Policjanci chcą pomóc
- Znam przypadek lekarza, który bił żonę dlatego, że dostał w pracy za mało koniaków. Inny mężczyzna uderzył, bo ziemniaki były źle podsmażone. Wbrew powszechnym opiniom, nie tylko alkoholicy biją żony - mówiła Iwona Wiśniewska, dyrektor schroniska dla ofiar przemocy, po wczorajszym spotkaniu z takimi ofiarami, które odbyło się w siedzibie komisariatu policji Kraków Prądnik Czerwony.
W przyszłym tygodniu odbędzie się spotkanie dzielnicowych z przedstawicielami instytucji zajmujących się maltretowanymi kobietami, dzięki czemu policjanci będą mieli szansę uzupełnić swoją wiedzę, jak postępować z ofiarami przemocy.
Iwona Wiśniewska przyznaje, że także zbyt wiele kobiet sędziów ulega urokom mężczyzn. - Nie wierzą, że taki czarujący mężczyzna może bić żonę. Również policjanci powinni wiedzieć, kiedy mają do czynienia z awanturą domową, a kiedy z przemocą - stwierdziła Iwona Wiśniewska. Podkreśla, że maltretowana kobieta powinna złożyć doniesienie o przestępstwie, choćby tylko ze względu na swoje dzieci.
- Nie byliśmy dla niego ludźmi, tylko przedmiotami, które może ustawiać, jak chce. To dzieci pierwsze się zbuntowały. Pytały: skoro bandytę zamyka się w więzieniu, to dlaczego naszego taty nie zamkną? - opowiadała jedna z kobiet, które przyszły na spotkanie.
Od czerwca w Krakowie działa jeszcze jedna instytucja zajmująca się pomocą ofiarom przemocy: Krakowskie Centrum Terapii Uzależnień przy ul. Wielickiej 73 (tel. 425-57-47, 425-57-84). Pierwsze spotkanie z maltretowanymi kobietami odbędzie się tam 29 września o godz. 17.