Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po takim asfaltowaniu woda zaleje im domy

Ewelina Sadko
Mieszkańcy budynków przy ul. Beskidzkiej chcą odwodnienia jezdni, która jest właśnie remontowana. Jeśli go nie będzie, woda zaleje ich domy. Niedawno prosili o pomoc urzędników
Mieszkańcy budynków przy ul. Beskidzkiej chcą odwodnienia jezdni, która jest właśnie remontowana. Jeśli go nie będzie, woda zaleje ich domy. Niedawno prosili o pomoc urzędników FOT. EWELINA SADKO
Stawy Grojeckie. Mieszkańcy osady twierdzą, że remont ul. Beskidzkiej to niewypał. Zarząd Dróg Wojewódzkich nie wszędzie zadbał o odwodnienie drogi. Po deszczu pojawi się problem.

Mieszkańcy domów przy ul. Beskidzkiej (droga wojewódzka nr 948), która jest właśnie remontowana, zapowiadają, że zablokują szosę, jeśli wykonawca prac nie naprawi bubli. Okazało się, że w wielu miejscach nie wykonano odwodnienia, przez co po większym deszczu woda spłynie wprost do ogrodów i domów.

W najgorszej sytuacji jest Agata Gworek, której dom znajduje się naprzeciwko budynku Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Przed jej posesją jest przystanek autobusowy i nowa zatoczka odgrodzona od pobocza kra­węż­ni­ka­mi. Z drugiej strony, także w pobocze, wstawiono krawężniki, a nowy asfalt podniósł poziom drogi o kilka centymetrów. Wszystko to spowodowało, że woda płynąca ulicą ma tylko jedno ujście: na mostek i wjazd do domu Agaty Gworek.

– Zrobili lej i po deszczu woda spłynie mi do domu, który jest prawie półtora metra niżej od drogi – martwi się pani Agata.

– Wcześniej już nas zalewało, mimo że woda nie zlewała się bezpośrednio na podwórko. Nie chcę sobie nawet wyobrazić, co będzie teraz, gdy spadnie duży deszcz. Nie rozumiem, kto w ogóle pozwolił na taką spartoloną robotę – mówi zdenerwowana mieszkanka miejscowości.

W podobnej sytuacji jest wielu jej sąsiadów. – Worki z piachem mam już przygotowane, bo wystarczy nawet krótki deszcz i „rzeczka” spłynie z asfaltu prosto do mojej piwnicy – mówi Krzysztof Rym­kiewicz. – Nie wiemy już, gdzie szukać pomocy, bo wszędzie odsyłają nas z kwitkiem – dodaje.

Na miejscu, gdzie według mieszkańców doszło do niedoróbek, zjawili się przedstawiciele Zarządu Dróg Wojewódzkich z Krakowa. Skontrolowali inwestycję, jednak nie zgodzili się odpowiedzieć na pytania ludzi, którzy zebrali się przy drodze.

Widząc zgrupowanie, inspektorzy ZDW odjechali do Urzędu Gminy w Oświęcimiu. Ludzie nie dali za wygraną i pojechali za nimi. Pod urzędem czekało już dwóch pracowników wydziału inwestycji i zamówień publicznych: Piotr Kraj i Jarosław Wideł. Inspektorów ZDW nie było.

– Zapraszam na górę na spokojną rozmowę – zakomunikował Piotr Kraj.

Na spotkaniu zabrakło wójt gminy Małgorzaty Grzywy. Był za to sekretarz Robert Dziuba, ale nie zdołał ostudzić emocji mieszkańców. – Ciągle słyszymy, że to nie jest inwestycja Urzędu Gminy i nie możecie nic zrobić, więc jaką pomoc nam oferujecie? – pytała Agata Gworek. – Możemy działać jedynie w ramach kompetencji. Wyślemy pismo do ZDW i będziemy czekać na odpowiedź – odpowiedział sekretarz.

Mieszkańcy dowiedzieli się, że UG nie miał wcześniej wglądu do szczegółowych planów inwestycji. ZDW nie miał obowiązku informować o tym, ale UG mógł poprosić o mapy. Gdyby wcześniej zauważono, że przy drodze nie ma odwodnienia, dziś problemu by nie było.

– Zapytałem inspektora, gdzie według niego poleci woda z tej drogi. Odpowiedział: to tu, to tam i wskazał ręką dwie strony jezdni – przyznaje Piotr Kraj. Dodał jednak, że nic zrobić nie może.

Po burzliwej wymianie zdań, mieszkańcy wyszli z urzędu niezadowoleni. Nam udało się jednak porozmawiać z inspektorami z ZDW, którzy byli na wizji przy ul. Bes­kidz­kiej.

– Każdemu zdarza się popełniać błędy – przyznał pracownik ZDW. – Tak to zostać nie może. Obiecuję, że zadbamy o całościowe odwodnienie jezdni. Nie dopuścimy do sytuacji, żeby kogoś zalewało przez naszą pomyłkę – obiecał inspektor.

Remont nawierzchni potrwa do końca miesiąca.

KŁADĄ „CICHY ASFALT”, A GDZIE SĄ CHODNIKI?
- Remont ul. Beskidzkiej polegał na wymianie nawierzchni na asfalt tłumiący hałas. Mieszkańcy twierdzą, że można odczuć różnicę, jednak nie są zachwyceni. Woleliby mieć chodniki. Okazuje się, że na tym etapie wykonane zostały tylko krawężniki z jednej strony jezdni. W ZDW zapowiadają, że chodniki położone zostaną w przyszłym roku.

- Nawierzchnia wymieniona zostanie na długości 2,1 km. Koszt inwestycji to blisko 1,6 mln zł.

- Przez brak chodników na tej drodze dochodzi bardzo często do wypadków drogowych. Najczęściej poszkodowani są piesi idący wąskim poboczem.

- Dwa kilometry od opisywanego odcinka w Grojcu, przy drodze nr 948 w gminie Oświęcim, też nie ma chodników do przystanków autobusowych, choć skrzyżowanie ul. Beskidzkiej z Jagiellończyka należy do najbardziej niebezpiecznych w powiecie oświęcimskim. W ostatnich latach w tym rejonie doszło do czterech wypadków śmiertelnych.

- „Cicha nawierzchnia” w zachodniej Małopolsce położona została też w Chełmku na drodze 780 (2,1 km za ok. 1,7 mln zł). Plany ZDW obejmują jeszcze ul. Szpitalną w Chrzanowie na drodze 781 (1,5 km – 1 mln 150 tys. zł).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski