Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po śniegu deszcz. Sąspów znów spustoszony

MH
W ciągu kilkunastu minut drogi w Sąspowie pokryła gruba warstwa mułu Fot. Wojciech Frosik
W ciągu kilkunastu minut drogi w Sąspowie pokryła gruba warstwa mułu Fot. Wojciech Frosik
ULEWA. Zerwany asfalt na drogach, zniszczone uprawy, podtopione piwnice w szkole w Jerzmanowicach i domach w Sąspowie - to skutek nawałnicy, która wczoraj po południu przeszła nad okolicami Krakowa.

W ciągu kilkunastu minut drogi w Sąspowie pokryła gruba warstwa mułu Fot. Wojciech Frosik

Chmury nadciągnęły przed szesnastą, potem lunął deszcz - jakby na raty, z przerwą na grad. Natychmiast w dolinę, wzdłuż której ciągną się zabudowania, spłynęła woda z wierzchowiny.

- Ulewa była konkretna, ale nie sądziliśmy, że może być tak źle - nie ukrywał wczoraj wieczorem Krzysztof Frosik, sołtys i prezes OSP w Sąspowie, która w pierwszej kolejności zabezpieczyła budynek Szkoły Podstawowej i remizę. Druhowie szybko skierowali wodę do rzeki Sąspówka i udrażniali przepusty. Do późnego wieczora usuwali szkody. Prace będą kontynuować dzisiaj.

- Trzynaście minut padało, jakby wodę wiadrami lał. I co narobiło? Siedemdziesiąt trzy lata żyję na świecie; były deszcze, były powodzie, ale czegoś podobnego nie widziałem - załamywał ręce Julian Raźny, mieszkaniec Sąspowa.

Rwąca woda niszczyła wszystko, co spotkała po drodze. Przeszła przez pola uprawne, naniosła kamieni na posesje, zerwała asfalt na szosie; samochodem osobowym trudno teraz dotrzeć do kilkunastu gospodarstw. Droga przez wieś została podmyta w kilku miejscach.

Strażacy z OSP w Sąspowie, którzy ruszyli na ratunek m.in. szkole, zmuszeni byli wezwać posiłki; zastępy PSP i OSP przybyły z Krakowa i sąsiednich gmin. Trzeba było udrażniać przepusty, usuwać z dróg wapienne głazy, konary, gałęzie drzew; druhowie wyciągali też zatopiony samochód osobowy. Do wieczora trwało wypompowywanie wody z zalanych piwnic. Uwijało się przy tym wszystkim ok. setki strażaków.

Najbardziej ucierpieli rolnicy. - Gdzie są moje ziemniaki, wszystko zmyło. Kto nie wyglądał w pole, nie ma tam nawet po co iść - denerwował się Jan Krzystanek, mieszkaniec Sąspowa.

- Od rana powołana przeze mnie komisja będzie spisywać szkody. Straty są ogromne, teraz nawet trudno je oszacować. Część ludzi w Sąspowie została bez czystej wody, bo nie korzysta z wodociągu, lecz ze studni. Jeśli się woda nie oczyści, będziemy dostarczać ją beczkowozem - tłumaczył Adam Piaśnik, wójt gminy Jerzmanowice-Przeginia.

Szkody są też w sąsiednich Jerzmanowicach; tam woda spływająca z drogi wlała się do piwnic zespołu szkół.

W sąsiedniej Sułoszowej na odcinku od Zamku w Pieskowej Skale do Działu I woda podtopiła kilka domów. - Trwało to chwilę, około godz. 15.30 usłyszeliśmy kilka grzmotów i natychmiast przyszła nawałnica - relacjonuje Marek Szymański, wicewójt sułoszowskiej gminy. Strażacy udrożnili drogę wojewódzką, na którą spłynęły kamienie i muł. - Na szczęście woda nie zrobiła szkód w modernizowanej teraz oczyszczalni ścieków w Woli Kalinowskiej i nie zalała wykopów przygotowanych do budowy kanalizacji - mówi wicewójt.

To nie pierwszy kataklizm, który dotknął Sąspów i okolice. W styczniu przez ok. trzy tygodnie mieszkańcy nie mieli prądu, bo łamiące się pod naporem marznącego na gałęziach śniegu i deszczu drzewa niszczyły słupy energetyczne. Kilka miesięcy wcześniej nagły atak zimy również sparaliżował tu na krótko życie.

- Co za rok. Zima - drzewa połamane, wiosna - powódź. Lepiej nie myśleć, co będzie dalej - roztrząsał Dariusz Goraj, strażak ochotnik z Sąspowa. - Może to nie fatum, ale na pewno mamy pecha. Bozia nas nie oszczędza - twierdzi Krzysztof Frosik.
Piotr Subik, EKT

[email protected]

Zalane ulice w Dobczycach

Również na terenie powiatu myślenickiego doszło wczoraj do lokalnych podtopień. Na skutek ulewnego deszczu zalane zostały ulice Cegielniana, Parkowa i Zarabie w Dobczycach. Strażacy układali tam worki z piaskiem. Woda dostała się do wielu piwnic. Częste wezwania pochodziły z miejscowości Komorniki, Poznachowice Dolne, Dąbie i Tenczyn. Pojedyncze wezwania straż odnotowała w Pcimiu i Porębie. W miejscowościach tych skutki ulew usuwały jednostki OSP. - Zalany został także rynek w Wiśniowej, ale tam dzięki prawidłowo działającym studzienkom odpływowym woda zeszła sama - mówi asp. szt. Marian Rokosz, oficer prasowy myślenickiej KP PSP.

(MH)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski