Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po wydmuchu z pieca pył pokrył Nową Hutę

Marzena Rogozik
Marzena Rogozik
Michał Gąciarz
Środowisko. Na karoseriach samochodów i parapetach okien mieszkańcy Nowej Huty znów zauważyli pył grafitowy. Choć obowiązujące normy dla pyłu zawieszonego zostały przekroczone prawie trzykrotnie, inspekcja środowiska twierdzi, że pył nie jest szkodliwy, a huta nie widzi problemu.

Na stacji monitorowania powietrza przy ul. Bulwarowej w niedzielę 1 maja odnotowano znaczący wzrost ilości pyłu zawieszonego PM10. O 7 rano zaobserwowano kulminacyjną wartość - 143 mikrogramy/m3 (norma dobowa to maksymalnie 50). Potem poziom pyłu zaczął spadać i po upływie dwóch godzin stacja wskazywała już tylko 36 mikrogramów. Tego samego dnia rano na al. Słowackiego odnotowano 103, a na Dietla tylko 85. Na drugim krańcu Nowej Huty (os. Piastów) wskaźniki nie przekroczyły 30 mikrogramów.

Ryszard Listwan zastępca małopolskiego wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska, wykluczył, że przyczyną takiego zanieczyszczenia powietrza był wzmożony ruch samochodowy, bo wtedy podwyższone byłoby także stężenie tlenku azotu. Nie mogła być to również awaria koksowni, bo stężenie benzenu było w tym czasie w normie. Podniesione były natomiast wskaźniki tlenku węgla.

- Taki efekt mogły wywołać gazy z wielkiego pieca - wyjaśnia Ryszard Listwan. - Mogło się to wiązać z jego wydmuchem. Teraz urządzenie jest wygaszone i nie powinno być już emisji - mówi i dodaje, że pył grafitowy nie jest szkodliwy dla zdrowia.

Inspektor podkreśla także, że 22 kwietnia do WIOŚ wpłynęło pismo z ArcelorMittal Poland, w którym władze huty uprzedziły inspektorat, że od 30 kwietnia, od godz. 12 do 1 maja do południa będą przeprowadzane prace związane z zatrzymaniem wielkiego pieca i może pojawić się emisja gazu i pyłu. Potwierdza to Sylwia Winiarek, rzeczniczka ArcelorMittal Poland, która zaznacza, że koncern o remoncie poinformował również Centrum Zarządzania Kryzysowego. - Nie odnotowaliśmy w tym dniu żadnych awarii - zapewnia. - W czasie remontu urządzenia nie będą pracować, nie może być zatem mowy o jakichkolwiek emisjach - przekonuje.

Urzędnicy krakowskiego magistratu utrzymują, że ich Centrum Zarządzania Kryzysowego nie zostało uprzedzone o pracach remontowych i możliwych konsekwencjach. Nie otrzymaliśmy wczoraj odpowiedzi, czy taką informację dostało Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego. Nawet jeśli - nikt nie poinformowało o tym mieszkańców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski