniu zaburzyć plany rozwoju gospodarki wysokich technologii w Polsce. Według danych fundacji Pro Progressio już w tej chwili w naszym kraju brakuje ok. 30 tys. specjalistów IT, inne źródła mówią nawet o 50 tys. A Komisja Europejska szacuje, że do roku 2020 w całej Europie zabraknie aż 825 tys. informatyków!
Wbrew logice
- Uczelnie powinny więc zadbać nie tylko o poziom kształcenia, który i tak jest bardzo wysoki - w końcu polscy programiści nie bez powodu są pożądani na rynku europejskim - ale przede wszystkim o zwiększanie liczby studentów na wydziałach informatyki. Skoro i tak jest ich za mało, by zaspokoić potrzeby rynkowe, to działanie o zupełnie przeciwnym rezultacie jest dla mnie co najmniej niezrozumiałe - podkreśla Robert Strzelecki.
Student informatyki już na III roku może starać się o pracę i zarobić w niej średnio 4 tys. złotych. Taki dochód w całości pokrywa koszt, jaki ponosi państwo za jego wykształcenie - jest on oddawany w podatkach. - Z tego powodu obniżenie liczby przyjmowanych studentów na kierunki, które gwarantują pracę, jest wbrew logice i gospodarce - twierdzi Robert Strzelecki. Według niego marzenia o polskiej Dolinie Krzemowej mogą się nigdy nie spełnić, bo do jej budowania już niedługo może zabraknąć rąk do pracy.
Ustawa 2.0 w Krakowie
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego ciągle pracuje nad ustawą o finansowaniu nauki. Zbiera pomysły od naukowców, studentów i organizacji pozarządowych, ale do tych już zgłoszonych podchodzi raczej sceptycznie.
Własną wersję tzw. ustawy 2.0 wicepremier Jarosław Gowin przedstawi 19 września na Narodowym Kongresie Nauki w Krakowie. Podobno kształt nowych przepisów jest już praktycznie gotowy. Mają one zapewnić m.in. zwiększenie finansowania nauki w Polsce - w tym roku w budżecie państwa jest na ten cel 8 mld zł, w przyszłym będzie o miliard więcej.
WIDEO: Kradzież tożsamości. Jak się zabezpieczyć?
Autor: Dzień Dobry TVN, x-news
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?