Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PO szanuje odmienność

Redakcja
Fot. Bartek Syta
Fot. Bartek Syta
ROZMOWA. Nawet jeżeli Grzegorz Schetyna próbowałby szukać swojego miejsca w opozycji do rządu, nie ma szansy zagrozić Donaldowi Tuskowi - mówi poseł Platformy Obywatelskiej JACEK ŻALEK

Fot. Bartek Syta

- Będą zmiany w rządzie?

- Tego nie można wykluczyć, ale to zależy wyłącznie od decyzji pana premiera. Nie ma jednak nic gorszego niż próby zdyscyplinowania ministrów przez wyrzucanie ich z rządu. Oznaczałoby to, że tracimy zdolność uprawiania polityki w oparciu o wysoką kulturę dyskursu politycznego z poszanowaniem odmienności.

- Gazety donoszą, że niepokorny minister Gowin jest w coraz większych kłopotach.

- Gdybyśmy oceniali kłopoty ministrów miarą tego, co pisze prasa, doszlibyśmy do wniosku, że nie mają oni żadnych problemów. Bo ich miarą nie są medialne doniesienia, ale to, co leży w zakresie ich obowiązków: zmaganie się z codziennymi problemami Polaków i ich rozwiązywanie.

- Jarosław Gowin ma kłopoty?

- Miałby wtedy, gdyby nie potrafił wypełniać swoich obowiązków, a tak nie jest.

- Kto donosi na ministra sprawiedliwości do premiera? Mówi się, że to Grzegorz Schetyna.

- Każdy może plotkować, ale nie sądzę, by ktoś donosił na ministra Gowina. Tym bardziej że premier nie podejmuje decyzji w oparciu o plotki czy donosy.

- Frakcja Schetyny wciąż ma silną pozycję w PO?

- Nie jestem specjalistą od frakcji, ale wydaje mi się, że z uwagi na jego silną osobowość ma również pozycję.

- Grzegorz Schetyna ma szansę zagrozić premierowi?

- Donald Tusk udowodnił, że zachował zdolność kierowania partią i ma na tyle duży autorytet, że nawet jeśli Schetyna chciałby szukać swojego miejsca w opozycji do rządu, to i tak nie ma szansy zagrozić premierowi. Liczę jednak na to, że nie będzie próbował tego robić w imię partykularnego interesu. Jeśli już, to ciężką pracą i swoim wkładem w modernizowanie Polski. W ten sposób każdy ma prawo budować swoją pozycję. Możemy konkurować na dobre pomysły. Schetyna jest twardym graczem, ale i odpowiedzialnym politykiem.

- Premier Donald Tusk i minister zdrowia Bartosz Arłukowicz zapowiedzieli, że zapłodnienie in vitro będzie finansowane w ramach programu zdrowotnego. Co Pan pomyślał, słysząc o takim rozwiązaniu?

- Pomyślałem, że jest to ważny krok w kierunku zażegnania prób wywoływania wojny ideologicznej, którą próbuje wywołać ta część polityków, którzy szczególnie w dobie światowego kryzysu nie mają alternatywy gospodarczej, społecznej, politycznej. Jedyne, co przychodzi im do głowy, to niestety żerowanie na podziałach, które rysują się wokół odmiennych systemów wartości.

- Jednak te podziały w Pańskiej partii istnieją i stają się coraz głośniej artykułowane.

- Dlatego premier uznał, że trzeba w imię odpowiedzialności przejąć inicjatywę. Aby sprawnie wyjść naprzeciw potrzebom społecznym postanowił nakreślić taką mapę rozwiązań, która zarysowuje dopuszczalne granice sporu wokół in vitro. Dlatego też wybrał w mojej ocenie taki scenariusz. Skoro metoda in vitro jest stosowana, to trzeba opisać i usystematyzować procedury. Tych regulacji brakuje, a to powoduje, że zabiegi są wykonywane bez poszanowania życia i z naruszeniem wszelkich standardów nie tylko medycznych, ale także dotyczących ochrony życia.
- Poseł Piecha (PiS) nazwał program jawnym nadużyciem. Zdaniem jego i wielu posłów opozycji w kwestii in vitro jest niezbędna ustawa bioetyczna.

- Dopóki nie poznam szczegółów tego programu, trudno się na jego temat wypowiadać czy też rozstrzygać, jaki charakter mają regulacje, a już tym bardziej, czy są one słuszne. To samo radziłbym posłom opozycji. Premier na razie zarysował jedynie mgliste granice, zasygnalizował, że taki projekt istnieje. Jednak już sama wyraźnie zarysowana wola rozwiązania problemu jest krokiem w dobrym kierunku.

- Mam jednak wrażenie, że w przypadku in vitro problem nie leży w szczegółach, ale dotyczy podstawowej kwestii światopoglądowej, to znaczy in vitro jako aborcja. Taki pogląd reprezentują konserwatywni politycy, do których jest Pan zaliczany.

- Dzisiejszy brak jakichkolwiek standardów rzeczywiście powoduje, że nie chroni się prawa do życia, pomimo że jest to prawo rangi konstytucyjnej. Rozumiem, że to właśnie miał na myśli prezes Kaczyński. Ta metoda polega na tym, że dokonuje się zapłodnienia poza organizmem matki. Dlatego w przypadku, gdy nie ma regulacji prawnej, można wszczepić kilka zapłodnionych komórek i tym samym, jeśli po implementacji zacznie się rozwijać kilka zarodków bywa, że niektóre komórki są eliminowane. Wtedy w jakimś sensie mamy do czynienia z aborcją. Jednak taki związek przyczynowo-skutkowy nie jest oczywisty.

- Minister sprawiedliwości przyznał, że choć kompromis w postaci programu zdrowotnego jest zgodny z prawem, nie bardzo mu się podoba. To znaczy, że konserwatystom PO rozwiązanie nie przypadło do gustu?

- Pan premier mówił o konieczności zapewnienia tego, żeby "zarodek był bezpieczny". Rozumiem te słowa jako próbę szukania kompromisu. Zapowiedź jest przyczynkiem do tego, aby wziąć pod uwagę tę wersję regulacji, która odpowiada wersji niemieckiej, w której zamrażanie zarodków jest niedopuszczalne. Od tego, jak zostaną opisane procedury, zależy, czy możliwy jest kompromis.

- Jak Pan ocenia przyjęcie tego rozwiązania bez pokonania drogi parlamentarnej?

- Oceniam inicjatywę pana premiera jako chęć przezwyciężenia i wolę odebrania argumentów tym, którzy chcą grać politycznie sprawami światopoglądowymi. Z tego punktu widzenia jako inicjatywę polityczną oceniam ją bardzo pozytywnie. Dalsza ocena będzie zależała od konkretnych propozycji i przebiegu rzeczowej dyskusji.

- To ocena prywatna Jacka Żalka czy oficjalne stanowisko posła PO? Takie rozgraniczenie zastosował John Godson, tłumacząc zmianę swojego radykalnego stanowiska w sprawie aborcji.

- To już tylko i wyłącznie kwestia interpretacji. Rozumiem słowa posła Godsona w taki sposób: powinność kierowania się zasadami etyki, i nie nazwałbym takiej postawy radykalizmem, które nie pozwalają na odbieranie prawa do życia dzieciom niepełnosprawnym, nie zastąpi w pełni skutecznych regulacji prawnych. Nie znaczy to jednak, że we wszystkich okolicznościach można osiągnąć pożądany cel.

Rozmawiała Barbara Dziedzic

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski