Zespoły Boston Bruins i Chicago Blackhawks zaskakująco łatwo awansowały do finału, ale oszczędzone siły szybko mogą się wyczerpać, gdy utrzymają tempo z pierwszego spotkania. Inauguracyjną batalię o Puchar Stanleya wygrali 4:3 gospodarze z Chicago, lecz potrzebowali do tego trzech dogrywek, a mecz trwał aż 112 minut i 8 sekund (piąte najdłuższe spotkanie w historii finałów).
Bohaterem był Shaw, który z bliska zmienił lot krążka. Wcześniej Blackhawks utrzymali się w grze dzięki wspaniałym interwencjom Coreya Crawforda. Golkiper w dogrywce wyczyniał cuda, ale nie przepuścił żadnego z groźnych uderzeń "Niedźwiadków". Ci pokpili sprawę też w trzeciej tercji, kiedy prowadzili dwoma golami, ale w ciągu kilku minut zmarnowali ten zapas.
Kolejne spotkanie w sobotę, znowu w Chicago. Gra się do czterech zwycięstw.
(ML)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?